Polesie Zachodnie (Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie)

Polesie to bardzo rozległa kraina geograficzna i historyczna. Obejmuje  przede wszystkim terytorium położone wzdłuż granicy Białorusi i Ukrainy. Od zachodu rozpoczyna się w Polsce, na wschodzie sięga aż do Rosji.

Równina wznosi się od 100 do 250 m n.p.m. Płytkie wody gruntowe tworzą na Polesiu liczne jeziora i rozległe bagna i związane z nimi torfowiska. Występują tu złoża ropy naftowej, węgla kamiennego (kopalnia Bogdanka) i brunatnego oraz torfu.

W Polsce znajduje się Polesie Zachodnie. Dla ochrony jego walorów przyrodniczych w 1990 r. utworzono Poleski Park Narodowy. Początkowo miał on obszar ok. 4813 ha i powstał w oparciu o rezerwaty torfowiskowe: Durne Bagno, Jezioro Moszne, Jezioro Długie, Torfowisko Orłowskie. Obecnie ma obszar 9762 ha. Lasy zajmują 4780 ha, wody, bagna i nieużytki 2090 ha. Otulina wokół parku ma powierzchnię 14 041,96 ha.

Poleski Park Narodowy znajduje się w centralnej części Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej. Zachowały się tu jedne z ostatnich w Europie obszary torfowo-bagienne, stanowiące miniaturę europejskiej tundry i lasotundry. Torfowiska o powierzchni ok. 1700 ha rozciągają się na obszarze o średniej wysokości ok. 170 m n.p.m. Są tu także liczne zbiorniki wodne. Łącznie jest ich 21. Największe jest jez. Łukie, zajmujące obszar ok. 135 ha. Wszystkie są w fazie intensywnego zarastania; w części otacza je spleja, a więc trzęsawiska ze splątanych ze sobą mchów, torfowców i korzeni roślin, głównie turzyc.

Ukształtowanie powierzchni Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej wiąże się głównie ze zlodowaceniem środkowopolskim. Cofający się lądolód wypiętrzył m.in. osady kredowe na linii Łomnica – Wola Wereszczyńska – Wólka Wytycka, zaś morena czołowa ustępującego lodowca ukształtowała Garb Włodawski. Właśnie wtedy Równina Łęczyńsko-Włodawska zamieniła się w potężne rozlewisko. Stopniowe kształtowanie się sieci rzecznej prowadziło do spłycania się wód i powstawania mniejszych zbiorników.

Perehod – dawne podworskie stawy

Czahary – wyprawa nad bagno Bubnów i Bagno Staw

Drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie

Dąb Dominik – ścieżka przyrodnicza nad jezioro Moszne

Włodawa – spotkanie trzech kultur

Łęczna – wspomnienie po sztetlu

Sosnowica – zakochany Tadeusz Kościuszko

Hola – na uboczu, jak dawniej 

Mietiułka – rowerem nad Durne Bagno i na Garb Włodawski

Lipniak – ścieżka Obóz powstańczy

Sobibór i rezerwat Żółwie Błota

Krowie Bagno – rozległe zmeliorowane torfowisko

Urszulin – Muzeum PPN

 

Top 10 – grodziska

Najstarszym stanowiskiem archeologicznym na Lubelszczyźnie, które miało charakter obronny jest osada Gotów w Masłomęczu. Pojawili się oni tutaj pod koniec II wieku n.e. i przebywali do ok 375 r. n.e. W ostatnich latach odtworzono fragmenty dawnego grodu, które pozwalają uzmysłowić sobie, jak dalece rozwinięta była ich kultura.

Na obrzeżach wsi Chodlik w gminie Karczmiska w VI-VII w. n.e. działało duże centrum osadnicze, po którym w terenie zachowały się widoczne wały. W pobliskich Żmijowiskach powstał z kolei skansen archeologiczny, którego zadaniem jest częściowa rekonstrukcja wczesnośredniowiecznego grodu słowiańskiego z IX – X w. n.e.

Z VII w.  pochodzi pierwsza osada na terenie Lublina, która w IX w. przekształciła się w ośrodek handlowy, a następnie miasto.

Na przełom IX/X w. przypada rozwój Grodów Czerwieńskich. Znajdowały się one na pograniczu kształtującego się wówczas państwa polskiego i Rusi. Badania archeologiczne wskazują, że w ich skład wchodziły m.in. Czerwień (obecna wieś Czermno), Wołyń (Gródek) i Sutiejsk (Sąsiadka).

Wspomniane stanowiska nie wyczerpują oczywiście całej listy grodzisk Lubelszczyzny. Budując listę – moim zdaniem najciekawszych – kierowałem się wskazaniami archeologów i historyków, ale równie istotna była obecna atrakcyjność turystyczna opisanych miejsc i ich dostępność.

Chełm – grodzisko na Wysokiej Górce

Grodzisko w Podgórzu na Skarpie Dobrskiej

Zamczysko nad Tanwią

Chodlik – wielkie wczesnośredniowieczne grodzisko

Czermno – stolica Grodów Czerwieńskich

Żmijowiska – tak wyglądało średniowieczne grodzisko

Posadów gm. Telatyn

Klarów – grodzisko Horodyszcze

Lublin

Kolonia Kulczyn – Hańsk

Sąsiadka

Top 10 – wąwozy

Jeśli jest coś, wyróżnia Lubelszczyznę geologicznie i krajoznawczo, to wąwozy lessowe.  Te najbardziej znane i najchętniej odwiedzane występują w okolicach Kazimierza Dolnego. Ale przecież nie tylko tam należy ich szukać. Spotykamy je na całej Wyżynie Lubelskiej i na Roztoczu, poprowadzono przez nie szlaki turystyczne, są też miejsca dzikie, a czasami wręcz nieprzebyte.

Cechą charakterystyczną lessowych wąwozów są ich strome zbocza, które w wielu miejscach odsłaniają systemy korzeniowe drzew i krzewów. To efekt wymywania przez wodę pokrywy lessowej, której grubość przekracza niekiedy nawet 20 m. Less nawiany został na obszar dzisiejszej Lubelszczyzny podczas ostatniego zlodowacenia, czyli 30-15 tys. lat temu. Jego cechą charakterystyczną jest pylistość. Można wziąć w rękę grudkę tej skały i rozkruszyć ją. Na palcach poczujemy jasnobrązową „mąkę”. Pod wpływem wilgoci zrobi się ona śliska i rozmazana.

Naturalne wąwozy są porośnięte lasem i mają kształt rynny.  Wycinanie drzew i uprawa roli powodują intensywniejszy spływ wód opadowych i roztopowych, co powoduje erozję. Wykorzystywanie dna wąwozów do celów komunikacyjnych (dojazd do pól i domostw) wpływa na powstawanie głębokich dolin, często o urwistych zboczach i płaskim dnie. Nazywa się je jarami. Jeszcze inną formą związaną z wymywaniem lessu są głębocznice. Przypominają one wąwozy, jednak nie powstały naturalnie. Wytworzyły się na polnych drogach wskutek rozkruszania podłoża kopytami zwierząt i rozjeżdżania kołami wozów.

Top 10 – wąwozy:

Ośmiornica rogowska

Najważniejsze kazimierskie wąwozy

Rezerwat i kaplica św. Rocha w Krasnobrodzie

Skarpa Dobrska – wąwozy i niezapomniane widoki

W labiryncie wąwozów: Parchatka – Zbędowice

Głęboka Dolina – dzika i nieznana debra

Szczebrzeszyn – w plątaninie wąwozów Piekiełko

Baraniec – wąwóz, w którym bywał ks. Stefan Wyszyński

Guciów, Bondyrz – mało znana roztoczańska derbra

Wojsławice – naturalna debra w Majdanie Starym

Lublin Czuby

 

Top 10 – budownictwo drewniane

Ta kategoria poświęcona jest miejscom w regionie, w których na polecenie zasługują budynki i budowle wykonane z drewna. Na początku chcę zaznaczyć, że nie będą tu wskazywane obiekty sakralne, które zostały umieszczone w oddzielnych kategoriach poświęconych kościołom i cerkwiom. Wyjątkiem od tej reguły jest Muzeum Wsi Lubelskiej, na którego terenie znajdują się dwa obiekty tego typu – kościół drewniany przeniesiony z Matczyna oraz cerkiew z Tranoszyna.

Budownictwo drewniane jest na Lubelszczyźnie rozpowszechnione ze względu na dostępność budulca oraz jego dobrą jakość. Jest też jednak tak, że powoli ono podupada, zwłaszcza w przypadku wiejskich domostw i zagród. Niszczące działanie czasu robi swoje, młodsze pokolenia potrzebują wyższego standardu, praktycznie nie ma publicznych funduszy na utrzymywanie i ratowanie tego, co pozostało.

W tej sytuacji uznanie należy się tym osobom, które samodzielnie podejmują trud zachowania lokalnego dziedzictwa. Dobre perspektywy mają przed sobą budynki znajdujące się w zasobach muzeów, zamienione na domy letniskowe czy też objęte codzienną troskliwą opieką ich właścicieli.

Wreszcie uwaga, że nie wszystkie wpisy w tej kategorii poświęcone są w całości omówieniu cennej drewnianej budowli. Często jest ona fragmentem większego postu, ale w jego treści wyraźnie się odznacza. Ważnym kryterium doboru była dostępność turystyczna obiektu.

Top 10 – budownictwo drewniane

Janowiec – modrzewiowy dwór i mini skansen

Hola – na uboczu, jak dawniej

Muzeum Wsi Lubelskiej

Zagroda w Guciowie

Zagroda w Zaburzu k. Szczebrzeszyna

Wioska Męćmierz

Zagroda Poleska we wsi Kołacze

Zagroda Roztocze w Obszy

Modrzewiowy dworek Wincentego Pola w Lublinie

Zagroda sitarska w Biłgoraju

Miasteczko kresowe w Biłogaju

Majdanek – ku przestrodze!

Top 10 – muzea

Lublin

W południowo-wschodniej części Lublina znajduje się Majdanek – teren hitlerowskiego obozu śmierci. Niemcy zaczęli go budować w 1941 r. Początkowo zajmował 20 ha, następnie objął 270 ha, a według zachowanych planów całość miała mieć ponad 500 ha. Trudno jest określić liczbę ofiar. Najmniejsza wymieniana to 78 tys., największa to prawie trzykrotnie więcej. Obóz funkcjonował do wyzwolenia Lublina w lipcu 1944 r. Przebywali w nim więźniowie z 26 krajów i ponad 50 narodowości.

bbb
W czasie wojny tą drogą pędzono coraz to nowe transporty więźniów

Całość obozu rozplanowano na 236 baraków, w tym 207 więźniarskich. Budowę wykonywali Żydzi, jeńcy armii niemieckiej z 1939 roku oraz jeńcy radzieccy. Na Majdanku jednorazowo mogło przebywać do 40 tys. więźniów. W 1943 r. był on miejscem zagłady m.in. Żydów z getta warszawskiego, a także z południa Europy oraz ludności polskiej wysiedlonej z Zamojszczyzny.

Zasieki z drutu kolczastego
Zasieki z drutu kolczastego otaczały pola więźniarskie

Pola więźniarskie otaczały podwójne zasieki z drutu kolczastego, zaś dodatkową ochronę stanowiły przewody elektryczne z prądem wysokiego napięcia. Teren strzegło ponad 18 wież strażniczych z całodobową obsadą. Były one uzbrojone w karabiny maszynowe, a teren oświetlały silne reflektory. Ponadto strzegły obozu luźne posterunki oraz osiem bunkrów.

Pieczę nad zachowana częścią obozu sprawuje Państwowe Muzeum na Majdanku.

Symboliczna brama wprowadza na teren obozu
Symboliczna brama wprowadza na teren obozu

Na teren obozu wprowadza monumentalny pomnik w kształcie bramy zaprojektowany przez rzeźbiarza Wiktora Tołkina. Odsłonięty został w 1969 r. Symbolizuje przestrogę, a jednocześnie nadzieję na przetrwanie i zwycięstwo.

bbb
Zejście schodami niesie ze sobą wrażenie przekraczania granicy dwóch światów

Stromymi schodami wędrujemy do szerokiej alei nazwanej Drogą Hołdu i Pamięci. Prowadzi ona do mauzoleum ofiar hitleryzmu. Po lewej stronie drogi umieszczono sześć kamieni symbolizujących lata wojny. Po prawej stronie znajdowała się droga, którą hitlerowcy pędzili do obozu wciąż nowe transporty więźniów.

bbb
Los Nasz dla Was przestrogą – napis na frontonie mauzoleum

Na fryzie mauzoleum umieszczono napis Los Nasz dla Was przestrogą. Jest to cytat z wiersza Franciszka Fenikowskiego Żałoba, więźnia Stutthofu .

bbb
W mauzoleum umieszczono prochy zmarłych ofiar hitleryzmu

Mauzoleum ma kształt olbrzymiej urny. W słoneczne dni przez otwór w jej zwieńczeniu wpadają promienie słońca przywodzące na myśl tarczę zegara odmierzającego czas życia i cierpienia.

W barakach umieszczono wystawy.
W barakach umieszczono wystawy.

Wystawa muzealna mieści się w gospodarczych barakach obozowych. Obejmuje ponadto komory gazowe, krematorium, pola więźniarskie oraz trzy baraki mieszkalne.

Piece krematoryjne
Piece krematoryjne

Życie w obozie było gehenną. Więźniowie bardzo rzadko mogli korzystać z krótkiej kąpieli. W zimne dni nosili zbyt chłodne pasiaki i drewniane chodaki, a w późniejszym okresie niedopasowane ubrania i buty pozostałe po transportach. Racje żywnościowe były wysoce niewystarczające (800-1000 kilokalorii dziennie). Śmiertelność wynikająca z warunków życia, chorób, traktowania, wygłodzenia lub wychłodzenia była bardzo wysoka. Najgorsze warunki panowały w zatłoczonych barakach żydowskich.

Kolumna
Zwieńczenie Kolumny Trzech Orłów

Muzeum dokumentuje m.in. przejawy artystycznej aktywności. Jednym z nich jest Kolumna Trzech Orłów wykonana przez więźnia Albina Bonieckiego. Prowadzi ponadto galerię sztuki antywojennej będącą plonem międzynarodowych konkursów organizowanych pod hasłem Przeciw Wojnie.

W sierpniu 1944 r. powołana została Polsko-Radziecka Komisję Nadzwyczajną do zbadania zbrodni popełnionych na Majdanku. Jej zadaniem było przede wszystkim zabezpieczenie materiałów dowodowych. Na sześciu zbrodniarzach wykonano wyroki śmierci. Kolejne procesy odbywały się po wojnie. Fakty są jednak takie, że z ponad tysiąca znanych z nazwiska funkcjonariuszy SS na Majdanku, tylko 170 odpowiedziało karnie za popełnione czyny.

Szczebrzeszyn – urok roztoczańskiego miasteczka

Top 10 – miejscowości

Top 10 – renesans lubelski

Top 10 – synagogi

Top 10 – cerkwie

Szczebrzeszyn ma bardzo dobre warunki do rozwoju turystyki. W miejscowości zachował się dawny układ urbanistyczny z czworobocznym rynkiem i siecią ulic oraz wiele budynków oddających charakter przedwojennego miasteczka zamieszkałego przez ludność trzech kultur i religii pogranicza: Polaków, Rusinów i Żydów. Obecnie mieszka tu ok. 5000 osób.

Znajdujemy się w bardzo malowniczej okolicy, nad Wieprzem, na granicy Roztocza i Padołu Zamojskiego na wysokości ok. 240 m n.p.m. Lokalne władze planują m.in. budową dużego zbiornika wodnego, jednak jego lokalizacja wzbudza kontrowersje, ponieważ zalane zostałyby piękne i cenne przyrodniczo nadwieprzańskie łąki.

Pochodzenie nazwy, która dzięki wierszowi Jana Brzechwy rozpoczynającemu się od słów W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie jest popularnym przykładem na trudności wymowy w języku polskim, nie jest jasne. Z dokumentów wynika, że pisownia jest ustalona od XVI w. Poprzez porównanie do etymologii innych nazw, najbardziej prawdopodobne wydaje się nawiązanie od imienia Szczebrzesz, jednak źródła historyczne nie podają, aby w okolicy żyła taka osoba. Ludowa etymologia wiąże nazwę z ukształtowaniem terenu, od ruskiego określenia Szcze verszyny sut lub od tego, że okoliczni mieszkańcy byli kłamliwi i obłudni, dlatego przywiązano do nich określenie szcze breszysz.

Rynek w Szczebrzeszynie na pocztówce z 1915 r.
Rynek w Szczebrzeszynie na pocztówce z 1915 r.

Rynek stanowi centrum zachowanego układu urbanistycznego, kształtującego się od XVI w. na wysokiej, nadwieprzańskiej skarpie, przez co układ ulic ma charakter nieregularny, dostosowany do ukształtowania terenu. Wokół ratusza wyznaczone są bezpłatne miejsca parkingowe.

 

Chrząszcz ustawiony na Rynku przed siedzibą władz samorządowych

Na środku rynku, który nazwany jest pl. Tadeusza Kościuszki, stoi murowany ratusz z 1830 r., powstały w miejscu drewnianego, który został spalony. Składa się z dwu piętrowych budynków połączonych parterowymi łącznikami. Przed budowlą ustawiony jest pomnik poświęcony żołnierzom AK. Rynek przeszedł kilka lat temu gruntowną przebudowę – został wybrukowany, wprowadzono elementy małej architektury. Postanowiono, że stanie tam pomnik chrząszcza odlany z metalu.

Dom z gankiem

W płn.-zach. pierzei uwagę zwraca dom kryty gontem, oddający wygląd dawnej zabudowy Szczebrzeszyna, która w centrum miała charakter dworkowy, zaś na obrzeżach wiejski. Wiadomo, że pod ziemią kryją się rozległe piwnice, które niegdyś łączyły się ze sobą i tworzyły lochy drążone w lessie. Są one niezbadane, częściowo zasypane.

Główna ulica Szczebrzeszyna

Płd.-wsch. stroną rynku przechodzi główny trakt komunikacyjny Szczebrzeszyna. Domy stojące wzdłuż ulicy sięgają korzeniami w XVII i XVIII w., ale przeszły wiele przekształceń – przede wszystkim zlikwidowano drewniane podcienie. Pod nr. 4, 5, 7, 12 zachowały się oryginalne kamienne portale, ostatni z gmerkiem herbowym. Sienie i pomieszczenia na parterze mają sklepienia kolebkowe, kolebkowe z lunetami i kolebkowo-krzyżowe.

Dawna synagoga, obecnie placówka kultury

Na  płn.-zach. od rynku, przy ul. Sądowej, znajduje się dawna synagoga, wzniesiona na pocz. XVII w. w miejscu drewnianej, przebudowywana w 1569 r. oraz w XVIII w., zaś w l. 1957-63 odbudowana po II wojnie światowej. Obecnie to dom kultury.

Tak synagoga wyglądała w okresie międzywojennym
Tak synagoga wyglądała w okresie międzywojennym

Budynek ma dach łamany, tzw. polski. Wzniesiony został na planie prostokąta, z dobudówkami w stylu późnorenesansowym. Od strony poł. i płn. znajdowały się w nich babińce, natomiast od zach. na parterze umieszczony był przedsionek i sala obrad. Ściany zewnętrzne podzielone są parami pilastrów i zwieńczone profilowanym gzymsem. To ślady przebudowy z XVIII w. Na frontowej ścianie znajduje się kamienna tablica informująca po polsku, hebrajsku i w jidisz o historii budynku, wmurowana w 1991 r.

Fragment wnętrza synagogi
Fragment wnętrza synagogi

Wejście do sali modlitw, która warta jest odwiedzenia, prowadzi z przedsionka przez renesansowy kamienny portal. Sala główna ma sklepienie z lunetami, ozdobiona jest ciekawą sztukaterią. Ściany były niegdyś pokryte polichromiami. Do dziś przetrwał ozdobny pas z pilastrowymi wnękami arkadowymi poniżej okien, zwieńczony profilowanym gzymsem. Od str. zach. i płn. zachowały się symbole lewitów, czyli dzban i misa, a na poł. menora (umieszczony pod nią tekst jest nieczytelny) oraz owoc granatu będący symbolem Ziemi Obiecanej.

Z wyposażenia zachowała się barokowa oprawa aron ha-kodesz, czyli szafy ołtarzowej, w której przechowywano zwoje Tory. Umieszczono nad nią wykuty hebrajski tekst psalmu Stawiam Pana przed sobą zawsze.

Cerkiew stoi nieopodal synagogi

Po sąsiedzku, na niewielkim wzniesieniu przy ul. Sądowej, znajduje się cerkiew pw. Zaśnięcia Matki Bożej. Konsekrowana była w 1563 r., co oznacza, że jest to najstarszy w Polsce obiekt sakralny obrządku wschodniego.

Z badań wynika, że budynek ma rodowód romański. Początkowo mieścił się w nim najprawdopodobniej kościół rzymskokatolicki, potem krótko cerkiew, zamieniona w 2 poł. XVI w. na zbór ariański. W 1596 roku świątynię przejęli unici, którzy użytkowali ją do 1867 roku, gdy ponownie powrócili do niej wyznawcy prawosławia. W czasie I wojny światowej cerkiew została zniszczona, a w 1918 r. władze zakazały jej użytkowania. W 1938 r., w czasie wielkiej akcji burzenia cerkwi na Zamojszczyźnie, zerwano dach budynku, jednak po protestach ludności dalsze działania dewastacyjne zatrzymano. Po II wojnie światowej urządzono tu magazyn, przez wiele tak budynek stał też nieużywany.

Gdy patrzy się z zewnątrz na świątynię, nie przypomina ona tradycyjnej cerkwi z kopułami. Jest to budowla w typie renesansowym, oszkarpowana. Fasada ma elementy neogotyckie, związane z przebudową na pocz. XIX w.

Zachowane malowidła ścienne
Zachowane malowidła ścienne

W 2006 r. cerkiew powróciła do prawosławnych. Przeprowadzony został jej remont, na który pozyskano wsparcie z tzw. mechanizmu finansowego utworzonego przez Norwegię, Islandię i Liechtenstein, z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz od gminy Szczebrzeszyn. Z wyposażenia cerkwi nic się nie zachowało. Pozostały natomiast dwie warstwy dawnych malowideł ściennych. Z XVI w. pochodzi obramowanie glifów okiennych i absyd. Wartościowsze są jednak dekoracje z XVII w., do niedawna znajdujące się pod warstwą tynku. Zajmują one ok. 100 m kw. Przedstawiają scenę Apokalipsy według św. Jana oraz scenę Kuszenia Chrystusa. Odkryto ponadto malowidła z XIX w. oraz herby Zamoyskich i herb Szczebrzeszyna.

Po przeciwnej stronie przy ul. Sądowej znajduje się budynek XIX-wiecznego dawnego sądu grodzkiego.

Fragment szczebrzeszyńskiego kirkutu
Fragment szczebrzeszyńskiego kirkutu

Na płn. od cerkwi w kierunku zach. ul. Cmentarna prowadzi w stronę dwu szczebrzeszyńskich miejsc spoczynku zmarłych. W cieniu pomnikowych drzew, na powierzchni ok. 1,8 ha znajduje się kirkut istniejący w tym miejscu od XVI w. uznawany za jeden z najciekawszych i najlepiej zachowanych w Polsce. Przetrwał się tu wyraźny podział na dwie części – zachodnia była przeznaczona dla kobiet, a wschodnia dla mężczyzn.  Na powierzchni ziemi doliczono się obecnie ok. 400 nagrobków (część jest przewrócona lub zapadnięta), pod nią może znajdować się jeszcze ok. 1 tys. płyt. Prezentują one ciągłość miejscowej stylistyki kamieniarskiej na przestrzeni wieków. Początkowo dość proste, z czasem zyskiwały formy coraz bardziej ozdobne. Szczególnie bogate w dekoracje pochodzą z XVII i XVIII w. Mają one charakter renesansowy i ludowy. Źródłem symboliki są często dzieje ludu Izraela opisane w Starym Testamencie. Niektóre z płaskorzeźb mają motywy zdobnicze charakteryzujące pochowane osoby i ich życie. W zachodniej części cmentarza na kamiennych płytach widać ślady polichromii, których zadaniem było podkreślanie liter i płaskorzeźb.

Najstarsza macewa pod pomnikowa lipą

Najstarsza macewa stoi na mogile Jechiela syna Mosze, który zmarł 26. dnia miesiąca nissan roku 5305, czyli 18 kwietnia 1545 r. Tuż przy wejściu, malowniczo wrośnięty w stare drzewo, znajduje się nagrobek Elimelecha Hurwicza – świętobliwego cadyka z Jaworowa, który osiadł w Szczebrzeszynie w XIX w. i przyczynił się do rozwoju chasydyzmu. Uwagi wart jest także nagrobek światowej sławy myśliciela i talmudysty – Issochara Bera ha Kohena, znanego jako Berman Aszkenazi, autora wydanego w 1588 r. dzieła Dary kapłaństwa oraz w 1589 r. oraz pracy Widok kapłana, obydwu wielokrotnie wznawianych, czytanych i komentowanych w całej niemal Europie.

Towarzystwo Żydów Szczebrzeskich ufundowało w 1991 r. pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II wojny światowej. Na terenie kirkutu znajdują się ponadto dwie nieoznaczone masowe mogiły ofiar hitlerowców. Spoczywa w nich ok. 2300 osób.

Cmentarz rzymskokatolicki znajduje się przy końcu ul. Cmentarnej, ma powierzchnię 5,6 ha. Powstał w XVIII w. na skraju miasta, na wzgórzu, z którego rozciąga się wspaniały widok na Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy.

Neogotycka kaplica
Neogotycka kaplica

Na cmentarzu zachowało się ok. 400 nagrobków kamiennych i żeliwnych sprzed 1945 r., w tym 16 z 1. poł. XIX w., ponad 160 z 2. poł. XIX w. oraz ponad 200 z 1. poł. XX w. W centralnej części stoi kaplica pw. św. Leonarda, wzniesiona w 1812 r. Obecny neogotycki wygląd otrzymała w 1908 r.

Monumentalny postument przykryty płytą stylizowaną na koronę, pochodzący najprawdopodobniej z XIX w., postawiony został na zbiorowej mogile powstańców styczniowych poległych pod Panasówką i innych polach bitewnych.

Skromna płyta k. kwater żołnierskich poświęcona jest dr Zygmuntowi Klukowskiemu (jego postać opisuję nieco dalej), na cmentarzy znajduje się także pomnik jego syna z inskrypcją: Druhowi Tadeuszowi Kościelskiemu-Klukowskiemu, 1931-13.VI.1953, straconemu przez UB w więzieniu Warszawa-Mokotów. Harcerze z tamtych lat.

Kościół p.w. św. Michała

Do płn.-wsch. pierzei Rynku przylega teren kościoła p.w. św. Michała, wybudowanego w stylu renesansu lubelskiego w l. 1610-20 na miejscu wcześniejszej świątyni, zapewne drewnianej, zamienionej w ok. 1570 r. na zbór kalwiński. Obecna budowla była wielokrotnie remontowana, co w pewnym stopniu doprowadziło do zatarcia pierwotnych cech stylowych. Kościół jest trójnawowy, czteroprzęsłowy, z dwiema kaplicami po bokach. Na zewnątrz uwagę zwraca przede wszystkim czterokondygnacyjna wieża przykryta barokowym hełmem oraz masywne przypory.

Brama wejściowa na charakter barokowy. W ogrodzeniu znajduje się ponadto renesansowa dzwonnica z kaplica grobową. Przed wejściem do kościoła późnobarokowa figura Madonny stojącej na kuli ziemskiej i depczącej węża (symbol zła), znajdująca się na oryginalnym „butelkowatym” cokole. Plebania jest z 2 poł. XIX w. W otoczeniu świątyni fragmenty dawnego cmentarza, do którego prowadzi bramka z 1897 r. o ciekawych dekoracjach.

Kartusz
Kartusz herbowy Zamoyskich

Zewnętrzna ściana prezbiterium, od ul. Zamojskiej, ma niszę z kartuszem herbowym Zamoyskich oraz aktem erekcyjnym kościoła wystawionym po łacinie przez bpa Jerzego Zamoyskiego. Nad tablicą konsekracyjną wisi obraz św. Mikołaja.

Główne wejście do kościoła prowadzi przez portal barokowy, wejścia boczne mają portale renesansowe (z herbem Prus fundatora kościoła Mikołaja Kiślickiego). Sklepienie nawy głównej jest kolebkowo-żebrowe, a w nawach bocznych kolebkowe. Zachowały się na nich sztukaterie z XVII w. Bogato zdobione są też obramienia okien i gzyms wieńczący. Dekoracja stiukowa w nawie i prezbiterium nawiązuje do zdobień w kolegiacie zamojskiej.

Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła

Wyposażenie pochodzi z różnych okresów. Najcenniejsza jest ambona z XVII w. z figurami aniołów podtrzymującymi baldachim. W ołtarzach znajdują się m.in. obrazy Rafała Hadziewicza (1803-1883), ucznia szczebrzeszyńskiej szkoły, studiującego następnie malarstwo w Dreźnie, Paryżu i Rzymie, prof. Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, autora wielu cennych obrazów o tematyce religijnej i historycznej. Z kolei obrazy Św. Rodzina oraz Chrystus nauczający w świątyni powstały w poł. XVII w. Namalował je najprawdopodobniej Jan Kasiński (ok. 1600-1649), renesansowy malarz wywodzący się z tzw. nurtu weneckiego, autor obrazów do prezbiterium kolegiaty zamojskiej. W drewnianym ołtarzu głównym znajduje się obraz św. Mikołaja.

Na chórze muzycznym umieszczono dwunastogłosowe organy, zbudowane w r. 1893 przez firmę Jana Śliwińskiego ze Lwowa, odnowione w 1956 r.

Kościół p.w. św. Katarzyny

Po przeciwnej stronie rynku, na nadwieprzańskiej skarpie, wznosi się zespół pofranciszkański p.w. św. Katarzyny, wybudowany w stylu renesansu lubelskiego w latach 1620-1638 na dawnych obwałowaniach miejskich. Jego sylwetę kształtuje wyniosła wieża nakryta hełmem z barokową latarnią. Kamienny portal jest późnorenesansowy.

Wnętrze zachowało wyraźne ślady renesansu lubelskiego
Wnętrze zachowało wyraźne ślady renesansu lubelskiego

Wewnątrz zwraca uwagę to, że wydłużone prezbiterium ustawione jest pod kątem do osi kościoła. Z tego powodu jest on czasem nazywany krzywym. Nawę główną przykrywa sklepienie kolebkowo-krzyżowe, a nawy boczne kolebkowe z lunetami, zaś prezbiterium – kolebkowe. Ściany naw ozdobiono pilastrami. Bogate sztukaterie manierystyczne utrzymane są w stylu renesansu lubelskiego. Wykonał je 1 poł. XVII w. Jan Wolff z Turobina, ceniony murator rodziny Zamoyskich. Ołtarze powstały po roku 1750 w stylu barokowym. Obrazy o tematyce religijnej, które są w nich umieszczone, pochodzą najprawdopodobniej z poł. XVII w. i są autorstwa nieznanego malarza wywodzącego się ze szkoły lwowskiej. Wykonane zostały w technice zwanej grisaille. Jest to malarstwo monochromatyczne, polegające na stosowaniu jedynie różnych odcieni szarości oraz czerni i bieli. Drewniana ambona pochodzi z XVIII w.

Grafika
Grafika Adama Lerue z 1 poł. XIX w.

W 1783 r. r. zakon franciszkański opuścił klasztor – urządzono w nim najpierw koszary wojskowe, a w 1812 r. szpital. W 1883 r. kościół zamieniono na cerkiew prawosławną. Do wyznawców religii rzymskokatolickiej świątynia powróciła w 1917 r., jednak w czasie II wojny światowej ponownie przez pewien czas służyła wyznawcom obrządku wschodniego. Szpital w budynkach poklasztornych działa do tej pory. W latach międzywojennych kierował nim dr Zygmunt Klukowski, znany m.in. jako autor Dziennika z lat okupacji, dokumentującego zbrodnie hitlerowskie na Zamojszczyźnie. Budynek, w którym mieszkał znajduje się po przeciwnej stronie ulicy.

Ul. dr Zygmunta Klukowskiego idziemy dalej do źródliska, przy którym stoi stoi drewniany pomnik chrząszcza. Został on wykonany z jednego lipowego pnia (3 m wysokości i 1 m średnicy) przez uczniów Liceum Sztuk Plastycznych z Zamościa pod kierunkiem artysty Zygmunta Jarmuła. Odsłonięty w 2002 r., stał się ciekawostką turystyczną.

Zachowane fragmenty wieży obronnej
Zachowane fragmenty wieży obronnej

Na cyplu lessowej wierzchowiny, pod którą stoimy znajduje się dawne grodzisko. Miejsce to zostało zasiedlone 3 tys. lat p.n.e. przez neolityczny lud należących do kultury pucharów lejkowatych. Kolejne odkrycia archeologiczne mówią o osadnictwie z VII w., które od tego czasu ma tam charakter ciągły. W XIV w. za czasów Kazimierza Wielkiego powstała tu wieża mieszkalno-obronna wybudowana na planie prostokąta o bokach 7,6×10,4 m., a wzgórze zostało dodatkowo umocnione. Zamek spłonął w 1583 r. w czasie pożaru miasta, jednak jego pozostałości były później użytkowane do innych celów. Do naszych czasów zachowała się zrujnowana dwukondygnacyjna wieża murowana oraz słabo widoczne resztki obwałowań i fundamentów. Grodzisko znajduje się na prywatnym terenie i jest zagrodzone.

Warto wiedzieć więcej:

dr Zygmunt Klukowski
dr Zygmunt Klukowski

Zygmunt Klukowski (1885-1959) – lekarz, historyk regionalista, żołnierz ZWZ i AK, autor pamiętników. Od 1919 r. dyrektor szpitala św. Katarzyny w Szczebrzeszynie, bardzo zaangażowany w życie tutejszej społeczności jako regionalista i bibliofil. Od momentu wybuchu II wojny światowej działał w konspiracji, m.in. jako lekarz partyzantów. Na bieżąco dokumentował też zbrodnie hitlerowskie oraz codzienność okupacyjną. Na tej podstawie wydane zostały potem liczne książki o terrorze na Zamoyszczyźnie. Materiały zgromadzone przez dr. Klukowskiego były tak cenne, że stanowiły materiał dowodowy w jednym z procesów norymberskich w listopadzie 1947 r., a on sam był powołany na świadka w sprawie oskarżeń o pacyfikację Zamojszczyzny.

Po II wojnie światowej dr Klukowski zaangażował się w odbudowę życia w Szczebreszynie, szczególnie w sprawy wiązane z opieką zdrowotną i oświatą. W 1946 r. na krótko został aresztowany za działalność w AK. Ponownie trafił do aresztu w 1950 r., tym razem za odmowę współpracy z władzą komunistyczną i ukrycie archiwum oddziałów AK. Otrzymał wówczas wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. W poł. 1952 r. ponownie trafił do aresztu. Tym razem chodziło o działalność jego syna Tadeusza w tajnej organizacji „Kraj” (Tadeusz otrzymał za to karę śmierci, wyrok wykonano w 1953 r.) Zygmunt Klukowski miał już wówczas 67 lat, otrzymał wyrok 10 lat więzienia. Rehabilitacja przyszła w 1956 r. Trzy lata później zmarł w szpitalu w Szczebrzeszynie.

*   *   *

Ludzie osiedlili się w okolicy dzisiejszego Szczebrzeszyna ok. 5 tys. lat temu. Swój rozwój miejscowość zawdzięcza położeniu przy brodzie na Wieprzu (obecna wieś Brody), przy szlaku handlowym wiodącym pomiędzy Krakowem, Sandomierzem, Czerwieniem i Kijowem.

W 1366 r. Szczebrzeszyn został przyłączony do Polski, zaś dwanaście lat później Ludwik Węgierski nadał go wraz z innymi okolicznymi dobrami Dymitrowi z Goraja. Nie wiadomo dokładnie, w którym roku otrzymał prawo magdeburskie, ponieważ dokument ten spłonął. Przyjmuje się, że miastem stał się w 1388 r.

Dymitr z Goraja (ok. 1340 – 1400) to jedna w najbarwniejszych postaci polskiego średniowiecza, marszałek wielki koronny, podskarbi wielki koronny w latach 1364-1370 i 1377-1391.

Przez ojca Piotra z Klecia (z pochodzenia Węgra) jako młody chłopiec został umie­szczony na dworze królewskim. Służył po kolei władcom aż z trzech dynastii: Piastom za panowania Kazimie­rza Wielkiego, Andegawenom za Ludwika Węgierskiego i Ja­dwigi oraz Jagiellonom za czasów Władysława Jagiełły.

Dymitr związał się z Lubelszczyzną, gdy w 1377 r. Ludwik Węgierski za zasługi wojenne nadał mu i jego bratu Iwa­nowi miasteczko Goraj z wsiami: Stróżą, Wyżnicą, Kraśnikiem i Rzeczycami. Władysław Jagiełło w 1388 r. rozdzielił wspólnotę majątkową braci i nadał Dymitrowi majątki Goraj, Szczebrzeszyn i Kraśnik. Szczebrzeszyn trafił w jego ręce jako podziękowanie za to, że powstrzymał ślub Jadwigi z Wilhelmem Habsburgiem, co uwiecznił na obrazie Jan Matejko. Ok. 1390 r. Dymitr ożenił się z Beatą z Bożego Daru. Mieli trzy córki. Zmarł w Bożym Darze, pochowany został w klasztorze franciszkanów w Zawichoście.

Prawdopodobnie Kazimierz Wielki wybudował przy brodzie nad Wieprzem zamek, który spłonął w 1583 r. Z 1394 r. pochodzi wzmianka o ufundowaniu kościoła, a z 1410 r. zapis o klasztorze franciszkanów. W 1471 r. w wianie miasto przeszło w ręce Tarnowskich, później należało do kilku kolejnych rodów. W 1593 r. Jan Zamoyski wykupił dług zabezpieczony na okolicznych dobrach i w ten sposób Szczebrzeszyn został włączony do Ordynacji Zamojskiej.

W 1560 r. zostało odnowione prawo magdeburskie i rozpoczęła się budowa obwarowań miejskich. Szczebrzeszyn szybko się rozwijał. W 2 poł. XVI w. w mieście odnotowano: zamek, dwa kościoły, cerkiew, synagoga, szkoła luterańska, browar, młyn, folusz i ratusz. Domów było 250, a mieszkańców – Polaków, Rusinów i Żydów – ponad 2 tys.

Okres prosperity trwał do poł. XVII w. W 1648 r. miasto zostało zniszczone przez Kozaków, następnie w 1656 r. w czasie wojny ze Szwedami. W 1672 r. związała się tu konfederacja w obronie Jana Sobieskiego, który został obarczony winą za podpisanie przez Michała Korybuta Wiśniowieckiego traktatu w Buczaczu, oddającego Tukom województwa podolskie, bracławskie i południową część Kijowszczyzny oraz przystającego na coroczny haracz w zamian za pokój.

W 1755 r. doszło to tragicznego pożaru, w tym też okresie uległy degradacji mury miejskie. Po kolejnym pożarze w 1832 r. władze zakazały budowy domów drewnianych.

Przełom zapoczątkowujący zmiany na lepsze nastąpił w 1811 r., gdy Zamoyscy umieścili w Szczebrzeszynie szkołę wojewódzką i ufundowali dla niej zespół klasycystycznych gmachów. Placówka w różnej formule istniała do poł. XIX w. Została zamknięta w wyniku działań niepodległościowych.

Gospodarczy rozwój miasta miał miejsce przede wszystkim pod koniec XIX w. W Szczebrzeszynie istniał wtedy młyn, fabryka sukna i wiele zakładów rzemieślniczych. W 1894 r. uruchomiona została cukrowania w pobliskim Klemensowie, zaś w 1916 r. powstała linia kolejowa z Zamościa do Bełżca. W tym samym roku w obiektach po Akademii Zamoyskiej uruchomiono seminarium nauczycielskie. W l. 20. ub. wieku ulice miasta wybrukowano i oświetlono.

W czasie okupacji niemieckiej hitlerowcy dokonali eksterminacji miejscowych Żydów i wysiedlili Polaków (ok. 1000 osób), robiąc miejsce dla ludności niemieckiej. W listopadzie 1942 r. rozstrzelano ponad 3 tys. Żydów, a pozostałych wywieziono. W sierpniu 1943 r. utworzono gminę niemiecką. Miasto zostało wyzwolone w lipcu 1944 r.

Warto zobaczyć w okolicy:

Najbliższe okolice Szczebrzeszyna można poznać korzystając ze znakowanych ścieżek spacerowych i oznakowanych tras nordic walking. Trasy te można przejść pieszo lub przejechać rowerem. Najciekawsza z nich jest moim zdaniem ścieżka prowadząca do wąwozów zwanych Piekiełko. Opisuję ja w oddzielnym wpisie:

Szczebrzeszyn – w plątaninie wąwozów Piekiełko

Ponadto polecam następujące miejsca:

Zwierzyniec – w sercu RPN

Bukowa Góra – spotkanie z nieskażoną przyrodą Roztocza

Klemensów – rezydencja z oskarowego filmu

Zwierzyniec – w sercu Roztoczańskiego Parku Narodowego

Top 10 – miejscowości

Zabytkowe obiekty sakralne

Roztoczański Park Narodowy

Zwierzyniec położony jest na granicy Roztocza Środkowego i Zachodniego na wys. 225 m n.p.m. Otaczają go piękne lasy Roztoczańskiego Parku Narodowego, znajduje się tu także jego dyrekcja i ośrodek edukacyjno-muzealny. Wysokości względne dochodzące nawet do 100 metrów, rzeka Wieprz i stawy kąpieliskowe nadają okolicy malowniczy charakter i przyciągają turystów o każdej porze roku.

Najlepszym punktem wyjściowym do spacerów po Zwierzyńcu jest staw znajdujący się w centrum miasteczka. Stojąc przed mostem prowadzącym na wyspę z zabytkowym kościołem łatwo jest się zorientować w dawnym założeniu urbanistycznym, które znajduje się pod ochroną konserwatorską.

Staw oraz wyspa z widocznymkościołem
Staw oraz wyspa z widocznym kościołem

Staw – jak głosi lokalne podanie –  został wykonany przez jeńców tatarskich. Od strony ul. Browarnej znajduje się mostek, po którym można przejść na niewielką wyspę z barokowym kościółkiem  stojącym wśród starych olch i lip. Architektem świątyni był prawdopodobnie Andrzej Bem, a budowniczym Jan Columbani.

Kościół na wyspie jest popularnym miejscem ślubów
Kościół na wyspie jest popularnym miejscem ślubów

Kościół wzniesiony był jako kaplica w l. 1741-47 przez Zamoyskich (Tomasza oraz Teresę z Michowskich) jako wotum dziękczynne za uzdrowienie ordynata i za narodziny długo oczekiwanego syna Klemensa. Później dobudowano skrzydła boczne. Na frontonie widać rodowe herby Jelita i Rawicz oraz Oko Opatrzności Bożej. Świątynia jest murowana, z mansardowym dachem, który niegdyś kryty był gontem, a obecnie dachówką ceramiczną. Przy kościele znajduje się XVIII-wieczny cmentarz. Po zapadnięciu zmroku świątynia jest iluminowana.

W skromnie wyposażonym wnętrzu znajduje się ciekawa iluzjonistyczna polichromia wykonana w XVIII w. przez Łukasza Smuglewicza (1709-1780), odkryta w 1961 r. pod malowidłami wykonanymi w 1929 r. Na kolebkowym sklepieniu malowidło przedstawiające św. Jana, który w otoczeniu aniołów adoruje Matkę Bożą z Dzieciątkiem. Na bocznych ścianach malowidła ukazujące postacie kobiet symbolizujących cnoty Świętego: Wiara dźwiga kolumnę (stałość i siła), a Tajemnica stoi z kluczem i zapieczętowanym listem (powaga sakramentu spowiedzi).

Na ścianie został również namalowany ołtarz główny, w którym znajduje się obraz patrona kościoła św. Jana Nepomucena. Dla wiernych duże znaczenie ma oraz obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, ufundowany przez Różę Zamoyską w 1907 r., uważany za cudowny. W prawej kaplicy znajduje się obraz Łukasza Smuglewicza Ukoronowanie Matki Boskiej. Przy wejściu zabytkowa kamienna kropielnica.

Warto zwrócić uwagę na kamień znajdujący się na sąsiedniej wyspie, mający kształt obelisku. Istnieją dwie hipotezy dotyczące jego powstania – jedna mówi, że pogrzebany został pod nim pies Marysieńki Sobieskiej, zaś druga, że jest to jedyny pozostały ślad po dawnym teatrze.

Zabytkowy zwierzyniecki browar
Zabytkowy zwierzyniecki browar

Nazwa ul. Browarnej urobiona została od stojącego tam zabytkowego budynku browaru zwierzynieckiego. Pochodzi on, podobnie jak portiernia, z pocz. XIX w. Został założony przez Ordynację Zamojską. Początkowo zakład miał nazwę Browar Angielski, ponieważ warzono w nim piwo pod nadzorem angielskich piwowarów.

Budynek był od tamtej pory wielokrotnie przebudowywany, jednak zachował charakterystyczny styl dawnej zabudowy przemysłowej. Obok znajdują się budynek bednarni oraz dom dyrektora. Przy browarze czynna jest pijalnia miejscowego piwa.

W czasie I wojny światowej browar zaprzestał działalności – wznowił ją po 1922 r. W międzywojniu podjęto próbę spopularyzowania zwierzynieckiego piwa w całym kraju. Autorem plakatu reklamowego był znany malarz Wojciech Kossak. Obecnie zakład należy do Perły Browarów Lubelskich.

Drewniana willa plenipotenta
Drewniana willa plenipotenta

W pobliżu browaru rozpoczyna się ul. Plażowa, wiodąca w kierunku zespołu stawów Echo i dalej do Florianki. U jej początku, na skarpie wśród drzew, stoi willa plenipotenta Ordynacji Zamojskiej. Jest to stylowy, piętrowy budynek  z 1890 r., oszalowany, nawiązujący swoim kształtem do modnej pod koniec XIX w. architektury uzdrowiskowej. Budowniczym obiektu był Ignacy Aleksander Szymański.

Do budynku prowadzi zrekonstruowana brama dawnego zwierzyńca Zamoyskich, od którego rozpoczęła się historia miejscowości. W willi mieści się obecnie dyrekcja Roztoczańskiego Parku Narodowego.

Nieco dalej, po lewej stronie drogi, zlokalizowany jest Ośrodek Edukacyjno-Muzealny RPN. We współczesnym budynku, przed którym znajduje się rozległy parking, mieści się muzeum oraz kasa sprzedająca bilety uprawniające do wstępu na teren parku.

Budynek zarządu Ordynacji Zamojskiej
Budynek zarządu Ordynacji Zamojskiej

Powracamy do kościoła na wyspie. Po przeciwnej stronie ul. Browarnej, u jej zbiegu z ul. Wandy Wachniewskiej, znajdują się klasycystyczne obiekty zarządu ordynacji, powstałe na pocz. XIX w. Początkowo znajdował się tam jeszcze drewniany pałac, który nie przetrwał do naszych czasów. W nadbudowanym w poł. XIX w. głównym  budynku administracji od 1946 r. działają szkoły średnie. Obecnie mieści się tam Zespół Szkół Drzewnych i Ochrony Środowiska im. Jana Zamoyskiego. Tablica upamiętnia wydarzenie z 1919 r., kiedy to w Zwierzyńcu doszło do zjednoczenia polskiego ruchu harcerskiego.

Wewnątrz budynku zachowała się mająca ok. 100 lat mapa dóbr ordynacji o wymiarach 3,5×5,5 m. W latach 50. ub. wieku ówczesne władze komunistyczne chciały ją zamalować. Zaprotestowali nauczyciele, dzięki którym zniszczona została tylko legendy mapy.

Plan założenia parkowego
Plan obecnego założenia parkowego (źródło: http://www.zwierzyniec.info.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=456)

Na tyłach zabudowań Ordynacji Zamojskiej  odtworzony został tzw. Zwierzyńczyk. Nawiązuje on do sięgającej jeszcze końca XVI w. idei Jana Zamoyskiego mówiącej o utworzeniu wiejskiej rezydencji łączącej wygodną siedzibę umiejscowioną w naturalnym krajobrazie wzbogaconym ogrodami w stylu włoskim i układem wodnym. Późniejsi ordynaci konsekwentnie ją realizowali.

Odtworzone dawne założenie parkowe
Odtworzone dawne założenie parkowe

Najstarszy plan założenia pochodzi z 1829 r. Widać na nim drewniany pałac (już nieistniejący), stawy oraz Długi Kanał z kamiennym mostkiem. Odtworzone stawy pojawiają się na XIX-wiecznych planach.

Pomnik szarańczy
Pomnik nalotu szarańczy

U zbiegu  ulic Wandy Wachniewskiej i Browarnej od strony płn. znajduje się wejście do starego parku, przez który przepływa Wieprz. Wśród drzew znajduje się duży ociosany blok kamienia upamiętniający nalot szarańczy na okolicę, przeniesiony najprawdopodobniej z roztoczańskiej wsi Hamernia. Wyryty na nim napis brzmi: Bóg groził ludowi, ale z wiarą praca rozbraja Jego gniewy i klęskę odwraca. Na pamiątkę wystąpienia szarańczy wędrownej przybyłej w te okolice 27 sierpnia 1711 roku Wólka, Ulów, Zielone, Łabunie, Szarowola, Czołomyja, Przeorsk. Wyniszczono szarańczy żywej korcy 656, wykopano jaj tego owada garncy 555 1/2. Użyto do tego robocizny pieszej dni 14 000.

Jak obliczono, w Zwierzyńcu znajduje się 68 różnych pomników, obelisków, tablic oraz figur historycznych i religijnych, co oznacza, że jeden taki obiekt przypada średnio na 50 mieszkańców! Poświęcone są one m.in. świętym , partyzantom AK i BCh, leśnikom, powstańcom styczniowym, harcerzom, jeńcom francuskim, księżom, a nawet psom i szarańczy. Niektóre z tych upamiętnień spotkamy na trasie naszej wędrówki.

Przez park idziemy w kierunku płn. do ul. Partyzantów. W drzewostanie znajduje się m.in. pomnikowy platan klonolistny, brzozy papierowe, lipy, czarne sosny, kasztanowce i dęby. Przechodzimy przez most na Wieprzu. Po drugiej stronie rzeki rozpoczyna się  ul. Parkowa, przy której rośnie wiele ciekawych drzew egzotycznych. W pobliżu dawna willa Potockich i pozostałości oryginalnego cmentarza dla zwierząt.

Ul. Partyzantów w kier. wsch. doprowadza do zwierzynieckiego Rynku. Jest to dawny plac handlowy, przy którym działały małe sklepiki oraz odbywały się lokalne jarmarki. W l. 70. zrodził się pomysł, aby wybudować w jego centrum duży pawilon handlowy. Stanęły jego mury, ale roboty przerwano w związku z kryzysem gospodarczym w Polsce. Pusty budynek stał do l. 90., kiedy to odkupiły go władze samorządowe i przeznaczyły na Urząd Miasta i Gminy. W ten oto sposób, trochę przypadkiem, miejski ratusz znalazł się przy Rynku.

Do Rynku od pn. przylega osiedle Borek. Powstało ono w latach międzywojennych i od tamtej pory nie uległo większym przekształceniom. Znajduje się tam ok. 70 starych budynków mieszkalnych. Najciekawsza jest ul. Wąska, zabudowana małymi drewnianymi domkami ustawionymi w bardzo małych odległościach od siebie. Będąc tam, warto sobie uświadomić, że na ponad 1700 domów w całej gminie Zwierzyniec aż 750 wykonanych jest z drewna, w samym zaś mieście jest ponad 230 takich budynków.

Ul. Wąska doprowadza w kierunku płn. do dawnego cmentarza żydowskiego, który znajduje się na skraju miasta, za torami kolejowymi. Zachowane tam macewy datowane są na lata 30. ub. wieku.

Zalew Rudka z kąpieliskiem. Na wzgórzu wieża widokowa
Zalew Rudka z kąpieliskiem

Od Rynku w kierunku wsch. odbiega ul. Rudka, która doprowadza do zalewu rekreacyjnego o tej samej nazwie. Otwarty został w 1996 r. na Wieprzu, aby przejąć część osób odpoczywających nad Stawami Echo, które znajdują się na terenie RPN. Niegdyś w tym miejscy znajdowało się spiętrzenie wody, która napędzało młyn oraz maszyny ordynackiego tartaku. Nad zalewem od strony płn. widać wzniesienie Tartaczna Góra z wieżą, z której rozciąga się interesujący widok na całą okolicę.

Warto wiedzieć więcej:

Historia Zwierzyńca

Lasy otaczające Zwierzyniec zostały nabyte przez kanclerza Jana Zamoyskiego wraz z włością szczebrzeszyńską w 1593 r. Wkrótce potem w okolicy wsi Wywłoczka, graniczącej ze Zwierzyńcem od strony pn. zach., powstał rezerwat zwierzyny i duży, piętrowy modrzewiowy dwór myśliwski wg projektu Bernarda Moranda, twórcy Zamościa. Obszar na pn. od osady został otoczony parkanem o długości 30 km. Z nazwiska znany jest zarządca dóbr w l. 1598-99, niejaki Jesiotrowski. Wiadomo, że miał on do pomocy dwóch tzw. leśnych, natomiast mieszkańcy czterech okolicznych wsi zostali zobowiązani do służby strzeleckiej i wykonywania innych prac na rzecz majątku. Kanclerz sprowadził m.in. żubry i łosie.

Rezerwat myśliwski zwany był wówczas Parkanem. To właśnie przy nim zaczęła szybko rozrastać się osada, dla której z czasem utarła się nazwa Zwierzyniec. Z inicjatywy wnuczki kanclerza Gryzeldy oraz Marii Kazimiery d’Arquien (zob. str.) – żony trzeciego ordynata, późniejszej królowej Marysieńki Sobieskiej, powstał pałacyk oraz teatr letni utworzony na małej wyspie na obecnym potoku Świerszcz, który wówczas nazywał się Świńcza. W latach 1741-47 w miejscu tym powstał istniejący do tej pory kościółek na wodzie.

Najszybszy rozwój Zwierzyńca nastąpił na przełomie XVIII i XIX w. Związany był z aktywnością gospodarczą ordynata Andrzeja Zamoyskiego (kierował ordynacją w l. 1778-92) oraz jego synów Aleksandra i Stanisława. To w trakcie ich rządów powstał duży tartak, w 1803 r. pierwsza w kraju manufaktura wyrabiająca narzędzia rolnicze, w 1805 gisernia, czyli warsztat odlewniczy. Rok później wzniesiono zabudowania browaru, przy którym po pewnym czasie powstała znana wytwórnia likierów. Stanisław Zamoyski przeniósł do Zwierzyńca zarząd ordynacji i kazał wybudować dla niego okazałe klasycystyczne zabudowania. Jednocześnie powstały kolejne zakłady, m.in. drukarnia i wytwórnia waty. Lokalną osobliwością były sprowadzone w XVIII w. z Puszczy Białowieskiej tarpany – małe koniki leśne. Miały one w kłębie ok. 130 cm. Ich cechy charakterystyczne to myszata sierść oraz krótka i nastroszona grzywa. Przez grzbiet wzdłuż kręgosłupa przechodziła ciemna pręga, pręgowane były też nogi. Ostatnie okazy tarpanów żyjące w Zwierzyńcu wyłapano na pocz. XIX w. i rozdano chłopom do prac polowych. Ich potomkiem jest konik polski (zob str.).

Koniec XIX w. był w Zwierzyńcu kolejnym okresem prosperity. Powstała duża fabryka fornirów, posadzek i mebli giętych, działał hotel z restauracją, szkoła początkowa, a także tajną szkołę nauczającą w języku polskim.

Podczas wojny obronnej 1939 r. Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa zniszczyła w Zwierzyńcu wszystkie swoje wozy niebojowe, skasowano też większość pojazdów Armii Lublin. Zapewniło to wojskom polskim paliwo na dalsze 70 km i w konsekwencji na uderzenie na wojska niemieckie pod Tomaszowem Lubelskim. Przemarsz polskich wojsk osłaniała w Zwierzyńcu najpierw 23 dyw. piech. płka Władysława Powierza, a następnie grupa „Sandomierz” ppłka Antoniego Sikorskiego.

W czasie II wojny światowej w Zwierzyńcu stacjonowały oddziały policji, wojska i administracja wroga. Hitlerowcy utworzyli obóz przejściowy dla jeńców francuskich. W 1943 r. na jego miejscu powstał obóz przejściowy dla ludności z wysiedlanych i pacyfikowanych wsi Zamojszczyzny, przez który przeszło co najmniej 15 tys. osób.

W 1943 r. zostały spacyfikowane wsie sąsiadujące ze Zwierzyńcem – Sochy i Wywłoczka. Na terror mieszkańcy odpowiedzieli działalnością w ruchu oporu. W okolicy miasteczka wielokrotnie dochodziło do akcji partyzanckich AK, BCh, GL.

Wejście na te tereny Armii Czerwonej w lipcu 1944 r. nie oznaczało spokoju. 350-letnia Ordynacja Zamoyska została ostatecznie zlikwidowana, a jej majątek upaństwowiony. Ostatni ordynat pod fałszywymi zarzutami trafił do więzienia.

Od początku XX w. Zwierzyniec zaczął przekształcać się w miejscowość rekreacyjną. Proces ten przebiega do tej pory. W 1990 r. osada otrzymała prawo miejskie. Przyciąga turystów nieskażonym środowiskiem naturalnym, zabytkami, możliwościami wycieczek i odpoczynku nad wodą oraz imprezami kulturalnymi, z których najważniejszą jest Letnia Akademia Filmowa, rokrocznie odbywająca się latem i przyciągająca coraz więcej widzów oraz twórców.

Teren obozu przejściowego

Przy ul. Zamojskiej 30 znajduje się kościół rzymskokatolicki pw. Matki Bożej Królowej Polski. Powstał w latach 1978-80 wg projektu Zbigniewa Kramarza i Zbigniewa Mroczkowskiego, nawiązującego do architektury fińskiej. Wewnątrz zwracają uwagę witraże poświęcone męczeństwu Dzieci Zamojszczyzny, których autorem jest wybitny krakowski artysta plastyk prof. Jerzy Skąpski. Uwagę przykuwa ponadto nietypowy układ przestrzenny oraz tzw. ściana pamięci z nazwiskami upamiętniająca poległych partyzantów i żołnierzy polskich z okresu II wojny światowej.

Świątynia powstała w miejscu, w którym w od kwietnia 1942 r. do sierpnia 1943 r. działał obóz hitlerowski.  W miejscu, gdzie znajdowała się brama wjazdowa (przy drodze w kierunku Zamościa) stoi obecnie pomnik. W obozie początkowo przetrzymywano w jeńców francuskich, a następnie w 22 barakach otoczonych kolczastym drutem, w nieludzkich warunkach, głównie mieszkańców Zwierzyńca i powiatu biłgorajskiego. Obóz miał charakter przejściowy –  ludność wywożona była z niego na przymusowe roboty do Niemiec lub do obozów koncentracyjnych i obozów śmierci. Szczególnie tragiczną kartą był zwłaszcza los dzieci.

Określenie Dzieci Zamojszczyzny odnosi się do dzieci mieszkających, które podczas II wojny światowej odebrano rodzicom podczas akcji wysiedlenia wsi oraz miasteczek i sprowadzania w ich miejsce ludności pochodzenia niemieckiego. Stało się ono jednym z symboli martyrologii narodu polskiego. Imieniem tym honorowane są szkoły, chorągwie i hufce harcerskie.

Dzieci Zamojszczyzny od listopada 1942 r. kierowane były do obozów przejściowych, gdzie wiele z nich umierało na skutek głodu, zimna i chorób. Te które przeżyły, były selekcjonowane. Część przewożono w wagonach towarowych do obozów na Majdanku i w Oświęcimiu oraz do pracy na terenie Rzeszy. Dzieci, u których stwierdzono  odpowiednie cechy rasowe, przeznaczano do germanizacji w niemieckich rodzinach i domach dziecka.  Zbrodnia ta była rozpatrywana podczas procesu w Norymberdze.

Warto zobaczyć w okolicy:

  • Najbliższe okolice Zwierzyńca najlepiej jest poznać korzystając z siedmiu oznakowanych ścieżek dydaktycznych i spacerowych, które rozpoczynają się w mieście. Kolejność, w jakiej prezentowane są poniżej, jest jednocześnie sugestią, w jakiej kolejności warto skorzystać z tych tras. Przejście ścieżkami prowadzącymi przez Roztoczański Park Narodowy wymaga wykupienia karty wstępu w Ośrodku Edukacyjno-Muzealnym RPN.
  1. Ścieżka na Bukową Górę – znaki zielone, długość 2,6 km (niedostępna dla rowerów)

Trasa rozpoczyna się przed Ośrodkiem Edukacyjno-Muzealnym RPN. Prowadzi w kierunku poł., stromo pod górę. Różnica wzniesień, którą trzeba pokonać, wynosi 80 m.

Szczyt Bukowej Góry (310 m n.p.m.) jest dobrym punktem obserwacyjnym. Trasa ścieżki prowadzi dalej do widocznej z dala wsi Sochy położonej po drugiej stronie Bukowej Góry.

Czytaj więcej: Wycieczka na Bukową Górę

  1. Ścieżka wydmą do stawów Echo, niebieska, długość 1,7 km.

Trasa rozpoczyna się przy Ośrodku Edukacyjno-Muzealnym RPN, za którym widoczna jest wydma. Znaki prowadzą w kierunku poł.-wsch. doliną strumienia Świerszcz i pozwalają zobaczyć łęg jesionowo-olszowy oraz bór sosnowy. Przechodzimy przez tereny dawnego Zwierzyńczyka Zamoyskich, na których obecnie prowadzona jest hodowla konika polskiego. Ze szczytu wydmy ciekawy widok na stawy Echo oraz dolinę  rzeki, która go zasila. Niegdyś był to teren silnie zabagniony. Został zmeliorowany i ogroblowany w latach międzywojennych. Największy staw ma charakter rekreacyjny, jednak zbyt duża ilość odpoczywających osób, ich głośne zachowanie i zaśmiecanie terenu kolidują z ideą parku narodowego.

  1. Ścieżka do stawów Echo, czarna, długość 1,2 km (trasa jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych ruchowo).

Spacer rozpoczynamy przy dawnym pałacu plenipotenta, obecnie siedzibie dyrekcji RPN. Przechodzimy do Ośrodka Edukacyjno-Muzealnego RPN, a następnie najkrótszą drogą przez las sosnowy nad stawy Echo. Trasa kończy się przy platformie widokowej .

  1. Ścieżka na Piaseczną Górę, znaki żółte, długość 3,2 km

Przejście tą trasą najlepiej połączyć z trasą nr 2 lub 3, ponieważ znaki żółte, za którymi będziemy podążali, rozpoczynają się przy stawach Echo. Początkowo kierujemy się zach. Leśna droga doprowadza po kilkuset metrach do pomnika poświęconego 44 leśnikom poległym w czasie działań wojennych lub zamordowanych przez hitlerowców w Zwierzyńcu i jego okolicach. Spotykamy tam ścieżkę zieloną na Bukową Górę. My za znakami żółtymi wciąż kierujemy się na zach. na szczyt Piasecznej Góry. Jest to dobry punkt widokowy z panoramą na Zwierzyniec i północną część RPN. Ze szczytu schodzimy w kierunku Zwierzyńca, gdzie ścieżka prowadzi ul. Szkolną oraz ul. Ordynacji Zamojskiej, przy której znajdują się jej dawne budynki, m.in. łuszczarnia nasion, manufaktura powozów oraz domy pracownicze. Spacer kończymy przy browarze.

  1. Ścieżka im. Wandy Wachniewskiej, zielona, długość 0,7 km.

Rozpoczyna się przy ul. Wandy Wachniewskiej i pozwala przejść do ul. Plażowej przez zrekonstruowane założenie wodne dawnej rezydencji Zamoyskich. Trasa prowadzi przez ostoję konika polskiego, następnie długą drewnianą kładką przecina strumień Świerszcz i kieruje się na wydmę. Kończy się w Ośrodku Edukacyjno-Muzealnym RPN przy ul. Plażowej.

  1. Ścieżka na Kamienną Górę, znaki biało-niebieskie, długość 11,2 km

Trasa rozpoczyna się przy stawie w centrum Zwierzyńca. Prowadzi przez park oraz obok Rynku. Przy ul. Rudka pomnik poświęcony pamięci 20 osób, które zostały rozstrzelane w odwecie za wyrok na gestapowcu. Razem ze znakami zielonego szlaku pieszego im. Wandy Wachniewskiej wchodzimy na Tartaczną Górę (289 m n.p.m.). Z wieży dobry punkt widokowy na dolinę Wieprza, Zwierzyniec, lasy RPN oraz wzgórza otaczające Szczebrzeszyn.

Zejście w kierunku zalewu wypoczynkowego na Wieprzu w Rudce jest dosyć strome. Z drogi asfaltowej skręcamy w lewo obok kapliczki. Poruszamy się na płn. prze las sosnowy. Po dojściu do przecinki rozpoczynamy dość męczące podejście na szczyt Kamiennej Góry (348 m n.p.m.).

  1. Ścieżka rowerowa do Florianki, żółta, długość 13 km

Dla rowerzystów w Zwierzyńcu najbardziej interesująca jest znakowana żółto trasa rowerowa do Florianki. Aby z niej skorzystać należy mieć wykupioną kartę wstępu do RPN. Przejazd prowadzi utwardzoną drogą do malowniczej śródleśnej osady, przy której znajduje się ostoja konika polskiego. We Floriance na turystów czekają dwie ścieżki spacerowe.

Kock – kto był panem, a kto sługą

Top 10 – miejscowości

Top 10 – pałace

Top 10 – ogrody i parki

Spacerując po Kocku uzmysłowić można sobie, jak olbrzymie różnice w poziomie życia występowały w dawnych wiekach pomiędzy klasami społecznymi. Wspaniały pałac z kilkunastohektarowym parkiem i ogrodem bezpośrednio sąsiaduje z małomiasteczkową zabudową – pełną uroku, ale jednocześnie daleką od wyższych standardów. Kontrast jest tu bardzo duży i widoczny. Uzmysławia, kto był tu panem, a kto sługą, mimo szczytnych idei, którymi kierowała się właścicielka tych dóbr hrabina Anna Jabłonowska.

Kock rozwinął się jako osada targowa korzystnie położona przy szlaku handlowym prowadzącym z Małopolski na Litwę. Do końca XVIII wieku nosiła ona nazwę Kocko, po raz pierwszy wymieniona została w 1239 roku jako Cocks. Istnieją dwie hipotezy dotyczące pochodzenia tej nazwy: od nazwiska dawnego właściciela lub od rośliny kocanka, co może wskazywać na osadę położoną wśród mokradeł.

Anna Jabłonowska
Anna Jabłonowska

Anna Paulina z Sapiehów Jabłonowska (1728 – 1800) była jedną z najznakomitszych kobiet polskich w XVIII. w. Zdolna i wykształcona, po śmierci męża Jana Kajetana Jabłonowskiego zajęła się polityką. Po elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego wystąpiła przeciw niemu, popierając konfederację barską. Po upadku konfederacji pogodziła się z królem i oddała pracy, dążąc do podniesienia kultury duchowej i materialnej swoich poddanych. Pańszczyznę zastąpiła czynszem dzierżawnym, budowała szpitale i fabryki. Administrowała dobrami na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Wołyniu. Oprócz Kocka z upadku starała się podnieść także Siemiatycze. Zapraszała do siebie uczonych, zgromadziła wielką bibliotekę i bogate kolekcje historii naturalnej, jedne z najlepszych w ówczesnej Europie. Księżna zmarła bezdzietnie na Wołyniu pozostawiając swoje majątki w złym stanie finansowym. Dobra przeszły w ręce Franciszka i Aleksandra Sapiehów, jednak wkrótce ze względu na długi przejął je bankier Jan Meissner.

Układ urbanistyczny Kocka ma charakter zabytkowy. Występują w nim elementy średniowieczne (wschodnia część miasta), renesansowe (elementy zespołu pałacowo–parkowego) i baroku (długie osie kompozycyjne). Widać to wyraźnie na otwierającym ten wpis zdjęciu lotniczym (źródło:  http://mapa.rpo.lubelskie.pl/pl/projekt-4249/rewitalizacja-miasta-kock)

Litografia
Litografia Zygmunta Vogela

Jak wyglądało centrum miasta pokazuje akwarela Zygmunta Vogela (1764-1826), znanego malarza i rysownika architektury i pejzaży warszawy oraz wielu miast, które utrwalił podczas swoich podróży po kraju. Do Kocka zawitał w 1796 roku. Obraz przedstawia południową i zachodnią pierzeję dużego, nieutwardzonego rynku, przy którym stoi ratusz składający się z piętrowego, zwieńczonego obeliskiem korpusu głównego i parterowych bocznych skrzydeł przeznaczonych na handel, neoklasycystyczny kościół ze strzelistą wierzą i dzwonnicą, a przy nim zbór ariański przekształcony w plebanię. Na środku placu znajduje się studnia, figura św. Heleny oraz fragment biednego kramu, wokół którego zgromadzili się ludzie. Większość reprezentacyjnych budowli projektował architekt Szymon Bogumił Zug (1733-1807), polski architekt, projektant tak znanych budowli jak: kościół Świętej Trójcy w Warszawie, pałac Branickich w Warszawie, sali kolumnowej pałacu w Łańcucie czy Bażantarni w Natolinie.

Kościół w Kocku - warto porównać go dawną świątynią, którą widać na litografii Voegla
Kościół w Kocku – warto porównać go dawną świątynią, którą widać na litografii Voegla

Do dzisiaj przy rynku o wymiarach 112×120 m (noszącym nazwę pl. Anny Jabłonowskiej), z dawnych obiektów zachował się jedynie kościół zbudowany w latach 1779-1780, który przeszedł dwie istotne przebudowy – pod koniec XIX wieku rozbudowano go od strony prezbiterium, a po pożarze w 1939 r. nadbudowano mury i zrobiono nowe sklepienie. Zniknęła ponadto charakterystyczna wieża, którą zastąpiła sygnaturka. Zachował się sześciokolumnowy portyk z tympanonem, w którym umieszczono zegar.

Wystrój kościoła tworzy sklepienie kolebkowe przecinane pilastrami oraz biegnący wokół ścian pas imitujący belkowanie. Otwory okienne na zewnątrz i wewnątrz zwieńczone są archiwoltami i konsolkami. Pomiędzy nimi ciekawe i wartościowe artystycznie obrazy Michała Borucińskiego (1885-1976), natomiast w ołtarzu głównym znajduje się obraz Wniebowzięcie Marii Panny w otoczeniu apostołów. Przy kościele dwie dzwonnice na planie kwadratu.

Zabytkowa plebania
Zabytkowa plebania

Obok kościoła znajduje się budynek plebanii z 2 poł . XIX w., powstały z dawnego kościoła parafialnego, przez około 100 lat pełniącego funkcję zboru kalwińskiego. Zachowała się tam  jedna z kaplic, na podstawie późnorenesansowego sklepienia datowana na I poł. XVII w., a więc na okres największego rozwoju protestantyzmu w Polsce.

Cały zespół kościelny, poprzez swoje powiązania funkcjonalne i zieleń, był integralną częścią zespołu rezydencjalnego. Było to rzadko stosowane rozwiązanie w XVIII – wiecznej urbanistyce polskiej.

Dzień targowy na rynku w Kocku, fotografia z okresu międzywojennego
Dzień targowy na rynku w Kocku, fotografia z okresu międzywojennego

W Kocku wykształcił się specyficzny zabudowy, zwanej murowanym domem żydowskim. Był on parterowy lub piętrowy, przykryty dachem dwuspadowym, dwutraktowy. Wnętrze miało wyraźny podział na część handlowo-usługową oraz mieszkalną. Skromna dekoracja ograniczona się do profilowanych gzymsów wieńczących oraz podokienników i gzymsów okiennych. Do dziś takie budownictwo najlepiej przetrwało w północnej pierzei rynku oraz częściowo we wschodniej. Tam właśnie uwagę zwraca bogato ozdobiona, eklektyczna kamienica mieszczańska z końca XIX w., wyraźnie wyrastająca ponad okoliczne domy. Zabytkowy charakter mają ponadto parterowe budynki handlowo-usługowe nr 6, 7, 8 z przełom XIX i XX w. W pierzei zachodniej ciekawe są połączone ze sobą parterowe budynki nr 16 i 17 z przełomu XIX i XX w. Zamykającą one narożniki rynku, wyróżniając się charakterystycznym dla architektury Kocka ściętymi narożnikami.

Figura św. heleny
Figura św. Heleny

Obecny rynek zachował generalne założenia kompozycyjne z XVIII w., co widać na zdjęciu otwierającym ten wpis (źródło: http://mapa.rpo.lubelskie.pl/pl/projekt-4249/rewitalizacja-miasta-kock). Czytelne są dwie główne osie kompozycyjne, u zbiegu których, jak niegdyś, znajduje się figura św. Heleny. Generalna zmiana jest taka, że pusta niegdyś przestrzeń rynku targowego porośnięta jest drzewami, wyznaczono także miejsca do parkowania samochodów. Z boku rynku znajduje się pomnik Tadeusza Kościuszki z 1969 r., odsłonięty w 1983 r. W czasie niedawnego remontu zrobiono fontannę, odtworzono ponadto dawną studnię.

Dom cadyka
Dom rabina

Na rogu ul. Polnej i Alei Wojska Polskiego znajduje się ciekawy przykład dawnej architektury drewnianej Kocka. Jest to tzw. dom rabina, wzniesiony w XIX w., ze ściętym narożnikiem i charakterystyczną wieloboczną wieżyczką. W okresie międzywojnia należał do Jozefa Morgensterna, rabina Kocka w latach 1924-1939, a od 1929 r. cadyka okolicznych chasydów.

Żydzi mieszkali w miasteczku od XVII w. Szybko stworzyli liczącą się społeczność. Rozwinął się przy niej ważny ośrodek polskiego chasydyzmu, którego najsłynniejszym przywódcą był cadyk Menachem Mendel Morgenstern (1787-1859), założyciel dynastii chasydów (Josef Morgenstern był jego prawnukiem). Znaczną część życia spędził w małej izbie przylegającej do synagogi. Przez okienko wysłuchiwał modlitw, podawano mu przez nie także pożywienie. Nie godził się na spotkania z gośćmi i pielgrzymami, zakazał zapisywania swoich nauk, nauczał jedynie wąskie grono najwierniejszych zwolenników.

W 1927 r. w Kocku mieszkało 2529 Żydów, co stanowiło 68 proc. ludności . W 1941 r. hitlerowcy założyli tu zamknięte getto, do którego przewieziono również Żydów z Lubartowa, Suwałk, Serocka, Nowego Dworu i Radzynia Podlaskiego. W październiku 1942 r. mieszkańcy getta zostali w większości wywiezieni do Treblinki. Cmentarz żydowski w Kocku położony jest poza miastem, około kilometra od jego granic w kierunku północno-wschodnim.

Pałac w Kocku - Zbibiew Vogel 1796 r.
Pałac w Kocku – Zbigniew Vogel 1796 r.

Od południowej pierzei rynku, w kierunku zachodnim, odchodzi ul. Kościuszki. Znajduje się przy niej wejście na teren zespołu parkowo-pałacowego. Wprowadza nas tam reprezentacyjna brama, za którą znajduje 200-metrowa aleja wysadzana lipami. Wkraczamy tam do świata bogatej arystokracji, zupełnie innego od realiów, w których żyła małomiasteczkowa społeczność trudniąca się rzemiosłem, handlem i rolnictwem.

Pałac w Kocku, widok od frontu
Pałac w Kocku, widok od frontu

Najpierw na drodze napotykamy rozległy dziedziniec gospodarczy, we francuskiej sztuce ogrodowej określany jako avant cour. Znajdują się przy nim stajnie i czworaki. Kilkadziesiąt metrów dalej, po przekroczeniu mostu z kamiennymi wazonami, przerzuconego nad suchą fosą, wchodzimy na główny dziedziniec w kształcie podkowy, zwany cour d’honneur. Przed pałacem znajduje się duży gazon. Główny dwukondygnacyjny budynek połączony jest z oficynami ćwierćkolistymi kolumnowymi pergolami typu palladiańskiego. Sam pałac ozdobiony został czterema kolumnami z jońskimi kapitelami. Na ich szczycie, podobnie jak w przypadku kościoła przy rynku, umieszczono tympanon ozdobiony dwoma kartuszami herbowymi.

Widok pałacu od strony nadrzecznej skarpy
Widok pałacu od strony nadrzecznej skarpy

Pałac został wybudowany nad nadrzeczną skarpą, w miejscu gdzie niegdyś znajdował się zamek Firlejów o charakterze renesansowym. Dawnemu założeniu obronnemu nadano charakter widokowy. Teren opada terasami w kierunku rozległych stawów oraz Tyśmienicy i Wieprza. Krajobraz można obserwować z dużego murowanego tarasu widokowego, otoczonego balustradą. Pod nim w podmurówce znajdują się murowane półkoliste nisze

Pierwszej przebudowy pałacu w duchu klasycystycznym dokonał Szymon Bogumił Zug w 1780 r. dla Anny Jabłonowskiej. Obecny wygląd zabytku nawiązuje do przebudowy dokonanej w 1832 r. na zlecenie ówczesnej właścicielki Kocka, baronowej Aleksandry z Meissnerów d’ Austett. Architekt Henryk Marconi uprościł wygląd obiektu, m.in. dach łamany zamieniony na zwykły czterospadowy, usunięto balustradowe attyki wieńczące ryzality pałacu i elementy zwieńczenia nad frontonem portyku.

Zabytkowy piec na parterze
Zabytkowy piec na parterze

Obecnie w zabytkowym obiekcie mieści się Dom Pomocy Społecznej im. Macieja Rataja i Dom Kultury im. ks. Anny z Sapiehów Jabłonowskiej z Izbą Pamięci Bitwy pod Kockiem. Pomieszczenia z zachowanym wystrojem są bogato dekorowane. W głównej sieni wejściowej znajduje się owalny piec kaflowy, nawiązujący wyglądem do klasycznego ołtarza starorzymskiego. Ściany zostały podzielone pilastrami. Wieńczy je gzyms z rozetkami – jest to motyw charakterystyczny dla Marconiego. Nad drzwiami umieszczono znaki zodiaku związane z porami roku: Skorpion – jesień, Wodnik – zima, Byk – wiosna, lew – lato.

Na parterze klatki schodowej umieszczono tablice pamiątkowe poświęcone Annie Jabłonowskiej i Maciejowi Ratajowi. Po bokach schodów znajdują się kolumny zwieńczone łukowo, powtórzone następnie – w nieco innym układzie – na piętrze.

Peprezentacyjna klatka schodowa
Reprezentacyjna klatka schodowa

Reprezentacyjna klatka schodowa została ozdobiona kasetonami z różnorodnymi rozetami. Stopnie rozdzielają się na półpiętrze, gdzie duże ozdobne lustro optycznie powiększa przestrzeń. Żeliwna balustrada została odlana w hucie w Międzyrzecu Podlaskim wg. Koncepcji Marconiego. Ozdabiają ją dodatkowo dwa wazony z marmuru kieleckiego.

Izba pamięci poświęcona II wojnie światowej
Izba pamięci poświęcona II wojnie światowej

W odnowionych salach znajdują się m.in. powiększone kopie czterech akwarel Zygmunta Vogla przedstawiających Kock pod koniec XVIII w., kopia obrazu Henryka Pillatiego (1832-1894) „Śmieść Berka Joselewicza w Kocku” (oryginały znajdują się w Muzeum narodowym w Warszawie) oraz portrety Anny Jabłonowksiej, gen. Bryg. Franciszka Klebeerga i Tadusza Kościuszki. Jest też część poświęcona ostatniej bitwie kampanii wrześniowej 1939 r.

Fragment parku - zejście w kierunku malowniczych stawów
Fragment parku – zejście w kierunku malowniczych stawów

Park okalający pałac został zaprojektowany na bazie dawnych fortalicji przez Szymona Bogumiła Zuga, ale wiadomo, że tworzył on go kierując się licznymi wskazówkami Anny Jabłonowskiej. W momencie założenia w  skład kompleksu wchodził również ogród przykościelny, dopiero z czasem odłączony od całości. Na wschód od pałacu w założeniu ogrodowym główną rolę pełniła woda.

Anna Jabłonowska chciała mieć ogród botaniczny na europejskim poziomie. W książce Sztuka ogrodnicza, napisanej przez nieznanego autora, podano 590 roślin, które znajdowały się w otoczeniu rezydencji na wolnym powietrzu oraz w oranżeriach i szklarniach z kwiatami. Znana i podziwiana była zwłaszcza hodowla pomarańczy i ananasów.

W parku, w otoczeniu roślin, umiejscowiono romantyczne „ruiny”, okrągłą wieżę z napisem „Apollo Bóg Nauk, Bóg światła dary krajowi swojemu rozdaje”, ptaszarnię, altany, groty, ławeczki, pomniki sentymentalnych bohaterów, rzeźby egzotycznych zwierząt, które nie przetrwały do naszych czasów..

Do dziś najlepiej zachowała się część parku na zachód od pałacu, do której przechodzimy arkadowym mostem nad suchą fosą. Znajduje się tam wiele pięknych drzew, w tym niektóre pomnikowe (kasztanowiec biały o obwodzie pnia ok. 4 m, modrzew europejski – 3,4 m, lipa drobnolistna – ponad 4 m).

Szpaler grabowy prowadzący do urokliwej figury Matki Boskiej
Szpaler grabowy prowadzący do urokliwej figury Matki Boskiej

Za mostem przy gazonie odbijamy w prawo i przechodzimy 50 m, kierując się do górnej części ogrodu. Oś kompozycyjna przebiega tu wzdłuż starego, bardzo malowniczego szpaleru grabowego. Połączone korony drzew tworzą tunel, zwany bindażem. Na końcu alei znajduje się stara figura Matki Boskiej. 100 m przed nią, po lewej stronie, znajduje się dawna oranżeria, a po prawej dom ogrodnika.

Zabytkowe aleje lipowe i kasztanowe w dolnej części ogrodu pomagają w wyobrażeniu sobie, jak niegdyś rozplanowana była ta część parku. Miała ona charakter geometryczny. Powojenne próby odtworzenia tego układu nie oddają jednak pierwotnego wyglądu

Schodzimy aż do kanału, na którym znajdują się trzy sztuczne wyspy. W miejscu tym usytuowane były niegdyś chaty rybackie, przycumowane łodzie i przerzucone mostki, nadające miejscu sielski charakter. Za groblą rozciągają się stawy hodowlane.

Warto wiedzieć więcej:

Al. Warszawska doprowadzi nas do ul. gen. bryg. Franciszka Kleeberga, przy której znajduje się pomnik dowódcy września 1939 r. oraz, nieco bardziej na zachód,  cmentarz wojenny, na którym pochowany został dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej  „Polesie” oraz 81 jego żołnierzy (27 nieznanych z nazwiska).

Pomnik ge. Kleberga
Pomnik gen. Franciszka Kleeberga

W dniach 2-5 października 1939 roku oddziały Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” pod dowództwem gen. Franciszka Kleeberga stoczyły pod Kockiem ostatnią bitwę kampanii wrześniowej.

SGO „Polesie” została utworzona 11 września po reorganizacji obrony polskiej. Liczyła ok. 17 tys. żołnierzy. W dniach 27-28 września przeszła na teren Lubelszczyzny w okolice Włodawy. Po otrzymaniu wiadomości o kapitulacji Warszawy skierowała się w stronę Dęblina. Plan przewidywał dotarcie do z magazynów wojskowych w Stawach, uzupełnienie braków w uzbrojeniu i przejście w Góry Świętokrzyskie.

W bitwie pod Kockiem poległo ponad 300 żołnierzy polskich, a prawie 17 tys. dostało się do niewoli. Franciszek Kleeberg został przez okupanta osadzony w Saksonii. W 1941 r. zachorował. Został wówczas przewieziony do szpitala pod Dreznem, gdzie zmarł 5 kwietnia i został pochowany. W 1969 r. prochy dowódcy zostały ekshumowane i przewiezione do Kocka. Pośmiertnie Franciszek Kleeberg został awansowany do stopnia den. dywizji.

Opis kampanii wrześniowej 1939 r. znajduje się we wpisie: Wola Gułowska – muzeum ostatniej bitwy kampanii wrześniowej

*  *  *

Za Kockiem, po wyjechaniu z miejscowości odbiegającą od rynku ul. Berka Joselewicza i przekroczeniu mostu na rzece Czarnej, po prawej stronie pomnik postawiony w miejscu śmierci Berka Joselewicza, legendarnego dowódcy powstania styczniowego. Ustawiony został on w 1909 r., w setną rocznicę jego śmierci. Podanie lokalne mówi, że jest to grób Berka, który został pochowany pod Kockiem, ponieważ Żydzi nie chcieli wyrazić zgody na pochowanie go na kirkucie, Polacy na cmentarzu rzymskokatolickim. Wtedy rabin postanowił, że zadecydować musi los. Trumnę umieszczono na wozie, a grób umieszczony został tam, gdzie zatrzymały się zwierzęta, które go ciągnęły.

Pomnik
Pomnik Berka Joselewicza

Berek Joselewicz (1764-1809) z zawodu był kupcem – handlował końmi i paszą. Przebywał w Paryżu w momencie wybuchu rewolucji francuskiej. Podczas insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r. zorganizował Pułk Lekkokonny Starozakonny oraz wydał odezwę w jidysz wzywającą Żydów do walki o niepodległość Polski. Oddział Joselewicza – trudno dziś ustalić jaki liczebny – brał najprawdopodobniej udział w obronie warszawskiej Pragi, podczas której został rozbity. Po klęsce insurekcji kościuszkowskiej Joselewicz przez Lwów i Austrię wyjechał do Włoch i dołączył do legionów Jana Dąbrowskiego. Brał wówczas udział jako dowódca w wielu ważnych bitwach, został kawalerem orderu Virtuti Militari. W armii Księstwa Warszawskiego dowodził szwadronem. Zginął podczas potyczki z Austriakami w Kocku lub pod Kockiem – okoliczności jego śmierci nie są potwierdzone. Do języka polskiego trafiło związane z tym powiedzenie leży jak Berek pod Kockiem, określające sytuację bez wyjścia. Postaci Berka Joselewicza poświęcone są znane obrazy Juliusza Kossaka i Henryka Pillatiego oraz powieść dla młodzieży Berek pod Kockiem Walerego Przyborowskiego Z inicjatywy Muzeum Historii Żydów Polskich w 200 rocznicę śmierci Żyda-patrioty odbyła się specjalna sesja naukowa, a wrocławski Teatr Polski poświęcił mu spektakl na motywach pochodzącej sztuk Zenona Parviego i Jakuba Waksmana. Uroczystości rocznicowe odbyły się także w Kocku.

 

Najważniejsze kazimierskie wąwozy

Top 10 – miejscowości

Top 10 – wąwozy

Top 10 – przyroda

Prawdziwy podziw budzą w Kazimierzu Dolnym liczne i piękne lessowe wąwozy. Powstały one w wyniku erozyjnego działania wody na specyficzny rodzaj skał osadowych. Typowe dla nich są płaskie dna i bardzo strome zbocza. Często można w nich dokładnie przyjrzeć się rozwiniętemu systemowi korzeniowemu rosnących w pobliżu krzewów i starych drzew. bardzo trudno jest dokładnie obliczyć, jaką długość mają kazimierskie wąwozy – przyjmuje się, że łącznie jest to ok. 50 km.

Korzeniowy Dół

Korzeniowy Dół
Korzenie drzew przypominają fantazyjne rzeźby

Jednym z najczęściej zwiedzanych i najbardziej znanych jest wąwóz zwany Korzeniowym Dołem. Od centrum Kazimierza należy iść ul. Lubelską i Szkolną za znakami czerwonego szlaku turystycznego.

Przy ośrodku Arkadia  u zbiegu ulic Czerniawy i Kwaskowa Góra ma początek zielona trasa nordic walking, która prowadzi do ciekawego wąwozu noszącego nazwę Kwaskowa Góra. Pionowe ściany lessowe mają tam wysokość kilkunastu metrów, a nierówności dna, pełnego wysokich progów, potęgują wrażenie dzikości.

Chałupa Niezabitowskich
Chałupa Niezabitowskich

Po przejściu ok. 600 m po prawej stronie jezdni drewniana chałupa Niezabitowskich z XVIII w. Przy niej znajduje się wejście do mniej znanego Wąwozu Niezabitowskich.

Wejście do Korzeniowego Dołu znajduje się nieco dalej po lewej stronie. Dojrzymy tam tablicę informującą o ścieżce dydaktycznej. Wędrujemy pod górę pomiędzy niezwykłymi ścianami, wysokimi na kilka metrów, stromymi i oprawionymi korzeniami oraz pniami drzew, przybierającymi tu niepowtarzalne formy smoków, węży czy maszkaronów.

Ossłoniete systemy korzeniowe drzew - stąd wywodzi się nazwa wąwozu
Odsłonięte korzeniowe drzew – stąd wywodzi się nazwa wąwozu

Należy wiedzieć, że Korzeniowy Dół nie jest wąwozem we właściwym tego słowa znaczeniu, ale głębocznicą. Głębocznica swą formą przypomina wąwóz naturalny, ale jej powstanie zawdzięcza w znacznym stopniu działalności ludzi, którzy poprowadzili niegdyś drogi po nachylonych zboczach dolin i stokach wierzchowin. To z kolei doprowadziło do koncentracji spływu wód opadowych i roztopowych, które porozcinały pokrywę lessową.

Po wyjściu z wąwozu docieramy do Gór Drugich, potem skręcamy w lewo w drogę asfaltową. Możemy nią dojść do Kazimierza Dolnego, gdzie ulicą Zamkową wejdziemy wprost na Rynek, mijając zamek i farę.

Norowy Dół

Norowy Dół
W wąwozie widać fragmenty drogi, którą próbowano tu wybudować

Kończąc przejście Korzeniowym Dołem możemy dojść nad Wisłę wąwozem Norowy Dół.  Jego wylot znajduje w okolicy wieży przekaźnikowej znajdującej się w części Kazimierza Dolnego zwanej Góry. . Dolny kraniec znajduje się znajduje się nad Wisłą przy spichlerzu Bliźniaczym. Miejsce to oznakowane jest tablicą informacyjną.

Nazwa pochodzi od nazwiska dawnych właścicieli terenu, rodziny Norów. Wąwóz jest na wpół dziki, mroczny, porośnięty chaszczami. Miejsce wyróżnia się stromymi ścianami, osuwiskami, kotłami; miejscami pod lessem odsłaniają się trzeciorzędowe wapienie. W l. 80. XX w. próbowano w nim położyć bruk, ale ulewa świętojańska w 1981 r. doszczętnie zniszczyła wykonane prace.

Kamienny dół

Bardzo ciekawy wąwóz, choć bardzo rzadko odwiedzany – zapewne dlatego, że wejście do niego znajduje się w pewnym oddaleniu od centrum, na skraju Kazimierza Dolnego przy drodze wylotowej w kierunku Bochotnicy.

Wąwóz nosi nazwę kamienny Dól, ponieważ u jego wylotu wydobywano niegdyś kamień wapienny. Do dzisiaj zachowało się dobrze widoczna ściana wyrobiska, choć jego podnóże powoli zarastają krzewy i drzewa.

Schemat ścieżki dydaktycznej umieszczony przy wejściu do wąwozu

Aby trafić do wąwozu punktem orientacyjnym i miejscem, gdzie możemy zostawić samochód są okolice hotelu Król Kazimierz. Stamtąd przechodzimy kilkadziesiąt metrów wzdłuż ruchliwej ul. Puławskiej podążając w kierunku Bochotnicy. Wejście do wąwozu oznaczone jest zniszczoną tablicą informacyjną z  mało dokładną mapą. Stąd wynika niezbędna uwaga – ścieżka dydaktyczna w pewnym momencie odbiega leśną dróżką w lewo, po zboczu. Aby dojść do nieczynnego wyrobiska kamienia trzeba jednak przejść kawałek dalej bez znaków dnem wąwozu, a potem wrócić.

Nieczynne wyrobisko kamienia wapiennego

Szlak wyprowadzi nas do części Kazimierza Dolnego zwanej Góry. Uwaga! Gdy zobaczymy wieżę przekaźnikową należy przed dojściem do drogi asfaltowej poszukać utwardzonej drogi gruntowej odbiegającej w prawo w kierunku widocznych zabudowań. Zejście do ul. Puławskiej jest równie malownicze, jak podejście.

Wiatrak, niestety bez skrzydeł

Trasa prowadzi nas obok wiatraka z pocz. XX w. i sprowadza na dół leśnym duktem. Dojdziemy do niego przejściem prowadzącym pomiędzy ogrodzeniami budynków mieszkalnych.

Wąwóz Małachowskiego

Wybrukowana ulica prowadzi do Domu Prasy
Wybrukowana ulica prowadzi do Domu Prasy

Inny typ przedstawia Wąwóz Małachowskiego, zmieniony na wybrukowaną ulicę. Prowadzi do niego od centrum Kazimierza Dolnego żółty szlak spacerowy, który prowadzi dalej do Wąwozu Czerniawy (zob. Wąwóz Czerniawy).

U krańca Wąwozu Małachowskiego stanął na wzniesieniu Dom Prasy wg proj. Zygmunta Stępińskiego. Za nim znajduje się stylowa drewniana willa, postawiona w l. 1936–1938 wg proj. Karola Sicińskiego dla Marii (1899–1989) i Jerzego (1893–1984) Kuncewiczów. Znakomita pisarka, autorka Cudzoziemki, spędziła w Kazimierzu wraz z mężem – prawnikiem, publicystą, literatem i filozofem, ostatnie lata życia.

Oba obiekty otacza zespół starych drzew, wśród nich dąb o obwodzie ponad 4 m. W lutym 2005 r. willa, zwana potocznie Kuncewiczówką, uprzednio siedziba Fundacji Kuncewiczów, została wykupiona z rąk syna pisarki Witolda przez Muzeum Nadwiślańskie i stała się jego oddziałem jako Dom Marii i Jerzego Kuncewiczów, zwany Kuncewiczówką.

Jeśli chcemy zobaczyć naturalną sieć wąwozów proponuję zboczyć na chwile w prawo, gdzie znajduje się ich sieć nazywana Piotrowszczyzną.

Rozwidlenie wąwozu przed wjazdem do Domu Prasy wprowadza na wierzchowinę, gdzie za ogrodzeniem znajduje się płyta poświęcona pamięci Juliusza Małachowskiego, który zginął tu podczas powstania 1831 r.

Wąwóz Czerniawy

Czerniawy to przedmieście Kazimierza przy drodze w stronę Opola Lubelskiego. Wąwóz ma długość około 900 metrów, po jego dnie przebiega ulica Czerniawy.

Ściana pamięci
Ściana pamięci

Podczas przejścia chodnikiem wzdłuż ruchliwej ulicy widzimy cmentarz żydowski, utworzony w 1851 r., obecnie zadrzewiony. Zachowało się kilka nagrobków, zaś z fragmentów kilkuset pozostałych wykonano pomnik o kształcie pękniętej ściany.

Na wzniesieniu koło drogi jest cmentarz ponad 8,6 tys. żołnierzy radzieckich, poległych w walkach z Niemcami w okolicy Kazimierza w l. 1944–1945.

Plebanka i wąwóz cmentarny

Wejście do wąwozu Plebanka znajduje się u stóp
Wejście do wąwozu Plebanka znajduje się u stóp klasztoru Reformatorów

Wąwóz zaczyna się przy klasztorze Franciszkanów, niemal 200-300 metrów od kazimierskiego rynku. Wchodzimy w niego ul. Plebanka. Po prawej stronie widzimy budynki klasztoru Reformatorów.

Krzyż stojący przy rozstaju dr
Krzyż stojący przy rozstaju dróg, niegdyś wyznaczał granicę epidemii

Za ostatnimi zabudowaniami ulicy kończy się utwardzona nawierzchnia. Wędrując dalej warto zwrócić uwagę na stojący tutaj tzw. krzyż, niegdyś wystawiony w tym miejscu podczas epidemii. Oznaczał on, że wejście na dany teren jest niebezpieczne.

Znajdujemy się na rozstaju dróg, na którym skręcamy w prawo i idziemy wzdłuż dawnego Gościńca Polanowskiego. Możemy też wybrać drogę w lewo, ale jest ona mniej atrakcyjna.

Po skręcie w prawo wąwóz robi się bardziej dziki, aściany dochodzą do kilkudziesięciu metrów
Po skręcie w prawo wąwóz robi się bardziej dziki, a ściany dochodzą do kilkudziesięciu metrów

Jedna i druga trasa wyprowadza na wysoczyznę. Ul. Słoneczna, która tam przebiega łączy wąwóz Czerniawy (zob. Wąwóz Czerniawy) ze wzgórzem Albrechtówka i wsią Męćmierz (zob. Albrechtówka – wspaniały widok na Wisłę) oraz kamieniołomem (zob. wąwóz Granicznik).

Powrót do Kazimierza Dolnego proponuję bardzo malowniczym wąwozem, przez który prowadzi znakowana zielono ścieżka spacerowa. Kieruje do niego przydrożny biały kierunkowskaz z napisami Rynek i Cmentarz Parafialny, ustawiony przy ul. Słonecznej. Idziemy ul. Dębowe Góry.

Dąb z 1948 r.
Dąb z 1948 r.

Po drodze mijamy dąb posadzony w 1948 r. w miejscu poprzednika, który jakoby pamiętał czasy Kazimierza Wielkiego. Został zniszczony w czasie II wojny światowej, pozostał po nim fragment muru, który wypełniał wypruchniały pień.

W oddali pojawia się
W oddali pojawia się wiadukt z kamienia wapiennego

Po minięciu bocznej bramy cmentarnej droga sprowadza nas do wąwozu. Dzieli on cmentarz na dwie części, połączone malowniczym wiaduktem z kamienia wapiennego. Strome ściany odsłaniają systemy korzeniowe drzew.

Ul. Cmentarna prowadzi w stronę Kazimeirza Dolnego
Ul. Cmentarna prowadzi w stronę Kazimierza Dolnego

Trasa wyprowadza nas przy głównym wejściu na cmentarz. Wzdłuż muru klasztoru Reformatorów ul. Cmentarną dojdziemy do centrum Kazimierza Dolnego.

Granicznik (wokół kamieniołomu przy Albrechtówce)

Wejście do wąwozu znajduje się z lewej strony kamieniołomu przy Albrechtówce, czyli od strony Kazimierza Dolnego. Nie jest oznakowane tablicą informacyjną. Należy kierować się znakami żółtymi szlaku nordic walking. Przy wejściu do wąwozu znajduje się on na niskim betonowym słupku.

Boczna ściana kamieniołomu
Boczna ściana kamieniołomu

Po prawej stronie mijamy boczną, odsłoniętą ścianę kamieniołomu. W tym miejscu można dojść do punktu widokowego na Wisłę i Janowiec – należy kierować się w stronę niewielkiej, ale dobrze widocznej wapiennej skały pozostałej po wyrobisku kamienia.

Widok z kamieniołomy w stronę Wisły i zamku w janowcu
Widok z kamieniołomy w stronę Wisły i zamku w janowcu

Po kilkuset metrach docieramy do szczytu wyniesienia. Znajduje się tam skrzyżowanie dróg gruntowych, Idziemy kawałek dalej, na skraj lasu. Przebiega tamtędy ul Słoneczna. Kierujemy się nią w prawo. Po ok. 300 metrach, przy kamiennym krzyżu skręcamy w prawo. Nieco dalej docieramy do rozstaju dróg. Idąc w prawo dojdziemy na szczyt kamieniołomu, skąd rozciąga się rozległy widok na Wisłę i janowiec. Kierując się głównym traktem podążamy w dół, w kierunku Wisły. Po lewej stronie mamy wzgórze Albrechtówka.

 

Warto zobaczyć w okolicy: