Wola Gułowska – muzeum ostatniej bitwy kampanii wrześniowej

Top 10 – muzea

Top 10 – wojskowość

Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej jest miejscem wyjątkowym. Położone jest z dala od głównych szlaków drogowych, ok. 30 km na północ od Ryk, a mimo to przyciągnęło w 2016 roku 10 tys. zwiedzających.

Budynek Muzeum Czyny Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej

Odwiedziłem je pod koniec kwietnia wędrując tropem książki napisanej przez mojego ojca Włodzimierza Wójcikowskiego ponad 30 lat temu, zatytułowanej „Śladami ostatniej bitwy gen. Kleeberga”. Miłym było dla mnie, gdy okazało się, że pan Wojciech Szymaszek, przewodnik po muzeum w Woli Gułowskiej zna ją. Wskazał mi nawet wiszący na ścianie obraz, którego reprodukcja umieszczona została na okładce wydawnictwa z 1985 r. Strona internetowa muzeum znajduje się pod adresem: http://www.kleeberczycy.pl/

Uchwycenie historii, która przeminęła nie zostawiając po sobie wyraźnych śladów materialnych jest bardzo trudne. Musimy mieć świadomość,  jak bardzo zmienił się otaczający nas krajobraz – wioski z drewnianych stały się murowane, lasy wyrosły, na polach dominują inne uprawy. Jak w tej sytuacji przywołać wydarzenia wojenne sprzed prawie 80 lat, pełne krwi, cierpienia, zmęczenia, strachu, odwagi i strachu zarazem. W Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków udało się to dzięki zbudowaniu przemyślanej ekspozycji, w której historyczne pamiątki wzbogacono o efekty widowiska światło-dźwięk.

Gen. Franciszek Kleeberg (1888-1941). Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. ukończył studia wojskowe we Francji. W 1928 r. otrzymał stopień generała brygady. W 1934 r. został mianowany dowódcą polskich wojsk w okręgu grodzieńskim, a w 1938 r. w okręgu brzeskim. Zmarł w niewoli niemieckiej w Dreźnie. Zgodnie ze swoją wolą w 1969 r. został pochowany w Kocku wraz ze swoimi żołnierzami. Pośmiertnie został awansowany do stopnia gen. dywizji

9 września 1939 r. do gen. Franciszka Kleeberga, dowódcy Okręgu Korpusu IX w Brześciu, dotarła wiadomość, a dwa dni później rozkaz, aby z jednostek znajdujących się na podległym terenie sformował grupę operacyjną. Jej powołanie nie było wcześniej planowane. Decyzja wiązała się z bardzo szybkim wdzieraniem się wojsk niemieckich na teren Polski, co nie pozwalało realizować pierwotnych planów obronnych kraju.

Powstaniu przyszłej Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” początkowo sprzyjała sytuacja wojskowa w środkowej Polsce. W rejonie Kutna gen. dyw. Tadeusz Kutrzeba z armiami „Poznań” i „Pomorze” zaatakował 8 armię hitlerowską zmierzającą w kierunku Warszawy. 20 września 1939 r. doszło do ostatecznego starcia, które zakończyło się przegraną Polaków, ale działania gen. Kutrzeby osłabiły i opóźniły atak Niemców na stolicę.

Naczelny wódz 8 września 1939 r. zadecydował o koncentracji polskich wojsk w Małopolsce wschodniej, na Lubelszczyźnie. Tutaj, opierając się o Rumunię, która ogłosiła neutralność, zamierzał kontynuować opór do czasu wkroczenia do walki naszych ówczesnych sojuszników zachodnich. Hitlerowcy jednak pokrzyżowali te plany, ponieważ zablokowali polskim armiom drogi odwrotu.  Ponadto 17 września we wczesnych godzinach rannych Polskę zaatakowała Armia Czerwona – łącznie w pierwszym rzucie prawie 500 tys. żołnierzy zgrupowanych w dwa fronty (Białoruski i Ukraiński), wspieranych przez Wojska Ochrony Pogranicza NKWD. Z chwilą sowieckiej napaści Polska znalazła się w kleszczach dwóch potęg militarnych. W tej sytuacji 17/18 września prezydent Polski, rząd i naczelne dowództwo udali się do Rumunii. Wydano także rozkaz, aby polskie wojsko przebijało się w tym kierunku.

Gen. Kleeberg początkowo zaczął realizować ten rozkaz, ale 23 września stwierdził, że sytuacja na froncie uniemożliwia takie działania. Wówczas postanowił zmienić kierunek marszu i udać się na odsiecz Warszawie. Przypuszczał, że w widłach Bugu i Wisły napotka rozproszone polskie oddziały, które uda się dołączyć do zgrupowania.

Fragment ekspozycji w muzeum w Woli Gułowskiej pokazujący uzbrojenie i wyposażenie kleeberczyków

26/27 września główne siły gen. Kleeberga były już w lasach w okolicach Włodawy. Cały czas dołączały do nich rozproszone jednostki polskie, które chciały kontynuować walkę z wrogiem. Od 28 września generał zaczął podpisywać swoje rozkazy jako dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”. Szacunkowe dane mówią, że liczyła ona wówczas ok. 12 tys. żołnierzy piechoty i ok. 5 tys. kawalerzystów. Te wyliczenia potwierdzają dane późniejsze o liczbie wojska, które po zaprzestaniu walk trafiło do niewoli niemieckiej –  było to 15 605 żołnierzy oraz 1255 oficerów.

Ogólnie można powiedzieć, że SGO „Polesie” nieznacznie przekraczała obsadę jednej dywizji piechoty. Trzeba też pamiętać, że tylko ok. 85 proc. tego stanu zdolne było do służby liniowej, broń była niejednolita, brakowało jej, podobnie jak naboi. Olbrzymim problemem było zaopatrzenie w żywność.

28 września do gen. Kleeberga dotarła wiadomość o kapitulacji Warszawy.  W tej sytuacji zdecydował się on ruszyć w kierunku Dęblina, pod którym znajdował się Centralna Składnica Uzbrojenia nr 2. Generał nie wiedział wtedy, że już w połowie września została ona zniszczona po wykorzystaniu części zapasów.

Podczas marszu w kierunku na Dęblin SGO „Polesie” natrafiła na wojska sowieckie, pokonując je najpierw pod wsią Jabłoń, a następnie pod Milanowem (29-30 września). 2 października sztab SGO „Polesie” dotarł w rejon Kocka i stanął w leśniczówce w okolicy wsi Horodzieszka, a główne siły znalazły się pomiędzy Radzyniem Podlaskim, Łukowem i Kockiem. Tego samego dnia polskie patrole starły się z oddziałami rozpoznawczymi hitlerowców. Oznaczało to, że nieprzyjaciel dąży do rychłej bitwy.

Ostatnia bitwa kampanii 1939 r. rozegrała się w dniach 2-5 października w rejonie wielu miejscowości. Poza obszarem Kocka walki toczyły się m.in. pod Serokomlą, Krzywdą, Wojcieszkowem, Adamowem, Radoryżem Kościelnym, Helenowem i Wolą Gułowską. Przez cztery dni SGO „Polesie” nie tylko skutecznie odpierała, ale i atakowała siły niemieckie.

Kolejny fragment muzealnej ekspozycji – przy pomocy specjalnych świateł zainscenizowano szpital wojskowy

W drugiej fazie bitwy pod Kockiem, w dniach 4-5 października, najcięższe walki toczono o opanowanie Adamowa, Krzywdy oraz Woli Gułowskiej – ta ostatnia miejscowość kilkukrotnie przechodziła z rąk do rąk. Ostatniego dnia bojów – 5 października – Polacy brawurowym atakiem zdobyli silnie broniony przez Niemców rejon miejscowego kościoła wraz z zespołem klasztornym karmelitów trzewiczkowych oraz wyparli wroga z pobliskiego cmentarza.

Kolejne ataki i walki obronne uniemożliwił polskim żołnierzom brak amunicji. O jej wyczerpaniu zameldowano gen. Kleebergowi po południu 5 października. W tej sytuacji przebywający w leśniczówce Horodzieszka gen. Kleeberg samodzielnie zdecydował o kapitulacji. Wydał rozkaz, w którym m.in. napisał: „Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili — każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą karność – wiem, że staniecie, gdy będzie trzeba. Jeszcze Polska nie zginęła. I nie zginie!”

Decyzję o kapitulacji przekazano niemieckiemu dowództwu, które wyraziło zgodę na zawieszenie broni. 6 października o godz. 11 przed Pałacem Jabłonowskich w Kocku gen. Kleeberg złożył kapitulację na ręce gen. Wietersheima, dowódcy XIV Korpusu Pancernego.

Warto wiedzieć więcej:

Nieopodal muzeum w Woli Gułowskiej znajduje się kościół Karmelitów Trzewiczkowych Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Budowla jest barokowa.

Obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem

W ołtarzu głównym z figurami św. św. Piotra, Pawła i Eliasza znajduje się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Uważany jest ona za cudowny, z patronuje żołnierzom września 1939 r. Pochodzi z XV w., namalowany został przez nieznanego artystę na desce lipowej. Według przekazów obraz został znaleziony w XVII w. w okolicach Przytoczna, co oznacza, że mógł zostać usunięty przez kalwinów z kaplicy w Łysobykach (obecna nazwa tej miejscowości to Jeziorzany).

Kościół Karmelitów Trzewiczkowych

W kościele znajdują się ponadto tablice upamiętniające żołnierzy września oraz gen. Franciszka Kleeberga. Do światyni przylega klasztor. Na cmentarzu parafialnym znajduje się kwatera 128 poległych żołnierzy polskich oraz poświęcony im pomnik z wkomponowanym pociskiem artyleryjskim. W jego wnętrzu umieszczono ziemię z pół bitewnych. We wsi znajduje się ponadto ustawiony w miejscu śmierci ułana podch. Zbigniewa Szwycera.

Warto zobaczyć w okolicy:

Wola Okrzejska

Oficyna dworska, w której mieści się muzeum Henryka Sienkiewicza

W odległości 10 km od Woli Gułowskiej zlokalizowana jest Wola Okrzejska, w której znajduje się Muzeum Biograficzne Henryka Sienkiewicza. Mieści się ono w oficynie dworskiej, która należała do majątku jego rodziny. Przyszły laureat Nagrody Nobla spędził tu dzieciństwo.

Gawrony zawładnęły okolicznymi drzewami

Dwór, który należał do jego babki Felicjany Cieciszowskiej nie istnieje. Zachowały się tylko resztki parku krajobrazowego z okazałymi drzewami, które w posiadanie objęły stada gawronów.

Kock – kto był panem, a kto sługą

Czemierniki – renesans bez oświecenia

Pradolina Wieprza – takich miejsc już prawie nie ma!

Top 10 – ogrody i parki

Określenie park w dzisiejszym tego słowa rozumieniu pojawiło się dopiero w XIX w. Wcześniej mówiono o ogrodach. Dzielono je na użytkowe oraz ozdobne (francuskie), a później jeszcze na naturalne (moda na nie przyszła z Anglii, a cechą charakterystyczną było upodobnienie terenu do naturalnego krajobrazu). Obecnie w literaturze często pojawia się także pojęcie założenia ogrodowego. Chodzi w nim o to, aby podkreślić jedność szeregu różnych elementów przestrzennych o różnych funkcjach, takich jak: aleja dojazdowa, klomb, szpaler, promenada, gaj, staw czy zwierzyniec.

Po II wojnie światowej liczba przemyślanych założeń ogrodowych w Polsce bardzo zmalała, a te, które przetrwały znacznie obniżyły swoją wartość. Przyczyniły się do tego zniszczenia wojenne, komunistyczny brak szacunku dla tradycji szlacheckiej i arystokratycznej, nienależyta bieżąca opieka, a wreszcie starzenie się drzewostanu i jego podupadanie. Niestety, ten stan bardzo często wciąż trwa. Na Lubelszczyźnie widać to nawet w przypadku tak wartościowych założeń, jak te w Puławach, Kocku czy Klemensowie.

Iwona Wildner-Nurek, architekt krajobrazu w Krajowym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków w  pracy Z dziejów ewidencjonowania zabytkowych parków i ogrodów w Polsce podaje, że na Lubelszczyźnie są 753 parki, ogrody i inne formy projektowanej zieleni. W zestawieniu na blogu wskazuję 10 z nich. Dokonując wyboru kierowałem się stanem ich zachowania, rangą, wartością przyrodniczą oraz ogólną dostępnością.

I jeszcze jedna uwaga! Słowo parki przypisane jest także do określania różnych form ochrony przyrody i przestrzeni, takich jak parki narodowe, krajobrazowe czy kulturowe. W tym znaczeniu pojęcie to na blogu pojawia się w innych kategoriach.

Puławy Czartoryskich

Kock – kto był panem, a kto sługą

Nałęczów – park uzdrowiskowy

Lubartów – najpiękniesze starostwo w Polsce

Kozłówka – najlepiej zachowana rezydencja magnacka w Polsce

Klemensów – rezydencja z oskarowego filmu

Snopków

Wierzchowiska

Gardzienice

Kluczkowice

Ogród Saski w Lublinie

Ogród Botaniczny UMCS

Czesławice

Kock – kto był panem, a kto sługą

Top 10 – miejscowości

Top 10 – pałace

Top 10 – ogrody i parki

Spacerując po Kocku uzmysłowić można sobie, jak olbrzymie różnice w poziomie życia występowały w dawnych wiekach pomiędzy klasami społecznymi. Wspaniały pałac z kilkunastohektarowym parkiem i ogrodem bezpośrednio sąsiaduje z małomiasteczkową zabudową – pełną uroku, ale jednocześnie daleką od wyższych standardów. Kontrast jest tu bardzo duży i widoczny. Uzmysławia, kto był tu panem, a kto sługą, mimo szczytnych idei, którymi kierowała się właścicielka tych dóbr hrabina Anna Jabłonowska.

Kock rozwinął się jako osada targowa korzystnie położona przy szlaku handlowym prowadzącym z Małopolski na Litwę. Do końca XVIII wieku nosiła ona nazwę Kocko, po raz pierwszy wymieniona została w 1239 roku jako Cocks. Istnieją dwie hipotezy dotyczące pochodzenia tej nazwy: od nazwiska dawnego właściciela lub od rośliny kocanka, co może wskazywać na osadę położoną wśród mokradeł.

Anna Jabłonowska
Anna Jabłonowska

Anna Paulina z Sapiehów Jabłonowska (1728 – 1800) była jedną z najznakomitszych kobiet polskich w XVIII. w. Zdolna i wykształcona, po śmierci męża Jana Kajetana Jabłonowskiego zajęła się polityką. Po elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego wystąpiła przeciw niemu, popierając konfederację barską. Po upadku konfederacji pogodziła się z królem i oddała pracy, dążąc do podniesienia kultury duchowej i materialnej swoich poddanych. Pańszczyznę zastąpiła czynszem dzierżawnym, budowała szpitale i fabryki. Administrowała dobrami na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Wołyniu. Oprócz Kocka z upadku starała się podnieść także Siemiatycze. Zapraszała do siebie uczonych, zgromadziła wielką bibliotekę i bogate kolekcje historii naturalnej, jedne z najlepszych w ówczesnej Europie. Księżna zmarła bezdzietnie na Wołyniu pozostawiając swoje majątki w złym stanie finansowym. Dobra przeszły w ręce Franciszka i Aleksandra Sapiehów, jednak wkrótce ze względu na długi przejął je bankier Jan Meissner.

Układ urbanistyczny Kocka ma charakter zabytkowy. Występują w nim elementy średniowieczne (wschodnia część miasta), renesansowe (elementy zespołu pałacowo–parkowego) i baroku (długie osie kompozycyjne). Widać to wyraźnie na otwierającym ten wpis zdjęciu lotniczym (źródło:  http://mapa.rpo.lubelskie.pl/pl/projekt-4249/rewitalizacja-miasta-kock)

Litografia
Litografia Zygmunta Vogela

Jak wyglądało centrum miasta pokazuje akwarela Zygmunta Vogela (1764-1826), znanego malarza i rysownika architektury i pejzaży warszawy oraz wielu miast, które utrwalił podczas swoich podróży po kraju. Do Kocka zawitał w 1796 roku. Obraz przedstawia południową i zachodnią pierzeję dużego, nieutwardzonego rynku, przy którym stoi ratusz składający się z piętrowego, zwieńczonego obeliskiem korpusu głównego i parterowych bocznych skrzydeł przeznaczonych na handel, neoklasycystyczny kościół ze strzelistą wierzą i dzwonnicą, a przy nim zbór ariański przekształcony w plebanię. Na środku placu znajduje się studnia, figura św. Heleny oraz fragment biednego kramu, wokół którego zgromadzili się ludzie. Większość reprezentacyjnych budowli projektował architekt Szymon Bogumił Zug (1733-1807), polski architekt, projektant tak znanych budowli jak: kościół Świętej Trójcy w Warszawie, pałac Branickich w Warszawie, sali kolumnowej pałacu w Łańcucie czy Bażantarni w Natolinie.

Kościół w Kocku - warto porównać go dawną świątynią, którą widać na litografii Voegla
Kościół w Kocku – warto porównać go dawną świątynią, którą widać na litografii Voegla

Do dzisiaj przy rynku o wymiarach 112×120 m (noszącym nazwę pl. Anny Jabłonowskiej), z dawnych obiektów zachował się jedynie kościół zbudowany w latach 1779-1780, który przeszedł dwie istotne przebudowy – pod koniec XIX wieku rozbudowano go od strony prezbiterium, a po pożarze w 1939 r. nadbudowano mury i zrobiono nowe sklepienie. Zniknęła ponadto charakterystyczna wieża, którą zastąpiła sygnaturka. Zachował się sześciokolumnowy portyk z tympanonem, w którym umieszczono zegar.

Wystrój kościoła tworzy sklepienie kolebkowe przecinane pilastrami oraz biegnący wokół ścian pas imitujący belkowanie. Otwory okienne na zewnątrz i wewnątrz zwieńczone są archiwoltami i konsolkami. Pomiędzy nimi ciekawe i wartościowe artystycznie obrazy Michała Borucińskiego (1885-1976), natomiast w ołtarzu głównym znajduje się obraz Wniebowzięcie Marii Panny w otoczeniu apostołów. Przy kościele dwie dzwonnice na planie kwadratu.

Zabytkowa plebania
Zabytkowa plebania

Obok kościoła znajduje się budynek plebanii z 2 poł . XIX w., powstały z dawnego kościoła parafialnego, przez około 100 lat pełniącego funkcję zboru kalwińskiego. Zachowała się tam  jedna z kaplic, na podstawie późnorenesansowego sklepienia datowana na I poł. XVII w., a więc na okres największego rozwoju protestantyzmu w Polsce.

Cały zespół kościelny, poprzez swoje powiązania funkcjonalne i zieleń, był integralną częścią zespołu rezydencjalnego. Było to rzadko stosowane rozwiązanie w XVIII – wiecznej urbanistyce polskiej.

Dzień targowy na rynku w Kocku, fotografia z okresu międzywojennego
Dzień targowy na rynku w Kocku, fotografia z okresu międzywojennego

W Kocku wykształcił się specyficzny zabudowy, zwanej murowanym domem żydowskim. Był on parterowy lub piętrowy, przykryty dachem dwuspadowym, dwutraktowy. Wnętrze miało wyraźny podział na część handlowo-usługową oraz mieszkalną. Skromna dekoracja ograniczona się do profilowanych gzymsów wieńczących oraz podokienników i gzymsów okiennych. Do dziś takie budownictwo najlepiej przetrwało w północnej pierzei rynku oraz częściowo we wschodniej. Tam właśnie uwagę zwraca bogato ozdobiona, eklektyczna kamienica mieszczańska z końca XIX w., wyraźnie wyrastająca ponad okoliczne domy. Zabytkowy charakter mają ponadto parterowe budynki handlowo-usługowe nr 6, 7, 8 z przełom XIX i XX w. W pierzei zachodniej ciekawe są połączone ze sobą parterowe budynki nr 16 i 17 z przełomu XIX i XX w. Zamykającą one narożniki rynku, wyróżniając się charakterystycznym dla architektury Kocka ściętymi narożnikami.

Figura św. heleny
Figura św. Heleny

Obecny rynek zachował generalne założenia kompozycyjne z XVIII w., co widać na zdjęciu otwierającym ten wpis (źródło: http://mapa.rpo.lubelskie.pl/pl/projekt-4249/rewitalizacja-miasta-kock). Czytelne są dwie główne osie kompozycyjne, u zbiegu których, jak niegdyś, znajduje się figura św. Heleny. Generalna zmiana jest taka, że pusta niegdyś przestrzeń rynku targowego porośnięta jest drzewami, wyznaczono także miejsca do parkowania samochodów. Z boku rynku znajduje się pomnik Tadeusza Kościuszki z 1969 r., odsłonięty w 1983 r. W czasie niedawnego remontu zrobiono fontannę, odtworzono ponadto dawną studnię.

Dom cadyka
Dom rabina

Na rogu ul. Polnej i Alei Wojska Polskiego znajduje się ciekawy przykład dawnej architektury drewnianej Kocka. Jest to tzw. dom rabina, wzniesiony w XIX w., ze ściętym narożnikiem i charakterystyczną wieloboczną wieżyczką. W okresie międzywojnia należał do Jozefa Morgensterna, rabina Kocka w latach 1924-1939, a od 1929 r. cadyka okolicznych chasydów.

Żydzi mieszkali w miasteczku od XVII w. Szybko stworzyli liczącą się społeczność. Rozwinął się przy niej ważny ośrodek polskiego chasydyzmu, którego najsłynniejszym przywódcą był cadyk Menachem Mendel Morgenstern (1787-1859), założyciel dynastii chasydów (Josef Morgenstern był jego prawnukiem). Znaczną część życia spędził w małej izbie przylegającej do synagogi. Przez okienko wysłuchiwał modlitw, podawano mu przez nie także pożywienie. Nie godził się na spotkania z gośćmi i pielgrzymami, zakazał zapisywania swoich nauk, nauczał jedynie wąskie grono najwierniejszych zwolenników.

W 1927 r. w Kocku mieszkało 2529 Żydów, co stanowiło 68 proc. ludności . W 1941 r. hitlerowcy założyli tu zamknięte getto, do którego przewieziono również Żydów z Lubartowa, Suwałk, Serocka, Nowego Dworu i Radzynia Podlaskiego. W październiku 1942 r. mieszkańcy getta zostali w większości wywiezieni do Treblinki. Cmentarz żydowski w Kocku położony jest poza miastem, około kilometra od jego granic w kierunku północno-wschodnim.

Pałac w Kocku - Zbibiew Vogel 1796 r.
Pałac w Kocku – Zbigniew Vogel 1796 r.

Od południowej pierzei rynku, w kierunku zachodnim, odchodzi ul. Kościuszki. Znajduje się przy niej wejście na teren zespołu parkowo-pałacowego. Wprowadza nas tam reprezentacyjna brama, za którą znajduje 200-metrowa aleja wysadzana lipami. Wkraczamy tam do świata bogatej arystokracji, zupełnie innego od realiów, w których żyła małomiasteczkowa społeczność trudniąca się rzemiosłem, handlem i rolnictwem.

Pałac w Kocku, widok od frontu
Pałac w Kocku, widok od frontu

Najpierw na drodze napotykamy rozległy dziedziniec gospodarczy, we francuskiej sztuce ogrodowej określany jako avant cour. Znajdują się przy nim stajnie i czworaki. Kilkadziesiąt metrów dalej, po przekroczeniu mostu z kamiennymi wazonami, przerzuconego nad suchą fosą, wchodzimy na główny dziedziniec w kształcie podkowy, zwany cour d’honneur. Przed pałacem znajduje się duży gazon. Główny dwukondygnacyjny budynek połączony jest z oficynami ćwierćkolistymi kolumnowymi pergolami typu palladiańskiego. Sam pałac ozdobiony został czterema kolumnami z jońskimi kapitelami. Na ich szczycie, podobnie jak w przypadku kościoła przy rynku, umieszczono tympanon ozdobiony dwoma kartuszami herbowymi.

Widok pałacu od strony nadrzecznej skarpy
Widok pałacu od strony nadrzecznej skarpy

Pałac został wybudowany nad nadrzeczną skarpą, w miejscu gdzie niegdyś znajdował się zamek Firlejów o charakterze renesansowym. Dawnemu założeniu obronnemu nadano charakter widokowy. Teren opada terasami w kierunku rozległych stawów oraz Tyśmienicy i Wieprza. Krajobraz można obserwować z dużego murowanego tarasu widokowego, otoczonego balustradą. Pod nim w podmurówce znajdują się murowane półkoliste nisze

Pierwszej przebudowy pałacu w duchu klasycystycznym dokonał Szymon Bogumił Zug w 1780 r. dla Anny Jabłonowskiej. Obecny wygląd zabytku nawiązuje do przebudowy dokonanej w 1832 r. na zlecenie ówczesnej właścicielki Kocka, baronowej Aleksandry z Meissnerów d’ Austett. Architekt Henryk Marconi uprościł wygląd obiektu, m.in. dach łamany zamieniony na zwykły czterospadowy, usunięto balustradowe attyki wieńczące ryzality pałacu i elementy zwieńczenia nad frontonem portyku.

Zabytkowy piec na parterze
Zabytkowy piec na parterze

Obecnie w zabytkowym obiekcie mieści się Dom Pomocy Społecznej im. Macieja Rataja i Dom Kultury im. ks. Anny z Sapiehów Jabłonowskiej z Izbą Pamięci Bitwy pod Kockiem. Pomieszczenia z zachowanym wystrojem są bogato dekorowane. W głównej sieni wejściowej znajduje się owalny piec kaflowy, nawiązujący wyglądem do klasycznego ołtarza starorzymskiego. Ściany zostały podzielone pilastrami. Wieńczy je gzyms z rozetkami – jest to motyw charakterystyczny dla Marconiego. Nad drzwiami umieszczono znaki zodiaku związane z porami roku: Skorpion – jesień, Wodnik – zima, Byk – wiosna, lew – lato.

Na parterze klatki schodowej umieszczono tablice pamiątkowe poświęcone Annie Jabłonowskiej i Maciejowi Ratajowi. Po bokach schodów znajdują się kolumny zwieńczone łukowo, powtórzone następnie – w nieco innym układzie – na piętrze.

Peprezentacyjna klatka schodowa
Reprezentacyjna klatka schodowa

Reprezentacyjna klatka schodowa została ozdobiona kasetonami z różnorodnymi rozetami. Stopnie rozdzielają się na półpiętrze, gdzie duże ozdobne lustro optycznie powiększa przestrzeń. Żeliwna balustrada została odlana w hucie w Międzyrzecu Podlaskim wg. Koncepcji Marconiego. Ozdabiają ją dodatkowo dwa wazony z marmuru kieleckiego.

Izba pamięci poświęcona II wojnie światowej
Izba pamięci poświęcona II wojnie światowej

W odnowionych salach znajdują się m.in. powiększone kopie czterech akwarel Zygmunta Vogla przedstawiających Kock pod koniec XVIII w., kopia obrazu Henryka Pillatiego (1832-1894) „Śmieść Berka Joselewicza w Kocku” (oryginały znajdują się w Muzeum narodowym w Warszawie) oraz portrety Anny Jabłonowksiej, gen. Bryg. Franciszka Klebeerga i Tadusza Kościuszki. Jest też część poświęcona ostatniej bitwie kampanii wrześniowej 1939 r.

Fragment parku - zejście w kierunku malowniczych stawów
Fragment parku – zejście w kierunku malowniczych stawów

Park okalający pałac został zaprojektowany na bazie dawnych fortalicji przez Szymona Bogumiła Zuga, ale wiadomo, że tworzył on go kierując się licznymi wskazówkami Anny Jabłonowskiej. W momencie założenia w  skład kompleksu wchodził również ogród przykościelny, dopiero z czasem odłączony od całości. Na wschód od pałacu w założeniu ogrodowym główną rolę pełniła woda.

Anna Jabłonowska chciała mieć ogród botaniczny na europejskim poziomie. W książce Sztuka ogrodnicza, napisanej przez nieznanego autora, podano 590 roślin, które znajdowały się w otoczeniu rezydencji na wolnym powietrzu oraz w oranżeriach i szklarniach z kwiatami. Znana i podziwiana była zwłaszcza hodowla pomarańczy i ananasów.

W parku, w otoczeniu roślin, umiejscowiono romantyczne „ruiny”, okrągłą wieżę z napisem „Apollo Bóg Nauk, Bóg światła dary krajowi swojemu rozdaje”, ptaszarnię, altany, groty, ławeczki, pomniki sentymentalnych bohaterów, rzeźby egzotycznych zwierząt, które nie przetrwały do naszych czasów..

Do dziś najlepiej zachowała się część parku na zachód od pałacu, do której przechodzimy arkadowym mostem nad suchą fosą. Znajduje się tam wiele pięknych drzew, w tym niektóre pomnikowe (kasztanowiec biały o obwodzie pnia ok. 4 m, modrzew europejski – 3,4 m, lipa drobnolistna – ponad 4 m).

Szpaler grabowy prowadzący do urokliwej figury Matki Boskiej
Szpaler grabowy prowadzący do urokliwej figury Matki Boskiej

Za mostem przy gazonie odbijamy w prawo i przechodzimy 50 m, kierując się do górnej części ogrodu. Oś kompozycyjna przebiega tu wzdłuż starego, bardzo malowniczego szpaleru grabowego. Połączone korony drzew tworzą tunel, zwany bindażem. Na końcu alei znajduje się stara figura Matki Boskiej. 100 m przed nią, po lewej stronie, znajduje się dawna oranżeria, a po prawej dom ogrodnika.

Zabytkowe aleje lipowe i kasztanowe w dolnej części ogrodu pomagają w wyobrażeniu sobie, jak niegdyś rozplanowana była ta część parku. Miała ona charakter geometryczny. Powojenne próby odtworzenia tego układu nie oddają jednak pierwotnego wyglądu

Schodzimy aż do kanału, na którym znajdują się trzy sztuczne wyspy. W miejscu tym usytuowane były niegdyś chaty rybackie, przycumowane łodzie i przerzucone mostki, nadające miejscu sielski charakter. Za groblą rozciągają się stawy hodowlane.

Warto wiedzieć więcej:

Al. Warszawska doprowadzi nas do ul. gen. bryg. Franciszka Kleeberga, przy której znajduje się pomnik dowódcy września 1939 r. oraz, nieco bardziej na zachód,  cmentarz wojenny, na którym pochowany został dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej  „Polesie” oraz 81 jego żołnierzy (27 nieznanych z nazwiska).

Pomnik ge. Kleberga
Pomnik gen. Franciszka Kleeberga

W dniach 2-5 października 1939 roku oddziały Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” pod dowództwem gen. Franciszka Kleeberga stoczyły pod Kockiem ostatnią bitwę kampanii wrześniowej.

SGO „Polesie” została utworzona 11 września po reorganizacji obrony polskiej. Liczyła ok. 17 tys. żołnierzy. W dniach 27-28 września przeszła na teren Lubelszczyzny w okolice Włodawy. Po otrzymaniu wiadomości o kapitulacji Warszawy skierowała się w stronę Dęblina. Plan przewidywał dotarcie do z magazynów wojskowych w Stawach, uzupełnienie braków w uzbrojeniu i przejście w Góry Świętokrzyskie.

W bitwie pod Kockiem poległo ponad 300 żołnierzy polskich, a prawie 17 tys. dostało się do niewoli. Franciszek Kleeberg został przez okupanta osadzony w Saksonii. W 1941 r. zachorował. Został wówczas przewieziony do szpitala pod Dreznem, gdzie zmarł 5 kwietnia i został pochowany. W 1969 r. prochy dowódcy zostały ekshumowane i przewiezione do Kocka. Pośmiertnie Franciszek Kleeberg został awansowany do stopnia den. dywizji.

Opis kampanii wrześniowej 1939 r. znajduje się we wpisie: Wola Gułowska – muzeum ostatniej bitwy kampanii wrześniowej

*  *  *

Za Kockiem, po wyjechaniu z miejscowości odbiegającą od rynku ul. Berka Joselewicza i przekroczeniu mostu na rzece Czarnej, po prawej stronie pomnik postawiony w miejscu śmierci Berka Joselewicza, legendarnego dowódcy powstania styczniowego. Ustawiony został on w 1909 r., w setną rocznicę jego śmierci. Podanie lokalne mówi, że jest to grób Berka, który został pochowany pod Kockiem, ponieważ Żydzi nie chcieli wyrazić zgody na pochowanie go na kirkucie, Polacy na cmentarzu rzymskokatolickim. Wtedy rabin postanowił, że zadecydować musi los. Trumnę umieszczono na wozie, a grób umieszczony został tam, gdzie zatrzymały się zwierzęta, które go ciągnęły.

Pomnik
Pomnik Berka Joselewicza

Berek Joselewicz (1764-1809) z zawodu był kupcem – handlował końmi i paszą. Przebywał w Paryżu w momencie wybuchu rewolucji francuskiej. Podczas insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r. zorganizował Pułk Lekkokonny Starozakonny oraz wydał odezwę w jidysz wzywającą Żydów do walki o niepodległość Polski. Oddział Joselewicza – trudno dziś ustalić jaki liczebny – brał najprawdopodobniej udział w obronie warszawskiej Pragi, podczas której został rozbity. Po klęsce insurekcji kościuszkowskiej Joselewicz przez Lwów i Austrię wyjechał do Włoch i dołączył do legionów Jana Dąbrowskiego. Brał wówczas udział jako dowódca w wielu ważnych bitwach, został kawalerem orderu Virtuti Militari. W armii Księstwa Warszawskiego dowodził szwadronem. Zginął podczas potyczki z Austriakami w Kocku lub pod Kockiem – okoliczności jego śmierci nie są potwierdzone. Do języka polskiego trafiło związane z tym powiedzenie leży jak Berek pod Kockiem, określające sytuację bez wyjścia. Postaci Berka Joselewicza poświęcone są znane obrazy Juliusza Kossaka i Henryka Pillatiego oraz powieść dla młodzieży Berek pod Kockiem Walerego Przyborowskiego Z inicjatywy Muzeum Historii Żydów Polskich w 200 rocznicę śmierci Żyda-patrioty odbyła się specjalna sesja naukowa, a wrocławski Teatr Polski poświęcił mu spektakl na motywach pochodzącej sztuk Zenona Parviego i Jakuba Waksmana. Uroczystości rocznicowe odbyły się także w Kocku.