Porytowe Wzgórze – miejsce wielkiej partyzanckiej bitwy

Top 10 – rezerwaty i ścieżki przyrodnicze

Top 10 – wojskowość

Lasy Janowskie

Porytowe Wzgórze wywołuje we mnie rozterkę emocjonalną. Z jednej strony jest to miejsce nasączone krwią partyzantów, z drugiej ciekawe krajoznawczo. Ten dysonans widać w otoczeniu i oznakowaniu turystycznym. Z jednej strony jest tam pomnik partyzancki, symboliczne groby i tablica pokazująca przebieg bitwy, a z drugiej oznakowana ścieżka kładąca nacisk na walory przyrodnicze.

Kompleks Lasów Janowskich jest przedzielony na dwie części ruchliwą drogą ekspresową Lublin-Rzeszów. Porytowe Wzgórze znajduje się w centralnej części, która położona jest na wschód od tej trasy. Na miejscu widać, że zagospodarowanie tego miejsca pamięta jeszcze czasy PRL. Rozległy, ale zniszczony parking, pokryta betonem aleja, a na jej końcu żołnierski cmentarz  i monumentalny pomnik, wokół którego toczy się polityczny spór o upamiętnienie radzieckich partyzantów.

Pomnik na Porytowym Wzgórzu

Pomnik zaprojektował Bronisław Chromy, wybitny polski rzeźbiarz, a także malarz i poeta, autor m.in. wawelskiego smoka w Krakowie. Odsłonięcie odbyło się uroczyście w 1974 r. Monument, w formie charakterystycznej dla tego artysty, przedstawia pięciu biegnących partyzantów ponadnaturalnej wielkości, pomiędzy którymi wybucha pocisk. Przedstawienie, wykonane w brązie i aluminium, jest pełne ekspresji. Wzrok przyciąga przede wszystkim potężna eksplozja. Na twarzach żołnierzy widać determinację i odwagę. Ubrani są w płaszcze i uzbrojeni. Czterej żołnierze znajdujący się po prawej stronie wybuchu to dwaj Polacy i dwaj Rosjanie. Odczytać to można po czapkach – na dwóch widać sierp i młot, a na dwóch orła. Sylwetka po lewej stronie ma przedstawiać uciekiniera z obozu. Z momentu, w którym uchwycono postaci w ruchu można odczytać, że partyzanci znajdują się pod naporem wroga. Są odwróceni tyłem do Porytowego Wzgórza, jakby wydostawali się z niemieckiego okrążenia.

Pomnik czynu partyzanckiego lub Pomnik bohaterów Porytowego Wzgórza (tak jest obecnie nazywany) powstał jako Pomnik braterstwa broni partyzantów polskich i radzieckich. W okresie PRL był on częścią komunistycznej propagandy. Teraz, wręcz przeciwnie, jest przez część osób i środowisk politycznych propagandowo interpretowany w przeciwną stronę, w kontekście zaborczego odebranie Polsce suwerenności poprzez podporządkowanie polityczne i gospodarcze Sowietom.

Cmentarz z 1958 r., na który przeniesiono szczątki poległych partyzantów

Pomnik stoi przy cmentarzu wojennym, który utworzono w 1958 r. Przeniesiono na niego szczątki partyzantów, których ziemne mogiły ekshumowano w miejscu walk. Najprawdopodobniej nie odnaleziono wówczas wszystkich szczątków i jakaś ich część pozostała w lesie.

Porytowe Wzgórze obelisk

Także w 1958 r. obok cmentarza ustawiono obelisk z napisem Bohaterom Armii Ludowej i radzieckich oddziałów partyzanckich poległym w wielkiej bitwie partyzanckiej przeciw hitlerowskim najeźdźcom w Lasach Janowskich 14 i 15 czerwca 1944 r składa hołd społeczeństwo Lubelszczyzny w 14 rocznicę bitwy. Było to zafałszowanie historii, ponieważ całkowicie pominięto udział w bitwie partyzantów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, choć formacje te odegrały ważną rolę w wyrwaniu się z hitlerowskiego okrążenia. W 1974 r. obelisk ten przeniesiono na szczyt Porytowego Wzgórza, w ostatnich latach został stamtąd usunięty.

Krzyż i głazy upamiętniające wydarzenia z czerwca 1944 r.

W najbliższym otoczeniu pomnika Bronisława Chromego znajduje się obecnie jeszcze jedno upamiętnienie. W 1991 r. ustawiono krzyż i dwa głazy. Na kamieniu po lewej stronie znajduje się znak Polski Walczącej z datą 1939-1945. Na głazie po prawej stronie umieszczono tablicę z inskrypcją: Krzyż, który pojednał ziemię z niebem, niech pojedna ludzi, którzy 14 VI 1944 r. na Porytowym Wzgórzu za sprawiedliwą bili się rzecz. Społeczeństwo Ziemi Janowskiej, 1991 r.

Podstawę wiedzy o przebiegu bitwy i jej uczestnikach zawdzięczamy adwokatowi prof. Jerzemu Markiewiczowi. Zawarł ją w bardzo wartościowej książce historycznej „Paprocie zakwitły krwią partyzantów”, która opisuje przeciwpartyzanckie akcje Sturmwind I i Sturmwind II przeprowadzone przez okupanta w połowie 1944 r. Jej pierwsze wydanie ukazało się w latach 60. ub. wieku, a ostanie (poprawione i uzupełnione) w 1987 r. nakładem Wydawnictwa Lubelskiego. Siłą tego opracowania są nie tylko badania archiwalne i terenowe przeprowadzone przez badacza, ale także naukowa uczciwość, wolna od propagandowego widzenia historii.

Zamiarem okupanta była całkowita likwidacja ruchu partyzanckiego na Zamojszczyźnie. Był on na tyle silny, że niemal całkowicie blokował przed hitlerowcami całe powiaty i uniemożliwiał transporty na front wschodni. Akcja Sturmwind I polegała na otoczeniu partyzantów ścisłym, zacieśniającym się kordonem, z którego nikt nie miał się wydostać.

Mapa przedstawia przebieg działań zbrojnych w dniach od 9 do 14 czerwca 1944 r. Ząbkowany owal pokazuje miejsce koncentracji partyzantów na Porytowym Wzgórzu, a linia przerywana drogę wyjścia z okrążenia

Do akcji przeciwko partyzantom Niemcy zgromadzili ok. 30 tys. wyszkolonych żołnierzy wchodzących w skład 3 dywizji Wehrmachtu: 154 dywizji rezerwowej gen. F. Altrichtera, 174 dywizji rezerwowej gen. F. G. Eberhardta i 213 dywizjai gen. Goeschena, której częścią była kawaleria kałmucka dra Dolla. Ponadto w akcji uczestniczyły samoloty 4 Floty Powietrznej i inne hitlerowskie formacje wojskowe.

W kotle w Lasach Janowskich znalazło się ponad 3 tys. partyzantów. Intencją wszystkich dowódców ruchu oporu było połączenie sił. Taka taktyka pozwalała lepiej odpierać ataki wroga, a w konsekwencji także przerwać pierścień i wydostać się z okrążenia. Największe było zgrupowanie partyzantów radzieckich. Liczyło do 1,9 tys. żołnierzy, dobrze uzbrojonych i przygotowanych do walki. Na terenie Zamojszczyzny działało ono od stycznia 1944 r. z zadaniem przeprowadzania akcji wywiadowczych i dywersyjnych na tyłach frontu wschodniego.  Dowódcą był płk. Nikołaj Prokopiuk, sowiecki wojskowy narodowości ukraińskiej, w pełni oddany funkcjonariusz NKWD. Drugą pod względem wielkości była Armia Ludowa, która blisko współpracowała z Sowietami. Ideologicznie po przeciwnej stronie byli partyzanci Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, które działały już wtedy pod dowództwem AK.   

13 czerwca partyzanci z AL. zaatakowali pod wsią Szklarnia niemiecką kolumnę wojskową. Udało się zdobyć dokumenty sztabowe, które mówiły o akcji zaplanowanej przez hitlerowców.Bitwa rozpoczęła się 14 czerwca 1944 r. rano Partyzanci, pomimo podziałów politycznych, powierzyli kierowanie zgrupowaniem najwyższemu rangą sowieckiemu partyzantowi ppłk Nikołajowi Prokopiukowi. Pod jego komendą znalazły się m.in.: część 1. brygady AL im. Ziemi Lubelskiej pod dow. Ignacego Borkowskiego „Wicka, brygada AL im. Wandy Wasilewskiej pod dow. Stanisława Szelesta, oddział łącznikowy AL Leona Kasmana „Janowskiego”, grupa członków PPR, oddział NOW–AK „Ojca Jana” pod dow. por. Bolesława Usowa „Konara”, formacja BCh por. Juliana Kaczmarczyka „Lipy”; polsko-sowiecki oddział Mikołaja Kunickiego „Muchy” oraz sowieckie: Wiktora Karasiowa, Włodzimierza Czepigi, Walentina Pielicha, Sergiusza Sankowa, Michała Nadelina, Iwana Jakole.

Waki trwały cały dzień. Były bardzo zacięte, toczyły się w skrajnie trudnych warunkach. Obok ataków moździerzowych, artyleryjskich i lotniczych nacierała piechota, momentami dochodziło do walki wręcz. Płonęło poszycie lasu, zadymienie nie powalało oddychać, panował ogłuszający huk, wszędzie widać było zabitych i rannych, którym bardzo trudno było udzielić pomocy. Nocą, gdy ataki wroga ustały, ppłk. Prokopiuk przystał na propozycję „Konara”, by wydostać się z okrążenia w kierunku wsi Kiszki i Ujście. Manewr powiódł się, większość oddziałów wyszła z okrążenia i przedostała się do Puszczy Solskiej. Tam czekało na nich kolejne niemieckie uderzenie w ramach akcji Sturmwind II.

Bardzo trudno jest ocenić, ilu partyzantów poległo w czasie walki na Porytowym Wzgórzu i po jej zakończeniu. Ciała zmarłych, a także ciężko rannych leżały w lesie jeszcze długo po zakończeniu bitwy. Część ofiar zabierały okoliczne rodziny, część grzebano z leśnych mogiłach. Ci, którzy dostali się do niewoli zostali w większości zabici w egzekucjach. Ocenia się, że straty po polskiej i sowieckiej wyniosły 200 żołnierzy, a po hitlerowskiej ponad 500, nawet do 600. Wiadomo też, że Niemcy masowo zwozili rannych do szpitala w Janowie Lubelskim.

Strzałki oznaczone kolorem czerwonym pokazują przebieg trasy spacerowej, a kolorem niebieskim dojście szlakiem walk partyzanckich do szczytu Porytowego Wzgórza
Kładka nad rozlewiskiem Branwi

Znaki ścieżki edukacyjnej odnajdziemy przy cmentarzu partyzanckim. Wprowadzają one do doliny Branwi, ale nie dochodzą na samo Porytowe Wzgórze, które jest wydmowym wałem o długości ok. 2 km i maksymalnej wysokości 207 m n.p.m. Trasa ścieżki ma 1,5 km. Po drodze ustawiono 8 tablic informacyjnych: pomniki przyrody w Lasach Janowskich, martwe drewno w lesie, śródleśna łąka, las liściasty, bór iglasty, zwierzęta lasów Janowskich, rośliny Lasów Janowskich, ślady i tropy zwierząt w lesie.  Zobaczymy takie zbiorowiska leśne jak: suboceaniczny bór świeży, śródlądowy bór wilgotny oraz podzespół wilgotny kontynentalnego boru mieszanego, wyżynny jodłowy bór mieszany, bór bagienny, olsy oraz roślinność torfowiskową i wodną.

Już na początki ścieżki kładka przełożona jest nad podmokłym terenem, który latem upodobały sobie żaby i komary. Mijamy ciekawą kapliczkę w pniu sosny oraz symboliczny grób mjr. Władymira Czepiegi oraz 14 innych partyzantów. Pochowano ich w tym miejscu po zakończeniu bitwy. Mogiłę ekshumowano w 1958 r., odkopane szczątki przeniesiono na cmentarz.

Dawny most kolei wąskotorowej, obecnie część ścieżki spacerowej

Skarpą porośniętą jodłą dochodzimy do drogi leśnej prowadzącej do wsi Momoty. Docieramy do nasypu dawnej kolejki wąskotorowej i drewnianego mostu nad Branwią, po którym niegdyś biegło torowisko. Obecnie prowadzi przez niego ścieżka historyczno-przyrodnicza.

W tym miejscu proponuję zejść ze ścieżki i podążyć dalej za znakami czerwonego szlaku Walk Partyzanckich, który prowadzi na szczyt Porytowego Wzgórza. Po drodze można zobaczyć niszczejący jaz wodny na rzece. Trudno jest ustalić, kiedy powstał. Na pewno istniał już przed II wojną światową, należał do Ordynacji Zamojskiej. Przy ścieżce w kierunku jazu ustawiona jest tabliczka z napisem „Zakaz wstępu!!! Grozi wypadkiem”, ale widać, że nie jest on przestrzegany. W praktyce chodzi raczej o to, aby nie podchodzić do samej zapory, ponieważ jej drewniana konstrukcja jest podmyta i zmurszała.  

Szczyt wzniesienia to miejsce, w którym stał usunięty obelisk z 1958 r.

Po minięciu jazu szlak zaczyna podchodzić do góry po zboczu. Po lewej stronie, w dole, widać dziką dolinę Branwi. Droga wyprowadza nas na szczyt wzniesienia, w miejscu, w którym znajdowały się główne siły partyzantów. To właśnie w tym miejscu stał czarny obelisk upamiętniający partyzantów AL i radzieckich, obecnie usunięty. Teraz zobaczyć możemy tylko skromną tablicę informacyjną, na której w bardzo dużym uproszczeniu przedstawiono historię bitwy.

Od tego miejsca wracamy ponownie do ścieżki spacerowej. Można to zrobić idąc za znakami szlaku lub drogą wchodzącą w las przy tablicy informacyjnej. Przeprowadzi nas ona z powrotem przez las, wierzchowiną wzniesienia. Po drodze warto zwrócić uwagę na stare i pomnikowe drzewa, w tym dąb szypułkowy oraz na malowniczą, dziką dolinę Branwi.

Wspomniany wcześniej drewniany most nad Branwią jest pozostałością po śródleśnej kolejce wąskotorowej. W terenie czytelny jest wciąż nasyp, po którym poprowadzono torowisko. Układanie linii kolejowej rozpoczął okupant w czasie II wojny światowej. Pierwszy odcinek linii prowadził od wsi Lipa w Lasach Lipskich. Znajdowały się tam: lokomotywownia, kuźnia, biura, tory manipulacyjne, tartak oraz tzw. nasycalnia, w której impregnowano drewno do podkładów kolejowych. W 1943 r. tory dochodziły do Łążka Ordynackiego i miały ok. 20 km długości. Po wyzwoleniu wąskotorówkę doprowadzono w 1946 r. do Biłgoraja. Od lat 60. zaczęła się powolna likwidacja linii, którą ostatecznie zamknięto w 1984 r. i rozebrano cztery lata później. Tabor, który udało się ocalić i wyremontować eksponowany jest obecnie w Janowie Lubelskim.

Po przejściu przez most nad Branwią nasyp kolejowy doprowadzi nas do leśnej drogi. W kierunku poł.-wsch. prowadzi ona do malowniczego i bogatego ornitologicznie kompleksu Stawów Dużych i dalej do wsi Momoty Górne, gdzie znajduje się oryginalny kościółek, dzieło miejscowego proboszcza. Od Porytowego Wzgórza prowadzi tam szlak znakowany kolorem żółtym.

Ścieżka przyrodniczo-historyczna odbiega w lewo, w kierunku płn.-zach. Dochodzimy do symbolicznej mogiły żołnierskiej, przy której ponownie spotykamy czerwony szlak Walk Partyzanckich. Nieopodal znajdują się dwa pomnikowe dęby i grab. Oznakowanie ścieżki odbiega w las, w kierunku Branwi, którą przekraczamy po drewnianej kładce. Stąd wracamy do pomnika partyzantów z 1974 r.

Dolina Branwi z malowniczo meandrująca rzeką

Leśnicy, planując ścieżkę edukacyjno-przyrodniczą w naturalny sposób zwracali uwagę na środowisko leśne, a w mniejszym na rzekę Branew. To niedopatrzenie, tym bardziej, że to ona kształtuje lokalne środowisko przyrodnicze i dlatego warto jest poświęcić jej nieco więcej uwagi. Rzeka od źródeł do ujścia ma 23 km. Odcinek, który obserwujemy, jest nieuregulowany. Nurt meandruje w naturalny sposób, tworząc rozlewiska i tereny podmokłe. Wyraźnie widać je z mostków, które przekraczamy, a także spod starego drewnianego jazu. Woda w Branwi jest bardzo czysta, oczywiście w znaczeniu przyrodniczym.

Teren, na którym się znajdujemy jest częścią znacznie większego (ponad 4,3 tys. km kw.) specjalnego obszaru ochrony siedlisk zatwierdzonego decyzją Komisji Europejskiej pod nazwą Uroczyska Lasów Janowskich. W opisie obszaru możemy przeczytać , że Płat „Nad Branwią” stanowi dolina rzeki Branew z interesującymi biocenozami wodnymi, olsami i wilgotnymi łąkami. Na równinie urozmaiconej wydmami dominują bory świeże i bory mieszane świeże. W obniżeniach terenu występują cenne z punktu widzenia ochrony europejskiej przyrody – bory bagienne i pła mszarne. W północnej części płatu występuje także wyżynny jodłowy bór mieszany. Ważnym elementem jest również śródleśny zespół stawów – bogata ostoja płazów, gadów, ptaków, ssaków i roślin. 

Na koniec wizyty na Porytowym Wzgórzu rada praktyczna. Najlepiej jest odwiedzić to miejsce wiosną lub jesienią. Latem trudno tam opędzić się od komarów i innych insektów. Nie pomagają maści, spraye, a nawet grubsze ubrania.

Warto wiedzieć więcej:

Kontynuacją bitwy na Porytowym Wzgórzu była bitwa pod Osuchami. Doszło do niej 21 czerwca 1944 r. podczas skierowanej przeciw partyzantom operacji Sturmwind II (Wicher II). Była to kontynuacja akcji Sturmwind I.

Oddziały niemieckie otoczyły Puszczę Solską, w której znajdowały się zgrupowania AK, BCh, AL i partyzantów sowieckich. Tym razem, inaczej niż było to na Porytowym Wzgórzu, dowódcy poszczególnych ugrupowań nie doszli do porozumienia. Oddziały walczyły osobno, co bardzo mocno odbiło się na ich zdolności bojowej. Ostatecznie część partyzantów wydostała się z okrążenia, ale poniesione straty były bardzo duże, a okoliczne wsie zapłaciły za pomoc partyzantom krwawymi pacyfikacjami.

Cmentarz partyzancki w Osuchach

Dokładny opis walk na Porytowym Wzgórzu i pod Osuchami. Osobny wpis przedstawiający Osuchy i okolicę, na której toczyły się walki zostanie umieszczony na blogu w połowie tego roku. Obecnie w Osuchach trwają przygotowania do otwarcia muzeum i obchodów 80. rocznicy bitwy.

https://www.polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/19891

https://www.dws-xip.com/PW/bitwy/pw93.html

Warto zobaczyć w okolicy:

Szklarnia – mała wioska, suka i koniki biłgorajskie

Rezerwat Szklarnia zob: Szklarnia – mała wioska, suka i koniki biłgorajskie

Kruczek – uroczysko pełne ludzi

Łążek Garncarski – z gliny ulepione

Maliniec – ryby w lesie

Imielty Ług – dziki staw otoczony bagnami