Lipniak – ścieżka Obóz powstańczy

Top 10 – rezerwaty i ścieżki przyrodnicze

Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie

Oznakowana ścieżka w Poleskim Parku Narodowym nosząca nazwę Obóz powstańczy ma jednocześnie charakter historyczny i przyrodniczy. Pozwala zobaczyć miejsce stacjonowania powstańców styczniowych oraz poznać ciekawe torfowisko Łąki Zienkowskie.

Przyjemna – to chyba najlepsze słowo do określenia walorów trasy Obóz powstańczy. Jesteśmy otoczeni przyrodą, towarzyszy nam historia, w miejscach zabagnionych i podmokłych wędrujemy po drewnianej kładce, teren jest płaski, a przejście czterech kilometrów nie zajmuje więcej niż dwie godziny, z dłuższym postojem przy wieży widokowej.

Przysiółek Lipniak to zaledwie kilka zabudowań położonych na skraju lasu

Ścieżka jest oznakowana kolorem zielonym, a kierunek wyznaczają drogowskazy. Po drodze natrafimy na siedem tablic informacyjnych, które można pogrupować w obszarach przyrodniczym i historycznym.

Wędrówkę rozpoczynamy na parkingu w pobliżu przysiółka Lipniak. Mijamy go i następnie przechodzimy przez kanał melioracyjny. Stanowi on fragment tzw. Doprowadzalnika Bogdanka-Wola Wereszczyńska, a ten z kolei jest odgałęzieniem Kanału Wieprz-Krzna. Doprowadzalnik sięga w okolice Kopalni Węgla Kamiennego „Bogdanka”, w Lipniaku widzimy go na zmeliorowanych łąkach. Tablice informacyjne o tym nie mówią, a warto pokazać, że jest to problem, z którym boryka się Polesie.

Prace melioracyjne na Polesiu były przeprowadzone już w dwudziestoleciu międzywojennym. Miały swój aspekt gospodarczy (chęć stworzenia obszarów czynnych rolniczo na wzór Holandii), społeczny (zatrudnienie dla tysięcy osób), przyrodniczy (w sposób bezwzględny niszczyły naturalne środowisko i zmieniały stosunki wodne w całym regionie) oraz wojskowy (najmniej zauważany obecnie, ale chodziło o utrudnienia w poruszaniu się wojsk nieprzyjacielskich nadchodzących od wschodu).  

Ta mapa obrazuje skalę melioracji przeprowadzonych na pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim (za: http://www.poleskipn.pl/index.php/historia-i-przyroda/89-wody-parku)

Projekt przedwojenny nie został dokończony. Wrócono do niego w latach 60. i 70. ub. wieku, w czasach PRL. Doszło do tego, że w latach 1952-1992 ponad 13 tys. hektarów, czyli ponad 70 proc. torfowisk i turzowisk zostało osuszonych na rzecz pól uprawnych i łąk pastewnych. Z perspektywy czasu trzeba zauważyć, że problemem były nie tylko bezpośrednie działania przeciwko naturze, ale także to, że Polesie zostało skażone chemicznymi środkami ochrony roślin. Obniżanie się poziomu wód na Polesiu to największy problem do rozwiązania do tej pory. Powstanie parku narodowego nieco go powstrzymało, ale nie zatrzymało. Do sprawy tej wrócimy, gdy będziemy przy Łąkach Zienkowskich.

Pierwszy przystanek na ścieżce prezentuje brzozę czarną. Drzewa mają wysokość do 20 m, są podobne do popularnej brzozy brodawkowatej, ale różnią się od niej ciemną korą, która nie bieleje i nie łuszczy się.

Dwa kolejne przystanki mają charakter historyczny. Jesteśmy w miejscu, w którym obozowali powstańcy styczniowi. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że w 1863 r. miejsce to było nieporównywalnie bardziej niedostępne, niż obecnie – bagna i torfowiska otaczały je z każdej strony. Przystajemy przy osobliwie wyglądającym Dębie Powstańców. Wygląd jego pnia mówi, że nie jest to młodzieniaszek, a legenda dopowiada, że musiał być już solidnym drzewem w czasie walk powstańczych. Tablica wyjaśnia skąd jego nazwa. Po potyczce z Kozakami, ci rzucili się konno w pogoń za polskim oddziałem. Gdy wypadki zza zakrętu jeden z nich roztrzaskał głowę po uderzeniu w nisko rosnący konar.

Mogiłki
Mogiłki – w tym miejscu znajdowały się obwałowania ziemne obozu powstańców styczniowych

Po przejściu kilkuset metrów dojdziemy do kolejnej tablicy, w miejscu zwanym Mogiłki. Wg lokalnej tradycji to zbiorowa mogiła powstańcza. Badania ziemne przeprowadzone w 2008 r. zidentyfikowały fragment obwałowań obozowych z 1863 r. oraz miejsce, w którym prawdopodobnie może znajdować się zbiorowy grób. My widzimy niewielki kopiec ziemny, poprzerastany korzeniami dwóch drzew. Cały obóz zajmował obszar ok. 4 ha, funkcjonował od czerwca 1863 do marca 1864 roku.

Wieża widokowa na łąki Pociągi i fragment dawnego rowu melioracyjnego

Zielone znaki skręcają w lewo. Wchodzimy w teren podmokły, przechodzimy przez mostek nad rowem melioracyjnym będącym odnogą wspomnianego wcześniej Doprowadzalnika Bogdanka-Wola Wereszczyńska.

Przed nami wieża widokowa na łąkę Pociągi, będącą częścią Łąk Zienkowskich. Widok jest rozległy, malowniczy, niestety antropogeniczny. Teren był niegdyś dzikim bagnem, osuszonym w wyniku prac melioracyjnych. Pozostały po tym tylko niewielkie skupiska cennej roślinności mokradeł.  Nazwa łąki wzięła się od tzw. ciągów, czyli lotów tokowych słonek, które robią to w tym miejscu rokrocznie w marcu i kwietniu. Słonki to ptaki wielkości gołębia. Lęgną się w jasnych, podmokłych lub wilgotnych lasach mieszanych, z warstwą ziół i krzewów.

Zmeliorowany teren łąki Pociągi jest powoli przywracany środowisku naturalnemu

Od wieży widokowej ścieżka wprowadza nas na drewnianą kładką pozwalającą przejść po podmokłym terenie. Należy zwrócić uwagę na żeremia bobrowe, które powodują, że w okolicy powraca jej dawny, prawdziwie poleski charakter.   

Mietiułka – rowerem nad Durne Bagno i na Garb Włodawski

Top 10 – przyroda

Poleski Park Narodowy

Mietiułka to łatwy do przejechania, rodzinny szlak rowerowy o długości ok. 21 km. Trasa została dobrze wyznaczona zielonymi znakami i tablicami informacyjnymi. Do przejechania jest pętla, a jej dwie największe atrakcje to Durne Bagno oraz rozległe widoki z garbu Włodawskiego.

Widok na jez. Wytyckie, po którym poprowadzono szlak kajakowy
Plan ścieżki rowerowej, jej początek znajduje się przy punkcie nr 1

Dojeżdżając do parkingu, przy którym rozpoczyna się szlak od strony wsi Wytyczno zobaczymy jez. Wytyckie.  Zajmuje ono obszar 270 ha i jest drugim pod względem wielkości na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Zostało zamienione w zbiornik retencyjny Kanału Wieprz-Krzna, a więc uległo obwałowaniu, w wyniku czego powierzchnia wzrosła do 550 ha. Wypływa z niego rz. Włodawka, dopływ Bugu. Na wyspie pośrodku znajduje się liczna kolonia (kilkaset gniazd) mewy śmieszki, a ponadto można m.in. spotkać grupy czajek, krzykliwe rybitwy, bataliony i in. Z otaczającej jezioro grobli można też zaobserwować pary łabędzi niemych, otoczone zwykle przez duże stada kaczek i perkozów.

Kopiec i symboliczny cmentarz żołnierzy 1939 r.

W sąsiedztwie jeziora, przy drodze w stronę parkingu, miniemy  niewielki kopiec ziemny zwieńczony krzyżem. Obok znajduje się symboliczny cmentarz. W niektórych materiałach źródłowych jego lokalizacja wskazywana jest w Łowiszowie, a w innych w Wytycznie. Jest to upamiętnienie żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy 1 października 1939 r. polegli w walce z Armią Czerwoną. Prochy żołnierzy spoczywają przede wszystkim we Włodawie. W pobliżu, w niewielkim zagajniku, możemy także odnaleźć pozostałości starego cmentarza prawosławnego.

Zagroda „Poleskie Sioło”

Od pomnika w kierunku płn. odchodzi polna droga. Dochodzimy nią do nowo powstałego Ośrodka edukacyjnego „Poleskie Sioło”, który podlega pod Poleski Park Narodowy. Został zbudowany na wzór tradycyjnych zagród poleskich sprzed wielu lat. Tradycyjnymi metodami z drewnianych bali odtworzono budynek mieszkalny, spichlerz oraz stodołę. Wnętrze pokazuje, jak dawniej mieszkano.

Wieża widokowa nad Durnym bagnem

Na niewielkiej polanie, znajduje się  wiata turystyczna oraz tablice z informacjami o ścieżce rowerowej. Wjeżdżamy w suchy bór sosnowy. Po ok. 400 m skręt w lewo prowadzący do wieży widokowej. Z poziomu 5 m roztacza się rozległy widok na rezerwat ścisły Poleskiego Parku Narodowego (ponad 244 ha). Durne Bagno, które widoczne jest na fotografii otwierającej wpis, to torfowisko wysokie typu kontynentalnego, zasilane niemal wyłącznie przez wody opadowe.

Bagnisko wykształciło się na głębokim na ok. 7 m złożu torfowym i reprezentuje najrzadszy typ torfowisk w Polsce oraz na świecie. Gleba bagienna jest mocno zakwaszona i uboga pokarmowo. Rosną na niej krzewy, karłowate drzewa i bogata roślinność bagienna, nadając rezerwatowi charakter dzikiego uroczyska. Z intensywnością zapachową tej roślinności w okresie kwitnienia, wiąże się nazwę torfowiska.

Brzoza szybko rozrasta się na bagiennym podłożu

W części centralnej dominuje sosna, natomiast w częściach brzeżnych, mocniej podtopionych, jest wyraźna przewaga brzozy.  Widzimy przepiękne krajobrazy i ciekawe okazy roślinności charakterystycznej dla koła polarnego oraz atlantyckiej, jak wierzby – lapońska i borówkolistna, brzoza niska, rosiczki i pływacze, gnidosz królewski. Jeden z najpiękniejszych widoków można tu zobaczyć w czerwcu, gdy owocuje wełnianka pochwowata, która wielkie przestrzenie torfowiska pokrywa białym puchem.

Duży obszar torfowiska oraz panujące na nim warunki sprawiają, że stało się ono jedną z głównych ostoi łosia na Pojezierzu. Pojawiły się one na tym terenie z końcem l. 60. XX w. Zwierzęta żyją zwykle pojedynczo, ale zimą samice wraz z młodymi łączą się w stada. Najłatwiej zobaczyć łosie wczesną wiosną (marzec – kwiecień), gdy pasą się, często po kilka, na śródleśnych łąkach. W okresach późniejszych zaczynają chować się przed komarami, meszkami itp. w głębi podmokłych lasów i zagajników.  Na okolicznych terenach leśnych występują też jeleń i sarna; ta ostatnia zamieszkuje nawet zakrzewione tereny torfowiska. Są tu także tereny lęgowe cietrzewia i innych rzadkich ptaków.

Powracamy do drogi, z której zjechaliśmy w bok, aby zobaczyć bagno. Po około 800 m trasa dojedziemy do kolejnej tablicy informacyjnej oraz zadaszenia turystycznego. Po kolejnych 150 m dotrzemy do rzeki Mietiułki, gdzie znajduje się wjazd na pętle rowerową. Piaszczysta trasa prowadzi granicą PPN. Mijamy gospodarstwa należące do wsi Nowiny.

Widok na Łąki Zienkowskie i doline Mietiułki

Za nimi wjeżdżamy na Garb Włodawski (wysoczyzna polodowcowa), z którego roztacza się rozległy widok na Łąki Zienkowskie. Jest to tzw. system synantropijny, czyli półnaturalne łąki użytkowane ekstensywnie, które sąsiadują z polami uprawnymi. Otwarta przestrzeń sprzyja wielu gatunkom ptaków, ssaków i roślin. Na Łąkach Zienkowskich wypatrzeć można np. orlika Łąki Zienkowskiekrzykliwego, błotniaka, myszołowa, pustułkę. Rosną tu storczyki oraz wiele roślin leczniczych.  Jesteśmy na wysokości nieco ponad 200 m n.p.m. Tablica informacyjna nr 4 przybliża nam okolicę.

Olszyna bagienna jest 5 punktem krajoznawczym na ścieżce rowerowej

Przed nami znajduje się teren Obwodu Ochronnego Zbójno. Wilgotne podłoże sprzyja rozwojowi olszyny bagiennej, która porasta torfowiska niskie.
Po wyjechaniu na skraj lasu, przez malowniczą łąkę docieramy do zabudowań wsi Pieszowola, gdzie znajdują się pozostałości zabudowań dworskich – powozownia z czerwonej cegły z XIX wieku oraz park z pomnikowymi drzewami).
Za Pieszowolą jest kolejne zadaszenie turystyczne. Nasza trasa rowerowa spotyka bardzo ciekawą pieszą ścieżką edukacyjną Perehod (zob.: Perehod – dawne stawy, obecnie Poleski Park Narodowy).

Zmeliorowana i przy okazji wyprostowana Mietiułka

Za stawami wjeżdżamy na łąki doliny Mietiułki, która doprowadzi nas do końca pętli rowerowej. Prosta, piaszczysta droga prowadzi przez łąki: Pociągi, Radwania i Ochoża, które wchodzą w skład Łąk Zienkowskich. Rzeka Mietiułka to po melioracjach szeroki rów, do którego dochodzą odnogi systemu odwadniającego. W wyniku prac renaturyzacyjnych dało się natomiast przywrócić w okolicy trwałe rozlewiska, które sprzyjają dzikiej florze i faunie.

Dąb Dominik – ścieżka przyrodnicza nad jezioro Moszne

Top 10 – przyroda

Poleski Park Narodowy

Moszne to jedno z dwu – moim zdaniem – najpiękniejszych jezior na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim (drugie to Łukie, zob. wpis: Spławy -drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie).  Nie ma tu kąpieliska, plaży ani wypożyczalni kajaków, jest za to dzika, nieskażona przyroda, w świat której wpuszczono turystów w sposób mądry i wyważony.

Plan ścieżki Dąb Dominik z pokazanym miejscem, gdzie znajduje się parking i duża wiata turystyczna

Dąb Dominik ma w pniu ok. 4 m

Rezerwat „Jezioro Moszne” obejmuje 105 ha, w tym zbiornik wodny o pow. 17 ha, otoczony spleją. Prowadzi przez nie ścieżka przyrodnicza „Dąb Dominik”. Zależnie od zainteresowań można wybrać dwa warianty jej przejścia (łączna długość wynosi ok. 4,5 km). Początek ścieżki znajduje się w Kolonii Łomnica, przy zadaszeniu turystycznym i polu biwakowym. Wędrujemy w stronę jeziora, mijając miejsca warte uwagi, oznaczone tablicami. Przechodzimy kolejno przez: las liściasty, grąd wysoki wschodniopolski. Tu znajduje się dąb Dominik, drzewo o obwodzie ok. 4 m, nazwane dla upamiętnienia prof. Dominika Fijałkowskiego, jednego z zasłużonych badaczy Polesia i inicjatora utworzenia Poleskiego Parku Narodowego.  Kolejne punkty to: drągowina sosnowa, ols kępowo-dolinkowy, torfowisko przejściowe i wysokie. Niezwykle malowniczy jest sosnowy bór bagienny, w którego runie rośnie pachnące bagno zwyczajne.

Jezioro Moszne ma ponad 100 ha powierzchni

Największą osobliwością jest samo dystroficzne jezioro otoczone spleją, inaczej płem, a więc pływającym kożuchem nierozłożonej do końca roślinności. Na splei rośnie wiele gatunków roślin borealnych, np. wierzba lapońska, wierzba borówkolistna, brzoza niska, rosiczka okrągłolistna.

Strzebla przekopowa to ryba z gatunku karpiowatych

Do zbiornika dochodzimy po podmokłym terenie, idąc po drewnianych kładkach. Jezioro jest dość głębokie, ściślej – jego misa, która ma 17 m, ale woda wypełnia tylko ok. 1 m; reszta to gęsty muł zwany gytią. Taflę wody możemy obserwować z drewnianego, pływającego pomostu, który kołysze się pod naszymi krokami. Na jeziorze wyrastają m.in. lilie wodne, czyli grzybienie północne, także kępy grążeli żółtych.  Otoczenie jeziora to siedlisko ptaków, w tym żurawia i błotniaka. W wodzie żyje strzebla przekopowa – ryba objęta ścisłą ochroną, jako gatunek przystosowana do życia w wodzie o niskiej zawartości tlenu.

Wzdłuż brzegu jeziora prowadzi pomost, po jego bokach rośnie bagno zwyczajne

Wracajać musimy podjąć decyzję – albo idziemy ścieżką do końca trasy, która znajduje się we wsi Jamniki, albo pokonując małą pętlę nad jeziorem wracamy drogą, którą przyszliśmy. Wariant pierwszy jest dłuższy o ponad 1 km i wymaga przejścia drogą asfaltową. Pozwoli nam w zamian poznać zarośla łozowe tzw. łoziny, bór bagienny oraz zobaczyć torfianki, czyli podmokłe miejsca, w których niegdyś wydobywano torf.

Warto zobaczyć w okolicy:

Spławy -drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie

Bagno Bubnów i Bagno Staw

Perehod – dawne stawy, obecnie Poleski Park Narodowy

Dąb Dominik – ścieżka przyrodnicza nad jezioro Moszne

 

Spławy – drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie

Poleski Park Narodowy

Top 10 – przyroda

Jez. Łukie o pow. ok. 150 ha ma największą głębokość 6 m, zarasta, jest otoczone zaroślami łozowymi, szuwarami i oczeretami oraz torfowiskami. Jego czyste wody oraz zarośla stanowią siedlisko rozlicznych gatunków ciekawego, rzadkiego i chronionego ptactwa. 

aaa
Przejście po drewnianych pomostach

Dotarcie do pięknego o każdej porze roku jeziora jest możliwe tylko po drewnianych pomostach, którymi poprowadzono ścieżkę przyrodniczą Spławy. Biegnie ona najpierw skrajem zmeliorowanych łąk użytkowych, a potem na przemian przez dzikie podmokłe łąki oraz lasy olchowo-brzozowe. Trasa kluczy pomiędzy drzewami rosnącymi w podmokłym gruncie. Wypatrzeć można m.in. mięsożerną rosiczkę, turzycę, rozmaite rodzaje traw oraz paproci, pływacze i aldrowandę, a także kwitnące storczyki. Największe wrażenie robi chyba wyrastający z wody las skrzypów.  Przy dużym szczęściu uda nam się wypatrzeć żółwia błotnego, łatwiej jest o łosia.

Torfo
Budzące się z wiosną torfowisko, z tyłu widoczna brzezina rosnąca na podmokłym gruncie

Wzdłuż ścieżki ustawione są tablice informacyjno-turystyczne. Jednak w sezonie, gdy chcemy przy nich przystanąć, natychmiast zlatują się roje komarów i muszek. Polecam w związku z tym długie rękawy, spodnie, czapkę i środek odstraszający owady. Ja, aby uniknąć kłopotów wybrałem się nad j. Łukie na początku kwietnia, jednak najlepszym okresem jest maj, gdy nie ma jeszcze komarów, a przyroda pokazuje się już w pełnym rozkwicie.

Drewniany
Drewniany pomost nad jeziorem Łukie

Jezioro Łukie dookoła porastają szuwary. Znajdziemy wśród nich m.in. grzybienie białe (popularnie zwane liliami wodnymi), pięknie kwitnące w sezonie. Osobliwością jest gromadzenie się tu z końcem lata setek łabędzi niemych, które stąd startują do odlotu. Na pewno wypatrzymy kaczki, mewy, jest duża szansa na żurawie, które zakładają gniazda na torfowisku przejściowym (głos ptaków przypomina trąbienie). Przyrodnicy odnotowują również pojawiającego się często orła bielika, który – obok ryb – łapie m.in. kaczki i czaple. Znad stawów w Sosnowicy na łowy przylatują kormorany, w okresie przelotów – rybołowy. Widok z drewnianego pomostu nad jeziorem prezentuje krótki film zamieszczony poniżej.

Ścieżka Spławy daje nam dwa warianty przejścia. Od jeziora Łukie można wrócić drogą, którą przyszliśmy albo wybrać dłuższą drogę po nasypie, który kazał niegdyś wykonać właściciel okolicznych dóbr. Drugi wariant jest nieco dłuższy i nie daje dodatkowych wrażeń.

Wejście na ścieżkę Spławy
Wejście na ścieżkę Spławy

Bezpośrednie wejście na ścieżkę Spławy znajduje się w Załuczu Starym i jest oznaczone drogowskazem. Dodatkowym odniesieniem może być drewniany, brązowy dom otoczony ogrodzeniem z siatki. Obok niego znajduje się miejsce na zostawienie samochodu na skraju polnej drogi. Ścieżka nie jest przeznaczona dla rowerów – nie da się po niej jechać, można co najwyżej przeprowadzić pojazd.

 

vvv
Fragment mapy Poleskiego Parku Narodowego pokazujący okolice jez. Łukie

Zorganizowane miejsca parkingowe znajdują się w Załuczu Starym przy Ośrodku Dydaktyczno-Muzealnym Poleskiego Parku Narodowego.  Dużym walorem placówki jest możliwość obejrzenia przedstawicieli poleskiej fauny, których nie da się w normalnych warunkach wypatrzyć w naturze. W specjalnym oczku wodnym ulokowano np. żółwia błotnego, a w akwarium – strzeblę przekopową, rybkę stanowiącą relikt okresu lodowcowego. W dziale przyrodniczym m.in. można obejrzeć wypchane zwierzęta, które żyją w parku. Te, które są eksponatami, stały się nimi w wyniku rozmaitych wypadków. Bobra np. przywaliło drzewo, które podciął, łoś zginął w wyniku potrącenia przez samochód. Przy muzeum znajduje się krótka ścieżka dydaktyczna Żółwik przeznaczona dla dzieci.

Przy drodze przez wieś – pomnikowy ok. 400-letni dąb szypułkowy, zwany „Wieszatielem”, gdyż straszono wieszaniem na nim opornych podczas carskich prześladowań ludności unickiej i rzym.-kat. po upadku powstania styczniowego.

Polesie Zachodnie (Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie)

Polesie to bardzo rozległa kraina geograficzna i historyczna. Obejmuje  przede wszystkim terytorium położone wzdłuż granicy Białorusi i Ukrainy. Od zachodu rozpoczyna się w Polsce, na wschodzie sięga aż do Rosji.

Równina wznosi się od 100 do 250 m n.p.m. Płytkie wody gruntowe tworzą na Polesiu liczne jeziora i rozległe bagna i związane z nimi torfowiska. Występują tu złoża ropy naftowej, węgla kamiennego (kopalnia Bogdanka) i brunatnego oraz torfu.

W Polsce znajduje się Polesie Zachodnie. Dla ochrony jego walorów przyrodniczych w 1990 r. utworzono Poleski Park Narodowy. Początkowo miał on obszar ok. 4813 ha i powstał w oparciu o rezerwaty torfowiskowe: Durne Bagno, Jezioro Moszne, Jezioro Długie, Torfowisko Orłowskie. Obecnie ma obszar 9762 ha. Lasy zajmują 4780 ha, wody, bagna i nieużytki 2090 ha. Otulina wokół parku ma powierzchnię 14 041,96 ha.

Poleski Park Narodowy znajduje się w centralnej części Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej. Zachowały się tu jedne z ostatnich w Europie obszary torfowo-bagienne, stanowiące miniaturę europejskiej tundry i lasotundry. Torfowiska o powierzchni ok. 1700 ha rozciągają się na obszarze o średniej wysokości ok. 170 m n.p.m. Są tu także liczne zbiorniki wodne. Łącznie jest ich 21. Największe jest jez. Łukie, zajmujące obszar ok. 135 ha. Wszystkie są w fazie intensywnego zarastania; w części otacza je spleja, a więc trzęsawiska ze splątanych ze sobą mchów, torfowców i korzeni roślin, głównie turzyc.

Ukształtowanie powierzchni Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej wiąże się głównie ze zlodowaceniem środkowopolskim. Cofający się lądolód wypiętrzył m.in. osady kredowe na linii Łomnica – Wola Wereszczyńska – Wólka Wytycka, zaś morena czołowa ustępującego lodowca ukształtowała Garb Włodawski. Właśnie wtedy Równina Łęczyńsko-Włodawska zamieniła się w potężne rozlewisko. Stopniowe kształtowanie się sieci rzecznej prowadziło do spłycania się wód i powstawania mniejszych zbiorników.

Perehod – dawne podworskie stawy

Czahary – wyprawa nad bagno Bubnów i Bagno Staw

Drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie

Dąb Dominik – ścieżka przyrodnicza nad jezioro Moszne

Włodawa – spotkanie trzech kultur

Łęczna – wspomnienie po sztetlu

Sosnowica – zakochany Tadeusz Kościuszko

Hola – na uboczu, jak dawniej 

Mietiułka – rowerem nad Durne Bagno i na Garb Włodawski

Lipniak – ścieżka Obóz powstańczy

Sobibór i rezerwat Żółwie Błota

Krowie Bagno – rozległe zmeliorowane torfowisko

Urszulin – Muzeum PPN

 

Perehod – dawne stawy, obecnie Poleski Park Narodowy

Top 10 – przyroda

Poleski Park Narodowy

Perehod to ścieżka przyrodnicza w Poleskim Parku Narodowym. Prowadzi przez teren stawów podworskich założonych w okresie międzywojennym przez właściciela dworu w pobliskiej wsi Pieszowola. Trasa o długości 5 km umożliwia poznanie roślinności PPN od łąk, poprzez szuwary i zarośla porastające groble, aż po lasy mieszane. Po drodze zobaczymy stawy – Piskornik, Graniczny, Dziki i Duża Zośka z bogatą awifauną.

Na dawnych stawach występuje wiele gatunków ptaków, np. czapla biała, cyranka, kormoran czarny. Z tego powodu w wielu ogólnie dostępnych materiałach o ścieżce mocno uwypuklana jest jej wartość ornitologiczna. Jest ona bezdyskusyjna, ale w żadnym razie nie wyczerpuje tego, co miejsce ma do zaproponowania. Jest ono bardzo malownicze, a przejście drewnianymi pomostami nad bagniskami dostarcza bardzo dużo wrażeń. Na dwie-trzy godziny zanurzymy się w świecie dzikiej przyrody. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w sezonie letnim należy mieć tam przy sobie środek odstraszający owady – w innym przypadku komary potrafią zepsuć cały spacer.

Miejsce postojowe przy ścieżce, w którym można zostawić samochód, motocykl lub rowery
Miejsce postojowe przy ścieżce, w którym można zostawić samochód, motocykl lub rowery

Parking, przy którym umieszczono wiatę turystyczną znajduje się w pewnym oddaleniu od głównej szosy.  Zjeżdżamy z niej na wsch. krańcu wsi Pieszowola (w sąsiedztwie znajduje się przystanek PKS). Jest to dawna droga do dworu rodu Krassowskich.

Zaścianek szlachecki pod nazwą Piesia Wola wymieniano już w XVI w. Wieś była duża i z pocz. XIX w. liczyła ponad 500 mieszkańców. Po prawej stronie mijamy park podworski z XVIII w. z pomnikowymi drzewami, w tym dębami. Zachowały się ponadto dawne zabudowania gospodarcze. W miejscu, gdzie stał dwór znajduje się współczesny budynek dawnego PGR.

Przebieg ścieżki (za: http://informacja.wlodawa.pl/turystyka_przyrodnicza.php?id=3)
Przebieg ścieżki (za: http://informacja.wlodawa.pl/turystyka_przyrodnicza.php?id=3)

Początek ścieżki. Zapoznajmy się tu z mapą przedstawiającą trasę ścieżki. Wiedzie ona przez teren stawów podworskich założonych w okresie międzywojennym przez właściciela dworu w Pieszowoli. Aktualnie kompleks stawów ma powierzchnię ok. 120 ha.

Widok ze schrony ornitologicznego na staw Wyhary
Widok ze schronu ornitologicznego na staw Wyhary

Długość ścieżki przyrodniczej wynosi ok. 5 km. Kierunek poruszania wskazują drogowskazy ze strzałką. Po drodze mijamy 9 przystanków z opisami przyrodniczymi.

Grobla wprowadza nas w głąb stawów Wyhary i  Dziki. Na jej krańcu istnieje schron, umożliwiający skrytą obserwację ptaków. Żeruje tu wiele gatunków ptaków wodnych, przede wszystkim kaczki (głównie krzyżówka) i ptaki siewkowate (brodźce). Z gatunków lęgowych do zaobserwowania są ponadto cyranka i płaskonos, a z przelotnych świstun i rożeniec. Częstymi bywalcami są czaple biała i nadobna (znad Dunaju) oraz pospolita w Polsce czapla siwa.

Kaczka krzyżówka - para nad stawem Duża Zośka
Kaczka krzyżówka – para nad stawem Duża Zośka

Nieco dalej przy stawie Duża Zośka napotykamy wieżę widokową. Z jej tarasu obejrzeć możemy m.in. brodźce, bekasy i rycyki, rzadziej kuliki i biegusy. Liczne są mewy i rybitwy.

 

Warto wiedzieć więcej:

Historia Pieszowoli

Podczas powstania styczniowego Pieszowola zapisała się jako jeden z jego bastionów: właściciel Franciszek Krassowski był naczelnikiem cywilnym pow. włodawskiego. Został aresztowany i skazany na 12 lat ciężkich robót na Syberii, gdzie zmarł w 1866 r. W powstanie zaangażowali się także jego synowie: Rajmund i Ludwik. 30-letni wtedy Rajmund, dzierżawca wsi Turno, wraz ze Stefanem Drewnowskim stali na czele oddziału, który miał w noc wybuchu powstania zaatakować Parczew, ale nie stawili się na miejsce zbiórki wszyscy powstańcy i siły okazały się za szczupłe dla realizacji tego zamiaru. Ruszyli wtedy za Bronisławem Deskurem, który miał uderzyć na Radzyń. Pochwyceni przez wojsko carskie, zostali skazani przez sąd wojskowy na śmierć – wyrok wykonano w Radzyniu. W Pieszowoli stacjonował następnie duży oddział wojskowy, którego zadaniem było polowanie na oddziały powstańcze. Po śmierci brata gospodarował tu Ludwik Krassowski, a po nim syn ostatniego – Grzymisław.

Dwór w Pieszowoli - zdjęcie archiwalne
Dwór w Pieszowoli – zdjęcie archiwalne

Oto fragment jego wspomnień, przybliżający realia z lat I wojny światowej:

„W maju 1915 r. zaczęto kopać okopy na linii Włodawa – Ostrów przez Pieszą Wolę. Ściągnięto ludność z całego powiatu i zza Buga do kopania rowów strzeleckich, zasieków i schronów. Rąbano drzewo z lasów najbliższych na umocnienia. Budowano solidnie. Oprócz głównych linii na terenie majątku pokopano dodatkowe umocnienia i rowy doprowadzające. Ludność pocieszono, że to się robi na wszelki wypadek, ale Niemiec tu nie przyjdzie. Niech no tylko dowiozą dla wojsk amunicję, którą robią na terenie całej Rosji nie tylko fabryki państwowe, ale i fabryki zorganizowane przez ziemstwa. Ludność kiwała głowami i pracowała. A tymczasem nie tylko huk się zbliżał, ale i tumany dymu zaczęły coraz wyżej stać na niebie. Bo cofające się wojska rosyjskie starodawnym zwyczajem zaczęły palić wsie, dwory, zebrane zboża i mendle stojące na polu raz dlatego, żeby nie zostawiać tych zapasów żywności wrogowi, w po wtóre dlatego, aby wygnać ludność z wiosek do Rosji. Straszono ludność Niemcami, namawiano w cerkwiach, gęsto rozsianych w całej Chełmszczyźnie, obiecywano opiekę, żywność i pracę w Rosji. Ludność polska, pomimo że palono osiedla, starała się pozostać, kryła się po lasach wywożąc swój dobytek ruchomy i zakopując go w ziemi. […] 7 sierpnia nadeszły specjalne oddziały wojskowe, które zaczęły palić Pieszą Wolę późnym wieczorem. Palić zaczęto od strony Sosnowicy. Nikt nie myślał, że to palenie będzie przeprowadzane tak systematycznie. W nocy obudziła mnie siostra mówiąc, że ogień jest już blisko. Wyszedłem w koszuli na balkon dworu, ale byłem tak zmęczony i zaspany, że zobaczywszy ogień na wsi o ćwierć kilometra od dworu powiedziałem, że jeszcze daleko i poszedłem spać.[…] Rano okazało się, że ogień nie doszedł jeszcze do końca wsi i dworu, gdyż we wsi była przerwa między budynkami wiejskimi, tak zwane karczemne, i ogień tam wygasł. Rano Rosjanie zaczęli dalsze palenie. Kończono wieś i zaczęto palić folwark zbudowany porządnie, dostatnio. Budynków było dużo, stodoła pełna zboża, murowany spichlerz i obora oraz gorzelnia, słodownia i stajnia. Dwór porządny, drewniany na piwnicach, ale nie stary jeszcze, z trzema pokojami na piętrze, z murowaną lodownią, z dużym pokojem letnim na górze. […] Spalono wszystkie budynki nie wyłączając nawet bud dla psów podwórzowych. Budynki murowane rozbijano oskardami, ponieważ Rosjanom brakowało dynamitu do wysadzania”.

A to fragment wspomnień Janiny Krassowskiej, córki Grzymisława, która w 1980 r. mając wtedy 80 lat, powróciła do Pieszowoli, odkupiła budynek dawnej wozowni i przebudowała go na dom. Była uczestniczką powstania warszawskiego, przyjaźniła się ze starszą od siebie poetką Krystyną Krahelską, która poniosła śmierć w powstaniu (Krahelska właśnie pozowała przed wybuchem wojny L. Nitschowej do pomnika Syreny w stolicy, a podczas okupacji tworzyła piosenki, m.in. Hej, chłopcy, bagnet na broń). Pisze ona m.in. o ojcu, który od 1910 r. gospodarował w Pieszowoli: „Po zniszczeniach I wojny odbudował ośrodek dworski – wystawił budynki gospodarcze, bardzo dużą stajnię oraz oborę i chlewnię. Nie odbudował spalonego dworu, bo nie miał już na to pieniędzy. Wszystkie inwestował w gospodarstwo – założył stawy hodowlane, w sumie aż 28. […] Narybek ojciec sam hodował, miał tzw. wycierówki, tj. karpie królewskie z małą ilością łusek. Miał jednak problem z zimochowami. Nasze nie miały bieżącej wody, a bez niej ryba się dusiła. Próbowano zaradzić temu wykorzystując motor do przepompowywania wody, ale jak był duży mróz, to ta metoda nie dawała efektu. Ojciec domówił się więc z rolnikami z Wołoskowoli, wymienił z nimi kawałki graniczne naszych lasów i pół, i założył tam zimochowy, mające przepływ wody z rzeczki. Pierwszy połów ryb na sprzedaż odbywał się w lipcusierpniu, drugi na jesieni. Poprzez Towarzystwo Producentów Ryb karpie z Sosnowicy sprzedawano do Warszawy. Zajmowali się tym Żydzi – przyjeżdżał samochód na groblę, załadowywano na niego żywą rybę w beczkach z wodą i w taki sposób do Warszawy dojeżdżała żywa ryba. Poza rybami i stawami (miały powierzchnie 300 ha) mieliśmy w majątku ponad 260 ha lasów, oprócz tego jakieś 70 ha gruntów rolnych i ponad 80 ha łąk. W sumie było to 701 ha”.

Tabliczka na grobie Janiny Krassowskiej
Tabliczka na grobie Janiny Krassowskiej

Bardzo skromny grób Janiny Krassowskiej znajduje się po przeciwnej stronie drogi asfaltowej, z której zjechaliśmy kierując się do parkingu. W polu dostrzeżemy niewielką kępę drzew. Lokalnie miejsce to nazywane jest Mogiłki Krassowskich. Doprowadzi nas do niego niebieski szlak pieszy w stronę Sosnowicy.

Po ostatniej wojnie światowej w sąsiedztwie Pieszowoli miał magazyn broni i amunicji oraz jedną z kryjówek dowódca oddziału WiN „Jastrząb” (Leon Taraszkiewicz). Po jego śmierci w 1947 r. korzystał z niej jego brat i następca w oddziale – „Żelazny”. Pod wsią latem 1945 r., a następnie w lipcu 1946 r. „Jastrząb” dokonał udanych zasadzek na pododdziały Ludowego Wojska Polskiego.