Mietiułka – rowerem nad Durne Bagno i na Garb Włodawski

Top 10 – przyroda

Poleski Park Narodowy

Mietiułka to łatwy do przejechania, rodzinny szlak rowerowy o długości ok. 21 km. Trasa została dobrze wyznaczona zielonymi znakami i tablicami informacyjnymi. Do przejechania jest pętla, a jej dwie największe atrakcje to Durne Bagno oraz rozległe widoki z garbu Włodawskiego.

Widok na jez. Wytyckie, po którym poprowadzono szlak kajakowy
Plan ścieżki rowerowej, jej początek znajduje się przy punkcie nr 1

Dojeżdżając do parkingu, przy którym rozpoczyna się szlak od strony wsi Wytyczno zobaczymy jez. Wytyckie.  Zajmuje ono obszar 270 ha i jest drugim pod względem wielkości na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Zostało zamienione w zbiornik retencyjny Kanału Wieprz-Krzna, a więc uległo obwałowaniu, w wyniku czego powierzchnia wzrosła do 550 ha. Wypływa z niego rz. Włodawka, dopływ Bugu. Na wyspie pośrodku znajduje się liczna kolonia (kilkaset gniazd) mewy śmieszki, a ponadto można m.in. spotkać grupy czajek, krzykliwe rybitwy, bataliony i in. Z otaczającej jezioro grobli można też zaobserwować pary łabędzi niemych, otoczone zwykle przez duże stada kaczek i perkozów.

Kopiec i symboliczny cmentarz żołnierzy 1939 r.

W sąsiedztwie jeziora, przy drodze w stronę parkingu, miniemy  niewielki kopiec ziemny zwieńczony krzyżem. Obok znajduje się symboliczny cmentarz. W niektórych materiałach źródłowych jego lokalizacja wskazywana jest w Łowiszowie, a w innych w Wytycznie. Jest to upamiętnienie żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy 1 października 1939 r. polegli w walce z Armią Czerwoną. Prochy żołnierzy spoczywają przede wszystkim we Włodawie. W pobliżu, w niewielkim zagajniku, możemy także odnaleźć pozostałości starego cmentarza prawosławnego.

Zagroda „Poleskie Sioło”

Od pomnika w kierunku płn. odchodzi polna droga. Dochodzimy nią do nowo powstałego Ośrodka edukacyjnego „Poleskie Sioło”, który podlega pod Poleski Park Narodowy. Został zbudowany na wzór tradycyjnych zagród poleskich sprzed wielu lat. Tradycyjnymi metodami z drewnianych bali odtworzono budynek mieszkalny, spichlerz oraz stodołę. Wnętrze pokazuje, jak dawniej mieszkano.

Wieża widokowa nad Durnym bagnem

Na niewielkiej polanie, znajduje się  wiata turystyczna oraz tablice z informacjami o ścieżce rowerowej. Wjeżdżamy w suchy bór sosnowy. Po ok. 400 m skręt w lewo prowadzący do wieży widokowej. Z poziomu 5 m roztacza się rozległy widok na rezerwat ścisły Poleskiego Parku Narodowego (ponad 244 ha). Durne Bagno, które widoczne jest na fotografii otwierającej wpis, to torfowisko wysokie typu kontynentalnego, zasilane niemal wyłącznie przez wody opadowe.

Bagnisko wykształciło się na głębokim na ok. 7 m złożu torfowym i reprezentuje najrzadszy typ torfowisk w Polsce oraz na świecie. Gleba bagienna jest mocno zakwaszona i uboga pokarmowo. Rosną na niej krzewy, karłowate drzewa i bogata roślinność bagienna, nadając rezerwatowi charakter dzikiego uroczyska. Z intensywnością zapachową tej roślinności w okresie kwitnienia, wiąże się nazwę torfowiska.

Brzoza szybko rozrasta się na bagiennym podłożu

W części centralnej dominuje sosna, natomiast w częściach brzeżnych, mocniej podtopionych, jest wyraźna przewaga brzozy.  Widzimy przepiękne krajobrazy i ciekawe okazy roślinności charakterystycznej dla koła polarnego oraz atlantyckiej, jak wierzby – lapońska i borówkolistna, brzoza niska, rosiczki i pływacze, gnidosz królewski. Jeden z najpiękniejszych widoków można tu zobaczyć w czerwcu, gdy owocuje wełnianka pochwowata, która wielkie przestrzenie torfowiska pokrywa białym puchem.

Duży obszar torfowiska oraz panujące na nim warunki sprawiają, że stało się ono jedną z głównych ostoi łosia na Pojezierzu. Pojawiły się one na tym terenie z końcem l. 60. XX w. Zwierzęta żyją zwykle pojedynczo, ale zimą samice wraz z młodymi łączą się w stada. Najłatwiej zobaczyć łosie wczesną wiosną (marzec – kwiecień), gdy pasą się, często po kilka, na śródleśnych łąkach. W okresach późniejszych zaczynają chować się przed komarami, meszkami itp. w głębi podmokłych lasów i zagajników.  Na okolicznych terenach leśnych występują też jeleń i sarna; ta ostatnia zamieszkuje nawet zakrzewione tereny torfowiska. Są tu także tereny lęgowe cietrzewia i innych rzadkich ptaków.

Powracamy do drogi, z której zjechaliśmy w bok, aby zobaczyć bagno. Po około 800 m trasa dojedziemy do kolejnej tablicy informacyjnej oraz zadaszenia turystycznego. Po kolejnych 150 m dotrzemy do rzeki Mietiułki, gdzie znajduje się wjazd na pętle rowerową. Piaszczysta trasa prowadzi granicą PPN. Mijamy gospodarstwa należące do wsi Nowiny.

Widok na Łąki Zienkowskie i doline Mietiułki

Za nimi wjeżdżamy na Garb Włodawski (wysoczyzna polodowcowa), z którego roztacza się rozległy widok na Łąki Zienkowskie. Jest to tzw. system synantropijny, czyli półnaturalne łąki użytkowane ekstensywnie, które sąsiadują z polami uprawnymi. Otwarta przestrzeń sprzyja wielu gatunkom ptaków, ssaków i roślin. Na Łąkach Zienkowskich wypatrzeć można np. orlika Łąki Zienkowskiekrzykliwego, błotniaka, myszołowa, pustułkę. Rosną tu storczyki oraz wiele roślin leczniczych.  Jesteśmy na wysokości nieco ponad 200 m n.p.m. Tablica informacyjna nr 4 przybliża nam okolicę.

Olszyna bagienna jest 5 punktem krajoznawczym na ścieżce rowerowej

Przed nami znajduje się teren Obwodu Ochronnego Zbójno. Wilgotne podłoże sprzyja rozwojowi olszyny bagiennej, która porasta torfowiska niskie.
Po wyjechaniu na skraj lasu, przez malowniczą łąkę docieramy do zabudowań wsi Pieszowola, gdzie znajdują się pozostałości zabudowań dworskich – powozownia z czerwonej cegły z XIX wieku oraz park z pomnikowymi drzewami).
Za Pieszowolą jest kolejne zadaszenie turystyczne. Nasza trasa rowerowa spotyka bardzo ciekawą pieszą ścieżką edukacyjną Perehod (zob.: Perehod – dawne stawy, obecnie Poleski Park Narodowy).

Zmeliorowana i przy okazji wyprostowana Mietiułka

Za stawami wjeżdżamy na łąki doliny Mietiułki, która doprowadzi nas do końca pętli rowerowej. Prosta, piaszczysta droga prowadzi przez łąki: Pociągi, Radwania i Ochoża, które wchodzą w skład Łąk Zienkowskich. Rzeka Mietiułka to po melioracjach szeroki rów, do którego dochodzą odnogi systemu odwadniającego. W wyniku prac renaturyzacyjnych dało się natomiast przywrócić w okolicy trwałe rozlewiska, które sprzyjają dzikiej florze i faunie.

Top 10 – przyroda

Najważniejsze kazimierskie wąwozy

Czartowe Pole – wbrew nazwie to głęboka dolina rzeki

W labiryncie wąwozów: Parchatka – Zbędowice

Bukowa Góra – spotkanie z nieskażoną przyrodą Roztocza

Pradolina Wieprza – takich miejsc już prawie nie ma!

Rezerwat Nad Tanwią – szumiąca rzeka

Perehod – dawne stawy, obecnie Poleski Park Narodowy

Wapielnia – najwyższy szczyt Roztocza Środkowego

Szczebrzeszyn – w plątaninie wąwozów Piekiełko

Florianka – śródleśna ostoja konika polskiego

Spławy -drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie

Bagno Bubnów i Bagno Staw

Dąb Dominik – ścieżka przyrodnicza nad jezioro Moszne

Szwajcaria Podlaska – piękne zakole Bugu

Kamień – diabelska sprawka na roztoczańskim wzgórzu

Króle Stare k. Biłgoraja – ścieżka Młodzie nad Tanwią

 

Polesie Zachodnie (Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie)

Polesie to bardzo rozległa kraina geograficzna i historyczna. Obejmuje  przede wszystkim terytorium położone wzdłuż granicy Białorusi i Ukrainy. Od zachodu rozpoczyna się w Polsce, na wschodzie sięga aż do Rosji.

Równina wznosi się od 100 do 250 m n.p.m. Płytkie wody gruntowe tworzą na Polesiu liczne jeziora i rozległe bagna i związane z nimi torfowiska. Występują tu złoża ropy naftowej, węgla kamiennego (kopalnia Bogdanka) i brunatnego oraz torfu.

W Polsce znajduje się Polesie Zachodnie. Dla ochrony jego walorów przyrodniczych w 1990 r. utworzono Poleski Park Narodowy. Początkowo miał on obszar ok. 4813 ha i powstał w oparciu o rezerwaty torfowiskowe: Durne Bagno, Jezioro Moszne, Jezioro Długie, Torfowisko Orłowskie. Obecnie ma obszar 9762 ha. Lasy zajmują 4780 ha, wody, bagna i nieużytki 2090 ha. Otulina wokół parku ma powierzchnię 14 041,96 ha.

Poleski Park Narodowy znajduje się w centralnej części Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej. Zachowały się tu jedne z ostatnich w Europie obszary torfowo-bagienne, stanowiące miniaturę europejskiej tundry i lasotundry. Torfowiska o powierzchni ok. 1700 ha rozciągają się na obszarze o średniej wysokości ok. 170 m n.p.m. Są tu także liczne zbiorniki wodne. Łącznie jest ich 21. Największe jest jez. Łukie, zajmujące obszar ok. 135 ha. Wszystkie są w fazie intensywnego zarastania; w części otacza je spleja, a więc trzęsawiska ze splątanych ze sobą mchów, torfowców i korzeni roślin, głównie turzyc.

Ukształtowanie powierzchni Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej wiąże się głównie ze zlodowaceniem środkowopolskim. Cofający się lądolód wypiętrzył m.in. osady kredowe na linii Łomnica – Wola Wereszczyńska – Wólka Wytycka, zaś morena czołowa ustępującego lodowca ukształtowała Garb Włodawski. Właśnie wtedy Równina Łęczyńsko-Włodawska zamieniła się w potężne rozlewisko. Stopniowe kształtowanie się sieci rzecznej prowadziło do spłycania się wód i powstawania mniejszych zbiorników.

Perehod – dawne podworskie stawy

Czahary – wyprawa nad bagno Bubnów i Bagno Staw

Drewnianą kładką po bagnach do jez. Łukie

Dąb Dominik – ścieżka przyrodnicza nad jezioro Moszne

Włodawa – spotkanie trzech kultur

Łęczna – wspomnienie po sztetlu

Sosnowica – zakochany Tadeusz Kościuszko

Hola – na uboczu, jak dawniej 

Mietiułka – rowerem nad Durne Bagno i na Garb Włodawski

Lipniak – ścieżka Obóz powstańczy

Sobibór i rezerwat Żółwie Błota

Krowie Bagno – rozległe zmeliorowane torfowisko

Urszulin – Muzeum PPN

 

Perehod – dawne stawy, obecnie Poleski Park Narodowy

Top 10 – przyroda

Poleski Park Narodowy

Perehod to ścieżka przyrodnicza w Poleskim Parku Narodowym. Prowadzi przez teren stawów podworskich założonych w okresie międzywojennym przez właściciela dworu w pobliskiej wsi Pieszowola. Trasa o długości 5 km umożliwia poznanie roślinności PPN od łąk, poprzez szuwary i zarośla porastające groble, aż po lasy mieszane. Po drodze zobaczymy stawy – Piskornik, Graniczny, Dziki i Duża Zośka z bogatą awifauną.

Na dawnych stawach występuje wiele gatunków ptaków, np. czapla biała, cyranka, kormoran czarny. Z tego powodu w wielu ogólnie dostępnych materiałach o ścieżce mocno uwypuklana jest jej wartość ornitologiczna. Jest ona bezdyskusyjna, ale w żadnym razie nie wyczerpuje tego, co miejsce ma do zaproponowania. Jest ono bardzo malownicze, a przejście drewnianymi pomostami nad bagniskami dostarcza bardzo dużo wrażeń. Na dwie-trzy godziny zanurzymy się w świecie dzikiej przyrody. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w sezonie letnim należy mieć tam przy sobie środek odstraszający owady – w innym przypadku komary potrafią zepsuć cały spacer.

Miejsce postojowe przy ścieżce, w którym można zostawić samochód, motocykl lub rowery
Miejsce postojowe przy ścieżce, w którym można zostawić samochód, motocykl lub rowery

Parking, przy którym umieszczono wiatę turystyczną znajduje się w pewnym oddaleniu od głównej szosy.  Zjeżdżamy z niej na wsch. krańcu wsi Pieszowola (w sąsiedztwie znajduje się przystanek PKS). Jest to dawna droga do dworu rodu Krassowskich.

Zaścianek szlachecki pod nazwą Piesia Wola wymieniano już w XVI w. Wieś była duża i z pocz. XIX w. liczyła ponad 500 mieszkańców. Po prawej stronie mijamy park podworski z XVIII w. z pomnikowymi drzewami, w tym dębami. Zachowały się ponadto dawne zabudowania gospodarcze. W miejscu, gdzie stał dwór znajduje się współczesny budynek dawnego PGR.

Przebieg ścieżki (za: http://informacja.wlodawa.pl/turystyka_przyrodnicza.php?id=3)
Przebieg ścieżki (za: http://informacja.wlodawa.pl/turystyka_przyrodnicza.php?id=3)

Początek ścieżki. Zapoznajmy się tu z mapą przedstawiającą trasę ścieżki. Wiedzie ona przez teren stawów podworskich założonych w okresie międzywojennym przez właściciela dworu w Pieszowoli. Aktualnie kompleks stawów ma powierzchnię ok. 120 ha.

Widok ze schrony ornitologicznego na staw Wyhary
Widok ze schronu ornitologicznego na staw Wyhary

Długość ścieżki przyrodniczej wynosi ok. 5 km. Kierunek poruszania wskazują drogowskazy ze strzałką. Po drodze mijamy 9 przystanków z opisami przyrodniczymi.

Grobla wprowadza nas w głąb stawów Wyhary i  Dziki. Na jej krańcu istnieje schron, umożliwiający skrytą obserwację ptaków. Żeruje tu wiele gatunków ptaków wodnych, przede wszystkim kaczki (głównie krzyżówka) i ptaki siewkowate (brodźce). Z gatunków lęgowych do zaobserwowania są ponadto cyranka i płaskonos, a z przelotnych świstun i rożeniec. Częstymi bywalcami są czaple biała i nadobna (znad Dunaju) oraz pospolita w Polsce czapla siwa.

Kaczka krzyżówka - para nad stawem Duża Zośka
Kaczka krzyżówka – para nad stawem Duża Zośka

Nieco dalej przy stawie Duża Zośka napotykamy wieżę widokową. Z jej tarasu obejrzeć możemy m.in. brodźce, bekasy i rycyki, rzadziej kuliki i biegusy. Liczne są mewy i rybitwy.

 

Warto wiedzieć więcej:

Historia Pieszowoli

Podczas powstania styczniowego Pieszowola zapisała się jako jeden z jego bastionów: właściciel Franciszek Krassowski był naczelnikiem cywilnym pow. włodawskiego. Został aresztowany i skazany na 12 lat ciężkich robót na Syberii, gdzie zmarł w 1866 r. W powstanie zaangażowali się także jego synowie: Rajmund i Ludwik. 30-letni wtedy Rajmund, dzierżawca wsi Turno, wraz ze Stefanem Drewnowskim stali na czele oddziału, który miał w noc wybuchu powstania zaatakować Parczew, ale nie stawili się na miejsce zbiórki wszyscy powstańcy i siły okazały się za szczupłe dla realizacji tego zamiaru. Ruszyli wtedy za Bronisławem Deskurem, który miał uderzyć na Radzyń. Pochwyceni przez wojsko carskie, zostali skazani przez sąd wojskowy na śmierć – wyrok wykonano w Radzyniu. W Pieszowoli stacjonował następnie duży oddział wojskowy, którego zadaniem było polowanie na oddziały powstańcze. Po śmierci brata gospodarował tu Ludwik Krassowski, a po nim syn ostatniego – Grzymisław.

Dwór w Pieszowoli - zdjęcie archiwalne
Dwór w Pieszowoli – zdjęcie archiwalne

Oto fragment jego wspomnień, przybliżający realia z lat I wojny światowej:

„W maju 1915 r. zaczęto kopać okopy na linii Włodawa – Ostrów przez Pieszą Wolę. Ściągnięto ludność z całego powiatu i zza Buga do kopania rowów strzeleckich, zasieków i schronów. Rąbano drzewo z lasów najbliższych na umocnienia. Budowano solidnie. Oprócz głównych linii na terenie majątku pokopano dodatkowe umocnienia i rowy doprowadzające. Ludność pocieszono, że to się robi na wszelki wypadek, ale Niemiec tu nie przyjdzie. Niech no tylko dowiozą dla wojsk amunicję, którą robią na terenie całej Rosji nie tylko fabryki państwowe, ale i fabryki zorganizowane przez ziemstwa. Ludność kiwała głowami i pracowała. A tymczasem nie tylko huk się zbliżał, ale i tumany dymu zaczęły coraz wyżej stać na niebie. Bo cofające się wojska rosyjskie starodawnym zwyczajem zaczęły palić wsie, dwory, zebrane zboża i mendle stojące na polu raz dlatego, żeby nie zostawiać tych zapasów żywności wrogowi, w po wtóre dlatego, aby wygnać ludność z wiosek do Rosji. Straszono ludność Niemcami, namawiano w cerkwiach, gęsto rozsianych w całej Chełmszczyźnie, obiecywano opiekę, żywność i pracę w Rosji. Ludność polska, pomimo że palono osiedla, starała się pozostać, kryła się po lasach wywożąc swój dobytek ruchomy i zakopując go w ziemi. […] 7 sierpnia nadeszły specjalne oddziały wojskowe, które zaczęły palić Pieszą Wolę późnym wieczorem. Palić zaczęto od strony Sosnowicy. Nikt nie myślał, że to palenie będzie przeprowadzane tak systematycznie. W nocy obudziła mnie siostra mówiąc, że ogień jest już blisko. Wyszedłem w koszuli na balkon dworu, ale byłem tak zmęczony i zaspany, że zobaczywszy ogień na wsi o ćwierć kilometra od dworu powiedziałem, że jeszcze daleko i poszedłem spać.[…] Rano okazało się, że ogień nie doszedł jeszcze do końca wsi i dworu, gdyż we wsi była przerwa między budynkami wiejskimi, tak zwane karczemne, i ogień tam wygasł. Rano Rosjanie zaczęli dalsze palenie. Kończono wieś i zaczęto palić folwark zbudowany porządnie, dostatnio. Budynków było dużo, stodoła pełna zboża, murowany spichlerz i obora oraz gorzelnia, słodownia i stajnia. Dwór porządny, drewniany na piwnicach, ale nie stary jeszcze, z trzema pokojami na piętrze, z murowaną lodownią, z dużym pokojem letnim na górze. […] Spalono wszystkie budynki nie wyłączając nawet bud dla psów podwórzowych. Budynki murowane rozbijano oskardami, ponieważ Rosjanom brakowało dynamitu do wysadzania”.

A to fragment wspomnień Janiny Krassowskiej, córki Grzymisława, która w 1980 r. mając wtedy 80 lat, powróciła do Pieszowoli, odkupiła budynek dawnej wozowni i przebudowała go na dom. Była uczestniczką powstania warszawskiego, przyjaźniła się ze starszą od siebie poetką Krystyną Krahelską, która poniosła śmierć w powstaniu (Krahelska właśnie pozowała przed wybuchem wojny L. Nitschowej do pomnika Syreny w stolicy, a podczas okupacji tworzyła piosenki, m.in. Hej, chłopcy, bagnet na broń). Pisze ona m.in. o ojcu, który od 1910 r. gospodarował w Pieszowoli: „Po zniszczeniach I wojny odbudował ośrodek dworski – wystawił budynki gospodarcze, bardzo dużą stajnię oraz oborę i chlewnię. Nie odbudował spalonego dworu, bo nie miał już na to pieniędzy. Wszystkie inwestował w gospodarstwo – założył stawy hodowlane, w sumie aż 28. […] Narybek ojciec sam hodował, miał tzw. wycierówki, tj. karpie królewskie z małą ilością łusek. Miał jednak problem z zimochowami. Nasze nie miały bieżącej wody, a bez niej ryba się dusiła. Próbowano zaradzić temu wykorzystując motor do przepompowywania wody, ale jak był duży mróz, to ta metoda nie dawała efektu. Ojciec domówił się więc z rolnikami z Wołoskowoli, wymienił z nimi kawałki graniczne naszych lasów i pół, i założył tam zimochowy, mające przepływ wody z rzeczki. Pierwszy połów ryb na sprzedaż odbywał się w lipcusierpniu, drugi na jesieni. Poprzez Towarzystwo Producentów Ryb karpie z Sosnowicy sprzedawano do Warszawy. Zajmowali się tym Żydzi – przyjeżdżał samochód na groblę, załadowywano na niego żywą rybę w beczkach z wodą i w taki sposób do Warszawy dojeżdżała żywa ryba. Poza rybami i stawami (miały powierzchnie 300 ha) mieliśmy w majątku ponad 260 ha lasów, oprócz tego jakieś 70 ha gruntów rolnych i ponad 80 ha łąk. W sumie było to 701 ha”.

Tabliczka na grobie Janiny Krassowskiej
Tabliczka na grobie Janiny Krassowskiej

Bardzo skromny grób Janiny Krassowskiej znajduje się po przeciwnej stronie drogi asfaltowej, z której zjechaliśmy kierując się do parkingu. W polu dostrzeżemy niewielką kępę drzew. Lokalnie miejsce to nazywane jest Mogiłki Krassowskich. Doprowadzi nas do niego niebieski szlak pieszy w stronę Sosnowicy.

Po ostatniej wojnie światowej w sąsiedztwie Pieszowoli miał magazyn broni i amunicji oraz jedną z kryjówek dowódca oddziału WiN „Jastrząb” (Leon Taraszkiewicz). Po jego śmierci w 1947 r. korzystał z niej jego brat i następca w oddziale – „Żelazny”. Pod wsią latem 1945 r., a następnie w lipcu 1946 r. „Jastrząb” dokonał udanych zasadzek na pododdziały Ludowego Wojska Polskiego.