Małopolski Przełom Wisły

Małopolski Przełom Wisły to jedno z najpiękniejszych krajobrazowo miejsc w Polsce. Urodą zachwycają zwłaszcza wiślane brzegi między Annopolem a Solcem oraz pomiędzy Janowcem i Puławami, chociaż i pozostałym obszarom nic nie brakuje. Wisła nadal zachowała tu cechy rzeki dzikiej i nieujarzmionej, kapryśnie zmieniającej nurt i przebieg koryta, kształtującej co roku nowe, piaszczyste łachy i wyspy, które z czasem znikają.

Przełom ciągnie się wzdłuż zachodniej krawędzi Wyżyny Lubelskiej. I chociaż jest tu pięknie i tereny są atrakcyjne przyrodniczo, krajobrazowo i historycznie, a także bogate w wydarzenia i w bardzo cenne obiekty zabytkowe, to są one jeszcze zbyt mało wykorzystane dla celów turystyczno-wypoczynkowych. Raczej jednak należałoby powiedzieć, że ruch turystyczny jest rozłożony krańcowo nierównomiernie. Przed płd. skrajem przełomu ważne i odwiedzane centrum turystyczne stanowi Sandomierz i w pewnym stopniu Zawichost. W płn. części przełomu natomiast wyróżnia się przede wszystkim masowo uczęszczany Kazimierz Dolny, coraz bardziej doceniany Janowiec, leżący na przeciwległym brzegu rzeki oraz Puławy pełne zabytków z czasów Czartoryskich. Poza tymi miejscowościami nadwiślańskie strony nawiedzane są mało, chociaż tu i ówdzie powstały nad rzeką niewielkie ośrodki wypoczynkowe.

Kazimierz Dolny – centrum i nadwiślańskie spichlerze

Najważniejsze kazimierskie wąwozy

Kazimierz Dolny – renesansowe kamienice

Kazimierz Dolny – ruiny renesansowego zamku i baszta

Kazimierska fara – arcydzieło renesansu lubelskiego

Kazimierski kamieniołom przy Albrechtówce

Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu Dolnym

Janowiec – miasteczko u podnóża zamku

Nadwiślański kamieniołom w Kaliszanach

Nasiłów – kamieniołom z widokiem na Wisłę

Bochotnica – ruiny zamku Esterki

Albrechtówka – wspaniały widok na Małopolski Przełom Wisły

W labiryncie wąwozów: Parchatka – Zbędowice

Józefów nad Wisłą – przysiąść z Chrystusem

Puławy Czartoryskich

Skarpa Dobrska – wąwozy i niezapomniane widoki

Powiśle – kraina sadów, chmielników i wielkiej wody

Ośmiornica rogowska

Piotrawin – gotycki kościół, prawda pomieszana z legendą

Męćmierz

Józefów nad Wisłą – przysiąść z Chrystusem

Top 10 – ciekawostki

W przypałacowym parku w Józefowie nad Wisłą znajduje się osobliwa ławka. Można na niej przysiąść w towarzystwie naturalnej wielkości Chrystysa, którego postać została wykonana z betonu.

Posępna twarz betonowego Chrystusa
Posępna twarz betonowego Chrystusa

Poszukuję informacji, z którego roku pochodzi ławka. Do tej pory udało mi się tylko ustalić, że na pewno powstała przed II wojną światową. Świadczy o tym zdjęcie, które odnalazłem na stronie http://sobotka.archiwa.org

Archiwalane zdjęcie
Archiwalne zdjęcie

Zdjęcie uzupełnia informacja, że fotografię wykonano w 1939 lub 1940 r. oraz opis, który cytuję: Zdjęcie robione w parku lub ogrodzie. Żołnierze niemieccy bliżej nieokreślonych jednostek siedzą na kamiennej ławce, będącej częścią pomnika poświęconego Chrystusowi. Żołnierz po prawej, sądząc po patce, może być w stopniu plutonowego SS. Przy jego pasie widoczna kabura na pistolet. Pod ręką ma zwiniętą furażerkę. Na ręce widoczna obrączka. Żołnierz przy figurze nosi furażerkę z „bączkiem”. Pozowanie przez jednego z wojskowych ma prawdopodobnie charakter nieco prześmiewczy, co można wywnioskować po pozie zajętej względem figury. Za postacią Chrystusa kamienna waza z rośliną ostrolistną. Zdjęcie robione w ciepłym okresie roku, prawdopodobnie w czasie inwazji wojsk niemieckich na Polskę. Wnioskując po obszarze, którego dotyczą zdjęcia ze zbioru, mogą być to okolice Lublina, Sieradza lub Warszawy. Zdjęcie należące do serii fotografii wykonanych prawdopodobnie przez Niemców, jednak zawierających polskie opisy.

Obecność niemieckich żołnierzy można tłumaczyć tym, że hitlerowcy urządzili w Józefowie aż 4 obozy pracy dla Polaków oraz Żydów z Polski, Niemiec i Austrii.

Pałac
Pałac, obecnie siedziba lokalnych władz samorządowych

Centralną część parku, który został założony w XVIII w. przy krawędzi wysoczyzny opadającej stromo ku korytu rzeki, zajmuje pałac. Jest to budowla po licznych przebudowach, m.in. w 1919 r., gdy przekształcono ją wg proj. Apoloniusza Pawła Nieniewskiego dla ówczesnych właścicieli – Rostworowskich. Po kolejnej odbudowie ze zniszczeń ostatniej wojny w l. 60. dziś stanowi siedzibę władz gminnych.

Warto wiedzieć więcej:

Józefów to obecnie wieś licząca ok. 1000 mieszkańców – siedziba gminy, dawniej miasto, położona na wysokim brzegu Wisły u ujścia rz. Wyżnicy oraz na lewym brzegu – rz. Kamiennej. Stolica sadownictwa na okolicznym Powiślu i miejsce dorocznego, organizowanego w pierwszej dekadzie maja Święta Kwitnących Sadów.

Miasto lokował w 1687 r. na tzw. surowym korzeniu na gruntach pobliskiej wsi Kolczyn jej właściciel Andrzej Potocki, naówczas kasztelan krakowski. Otrzymało nazwę na cześć jednego z jego synów. Prawo miejskie Józefów utracił po powstaniu styczniowym. Od 2004 r. obowiązuje nazwa Józefów nad Wisłą, zmieniona w wyniku uchwały Rady Ministrów w celu odróżnienia jej od innych w woj. lubelskim o tym samym brzmieniu.

Przeprawa przez Wisłę przy dawnym trakcie śląskim zapewniła miastu szybki rozwój. Stanowiło znaczący ośrodek handlu, było też siedzibą komory celnej. Rozwijało się m.in. browarnictwo, którego obiekty w XVII w. znajdowały się na brzegu Wisły. XVIII-wieczne źródła notują, że miasto miało 3 murowane bramy (Lubelską, Zamojską i Chruślińską) oraz 172 domy, zatem domów o wiele więcej aniżeli w poł. XIX w., gdy było 31 budynków murowanych i 13 drewnianych. Już pod koniec XVIII w. większość mieszkańców stanowili Żydzi. W dużej mierze rozwinęło się sukiennictwo.

Zniszczenia miasta po I wojnie światowej
Zniszczenia miasta po I wojnie światowej

Obfitość opoki i kamienia wapiennego sprawiały, że znacznie więcej niż w podobnych miasteczkach budowano tu obiektów murowanych, ale i tak – poza murami – miały dużo drewna, a budynków w całości drewnianych także było bardzo wiele. Z tego powodu często dochodziło do pożarów. Np. w 1881 r. miasteczko zniszczył pożar (poważnie strawił także ratusz), jeszcze większy wybuchł podczas I wojny światowej, co doprowadziło do wyludnienia Józefowa. W 1921 r. liczył zaledwie ok. 1,1 tys. osób, w tym 736 Żydów, podczas gdy w 1886 r. miał ok. 3 tys. mieszkańców. Odbudowany w latach międzywojennych, doświadczył kolejnych zniszczeń w 1939 r. W wyniku zatrzymania się frontu na Wiśle w 1944 r. Józefów uległ niemal całkowitej rujnacji.

Po II wojnie światowej w Józefowie i pasie wsi nadwiślańskich w okolicy rozwinęło się sadownictwo i ogrodnictwo, nawiązując do dawnych tradycji. W 1902 r. właśnie w Józefowie powstał, założony przez Konstantego Przewłockiego i Konstantego Buczyńskiego,  największy wówczas w Polsce sad, liczący ok. 60 tys. drzew. Sadownictwu i ogrodnictwu sprzyja tutejszy specyficzny mikroklimat i dobre gleby. Sady zajmują obecnie w gminie Józefów ok. 2 tys. ha, a przynoszą corocznie ok. 60 tys. t owoców. Zbiera się ponadto ok. 2 tys. t malin, 50 tys. t truskawek i 2,5 tys. t warzyw. Rozwinięte jest także przetwórstwo. Przed 10 maja co roku zjeżdżają tu sadownicy z najdalszych okolic na Święto Kwitnących Sadów, organizowane od kilkunastu lat.

Poza dobrze zachowanym układem urbanistycznym z czasów lokacji miasta dziś nic nie przypomina dawnej zabudowy Józefowa.  Murowane obiekty z lat międzywojennych tylko fragmentarycznie przetrwały w rynku i przy głównych ulicach.

Kościół
Kościół pobernardyński w Józefowie nad Wisłą

Kościół pw. Bożego Ciała wraz z klasztorem Bernardynów zbudowano z fundacji Józefa Potockiego w l. 1730–1743. Świątynia, remontowana gruntownie na przeł. XIX/XX w., spłonęła wraz z wyposażeniem w 1915 r., a po odbudowaniu – ponownie w 1944 r. W ołtarzu głównym, który jest kopią spalonego ołtarza barokowego, umieszczono ocalony z ognia XVIII-wieczny krucyfiks. Murowana dzwonnica powstała wraz z kościołem, podobnie jak budynki poklasztorne (obecnie wykorzystywane na plebanię i przedszkole) oraz ogrodzenie murowane z bramą reprezentacyjną i gospodarczą.

Na zapleczu rynku znajduje się ruina XVIII-wiecznej synagogi. Kirkut o pow. 1,3 ha, założony w XVII w., znajduje się ok. 100 m na płd. od ul. Urzędowskiej. Mocno zniszczony podczas ostatniej wojny, zachowało się jedynie 5 macew i fragmenty kilkunastu innych.

Przy drodze w kierunku wsi Rybitwy znajdują się ruiny wiatraka holenderskiego z 2. poł. XVIII w.

Pod Józefowem zaczyna się wiślany wał przeciwpowodziowy, który chroni przed wylewami rzeki jej dolinę aż do Basonii na płd.

Twierdza Dęblin

Top 10 – wojskowość

Dęblin ma ok. 19 tys. mieszkańców. Leży w północno-zachodniej części Lubelszczyzny, w Dolinie Środkowej Wisły u ujścia Wieprza. Obecnie znany jest przede wszystkim jako siedziba Szkoły Orląt, czyli Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Miasto nie jest interesujące turystycznie poza jednym wyjątkiem. Są tu pozostałości twierdzy, która wraz z podobnymi w Królestwie Polskim tworzyła w XIX w. carski system obrony „przywiślańskiego kraju”. 

Stratedzy rosyjscy chcieli w ten sposób zabezpieczyć swoje terytoria na spodziewanych kierunkach zagrożeń. Sądzili także – było to po powstaniu listopadowym – że wzniesienie potężnych twierdz z silnymi garnizonami rosyjskimi przyczyni się do stabilizacji nastrojów społecznych w Królestwie Polskim. Plan obejmował budowę cytadeli w Warszawie, wzniesienie twierdz w Dęblinie i Modlinie, przebudowę zamojskiej oraz utworzenie najpotężniejszej – w Brześciu.

Budowę twierdzy dęblińskiej rozpoczęto w l. 40. XIX w. Budowniczy gen. Iwan Dehn zaprojektował ogromny pięciobok, osłonięty szeregiem bastionów i fortów. Najdłuższy bok od strony Wisły był dodatkowo chroniony grubą warstwa piasku i ziemi – tu były działobitnie i magazyny. Wokół cytadelę otaczał wysoki wał ziemny, chroniący przed ogniem artyleryjskim. W okresach późniejszych twierdzę rozbudowywano i modernizowano. Wewnątrz niej, obok komendantury, znajdowała się prochownia, a także cerkiew, piekarnia i inne obiekty. Najwięcej miejsca zajmowały koszary.

Późniejsze przebudowy wiązały się przede wszystkim z postępem technicznym oraz zmianami w wojennej sztuce operacyjnej. Największe znaczenie miało wydłużanie zasięgu ognia artyleryjskiego oraz ulepszanie zdalnej korekcji jego celności. Podobną rolę odegrało zastosowanie w l. 80. XIX w. gwintowanych luf w działach zamiast dotychczasowych gładkich, a następnie wprowadzenie ostrołukowych pocisków burzących, które skutecznie rozbijały wszelkie ówczesne umocnienia. Aby chronić rdzeń twierdz i ich murów, wymyślono wtedy jako remedium budowę wysuniętych fortów na dalekich przedpolach, wyposażonych w artylerię.

Dalsze postępy w rozwoju artylerii oblężniczej wymusiły nową taktykę: wznoszenie na dalekich przedpolach ufortyfikowanych pozycji polowych piechoty. Osłaniano je grubymi wałami ziemnymi i maskowano, zabezpieczano systemem zapór minowych i z drutu kolczastego oraz fosami, łączono drogami rokadowymi, systemami okopów i kolejkami wąskotorowymi do transportu amunicji i wyposażenia itp. Ułatwiało to m.in. transport wojsk na wybrane odcinki, zapewniało ich dużą manewrowość, w tym szybkie przystąpienie do kontrataku lub do pościgu za nieprzyjacielem.

zzz
Twierdza Dęblin na przeł. XIX/XX w. – plan za: http://www.twierdzadeblin.cal.pl

Układ fortów po rozbudowie wg koncepcji gen. Edwarda Todtlebena, realizowanej od końca l. 70. XIX w., był na prawym brzegu Wisły następujący:

Fort nr I – Młynki przy drodze Dęblin – Stężyca. Uległ całkowitemu zniszczeniu, a był zlokalizowany koło obecnej stacji paliw;

Fort nr II – Mierzwiączka, najlepiej zachowany;

Fort nr III – na płd.-wsch. od Dęblina w pobliżu wsi Masów przy drodze do Bobrownik;

Fort nr IV – na płd. od Dęblina w widłach Wisły i Wieprza pomiędzy wsiami Borowa i Skoki, zniszczony.

Na lewym brzegu Wisły znalazły się obiekty wybudowane w l. 1879–1885 po zmianie koncepcji obronnych:

Fort nr V – Borek (ruiny zarastają chaszcze, które utrudniają zwiedzanie);

Fort nr VI – Nagórnik we wsi o tej nazwie, zwany także fortem Wannowskiego od nazwiska ministra obrony Rosji i autora jej planów obronnych pod koniec XIX w., wybudowany w 1885 r. Obecnie znajdują się tu magazyny;

Fort nr VII – Głusiec, wzniesiony pod wsią o tej nazwie, znacznie zniszczony.

Najstarszy był nie istniejący już fort Gorczakowa z 1847 r., noszący imię księcia i carskiego generała Michaiła Gorczakowa. Jego  głównym zadaniem była obrona mostu przez Wisłę prowadzącego do fortecy.

Burzliwe dzieje sprawiły, że zespół twierdzy carskiej dotrwał do naszych czasów mocno zniszczony. Najlepszy pogląd na rozplanowanie jej obiektów daje spojrzenie z mostu drogowego na Wiśle lub z lewobrzeżnej plaży, do której dojazd to gruntowa droga w lewo, którą odnajdziemy w lesie po zjechaniu z mostu. Jest to też dobre miejsce na odpoczynek i ewentualny piknik.

Przed oczami mamy centralną część twierdzy – cytadelę. Prowadziły do niej Brama Lubelska od wschodu (zorganizowano w niej Muzeum Twierdzy Dęblin) oraz Brama Warszawska od zachodu. Obecnie jest ona wejściem na zamknięty obszar wojskowy. Zwiedzanie możliwe jest tylko w grupach po uzgodnieniu terminu z dowódcą jednostki wojskowej. Informacja w sprawie zwiedzania twierdzy tel.: 48 81 883 19 90 lub 693 143 316. Skalę założenia cytadeli pokazuje zdjęcie lotnicze, które otwiera wpis. W lewym górnym rogu widać most drogowy przez Wisłę, a u dołu Bramę Lubelską. W centrum znajdują się budynki koszar. Fotografia pochodzi ze strony internetowej: http://1bdm.wp.mil.pl/pl/4_10.html

Spośród obiektów fortecznych, poza obejrzanymi fragmentami cytadeli, w najlepszym stanie zachował się fort II na płn.-wsch. krańcu miasta, czyli dawnej wsi Mierzwiączka. Prowadzi tam od strony centrum długa, obsadzona starymi lipami ul. Lipowa. Fort powstał podczas rozbudowy twierdzy zapoczątkowanej z końcem l. 70. XIX w. Była to inicjatywa gen. Edwarda Todtlebena, zmierzająca do stworzenia z twierdzy obozu warownego przez otoczenie go po obu stronach Wisły siedmioma rozległymi fortami na planie pięcioboku.

Dobrze zachowane są murowane i ziemne elementy fortu, w tym stoki, skarpy i przeciwskarpy, wały forteczne, rowy, a także ukryte drogi. W sposób przejrzysty i czytelny można zapoznać się z ówczesną sztuką budowania umocnień obronnych. Ich podstawowe elementy stanowiły m.in. kurtyny, a więc ściany fortyfikacyjne bronione ze skrzydeł, kazamaty, czyli schrony zabezpieczające przed ogniem artyleryjskim, wreszcie ufortyfikowane kaponiery służące do prowadzenia ognia w dwu przeciwnych kierunkach.

Warto wiedzieć więcej:

Muzeum twierdzy Dęblin założone zostało z inicjatywy mjr. rez. mgr. Jerzego Trzaskowskiego, który do chwili obecnej jest jego kustoszem. Muzeum znajduje się w Bramie Aleksandryjskiej we wschodniej części cytadeli. Szczegółową lokalizację muzeum przedstawiają poniższe zdjęcia. W muzeum znajdują się informacje i pamiątki dotyczące historii budowy twierdzy rozpoczętej w 1832 r. oraz jej funkcjonowania aż do wybuchu I wojny światowej. Znajdują się tu również eksponaty związane z obroną twierdzy w latach 1914 – 1915, walkami w okresie II wojny światowej oraz funkcjonowaniem obozu jenieckiego Stalag 307. Istnieje możliwość zwiedzenia muzeum oraz niektórych obiektów twierdzy przez grupy zorganizowane po uprzednim umówieniu się z kustoszem muzeum. E-mail: mj.trzacha@wp.pl

Historia Dęblina

Wieś Dęblin powstała w sąsiedztwie ważnych wówczas ośrodków handlowych, strzegących przepraw przez Wisłę i Wieprz: Sieciechowa, Stężycy i Bobrownik. Rozwijały się m.in. w związku z biegnącym przez nie bursztynowym szlakiem handlowym znad Morza Czarnego nad Bałtyk.

Car w 1840 r. nadał dobra dęblińskie namiestnikowi Królestwa, feldmarszałkowi Iwanowi Paskiewiczowi. Od imienia namiestnika nazwę Dęblina zmieniono wtedy na Sieło Iwanowskie, potem Iwangorod.

Przedtem jeszcze, w 1838 r., w dawnej wsi Modrzyce rozpoczęto wznoszenie twierdzy wg proj. gen. Iwana Dehna (1787–1859).  Rozbudowę założeń obronnych wg proj. gen. Edwarda Todtlebena przeprowadzono od 1860 r. W kilkanaście lat później przystąpiono do kładzenia torów kolei nadwiślańskiej wraz z odnogą do Łukowa (1874–1877), a w l. 1882–1885 – linii na Śląsk. Znacznie przyspieszyło to rozwój Dęblina.

W chwili wybuchu I wojny światowej twierdza była ponownie modernizowana; tym razem urządzano przedpola na lewym brzegu Wisły, uwzględniające rosnący zasięg artylerii i jej większe możliwości rażenia. Roboty ukończono tuż przed bitwą dęblińską, która okazała się  bardzo ważnym etapem początkowej fazy wojny. I jednocześnie najbardziej dramatycznym, bo zginęło w niej po obu stronach ok. 100 tys. żołnierzy. Wojska austro-węgierskie i niemieckie miały zadanie przerwać obronę rosyjską w rejonie twierdzy i uchwycić przyczółki mostowe na Wiśle i Wieprzu.

9 października 1914 r. Niemcy rozpoczęli ostrzał artyleryjski twierdzy, a po nim nastąpił atak piechoty, który Rosjanie odparli. Kolejnego dnia pozycje niemieckie i austriackie ostrzeliwała artyleria twierdzy, na co odpowiedziały ogniem baterie atakujących. Rosjanie zatopili niektóre odcinki przedpola fortecy, utrudniając tym sytuację obu stronom. Ciężkie zmagania trwały do 20 października. Austriacy zaczęli wtedy wycofywać się z przedpola twierdzy, a wojska rosyjskie przystąpiły do pościgu, większość sił przerzucając na lewy brzeg Wisły i osiągając tu dwukrotną przewagę w piechocie i trzykrotną w artylerii. Po wielu rosyjskich natarciach 25 października nocą nastąpiło najsilniejsze – w dzień później gen. Wiktor Dankl, dowódca 1. armii austriackiej, wydał rozkaz odwrotu.

Po bitwie twierdza została zmodernizowana i umocniona. Na obu brzegach Wisły utworzono ufortyfikowane grupy obrony, powiązane przez betonowe bunkry, okopy, zasieki z drutu kolczastego, pola minowe, kanały i zalewy wodne. Rozbudowano sieć kolejową łączącą forty z twierdzą. I przede wszystkim zwiększono możliwości ogniowe (350 armat, 50 działek szybkostrzelnych, 200 karabinów maszynowych), a ponadto sprowadzono oddział balonów obserwacyjnych. Wszystko to na niewiele się zdało. Po załamaniu się frontu pod Gorlicami i postępów wojsk austriackich Rosjanie już z końcem lipca 1915 r. zaczęli ewakuować urządzenia twierdzy, a w sierpniu wysadzać w powietrze forty i umocnienia polowe. 4 sierpnia 1915 r. fortecę zajęły wojska niemieckie.

W lipcu 1920 r. w Dęblinie umieszczono jednostki polskiego lotnictwa, biorące udział w wojnie polsko-bolszewickiej, zaś w sierpniu stanęła tu główna kwatera naczelnego wodza i 16 sierpnia znad Wieprza nastąpił decydujący manewr w wojnie, nazwany później „cudem nad Wisłą”.

W międzywojniu Dęblin i jego sąsiedztwo stały się dużym garnizonem odradzającego się Wojska Polskiego. W 1921 r. w centrum poddęblińskich lasów koło wsi Stawy przystąpiono do budowy Zakładów Amunicji, które zapoczątkowały organizację Głównej Składnicy Uzbrojenia Nr 2. W tym samym roku z dotychczasowej siedziby w Mołodecznie sprowadzono do twierdzy 15. pułk piechoty „Wilków”, odznaczony Krzyżem Virtuti Militari za udział w wojnie polsko-bolszewickiej, zwłaszcza za wyzwolenie Pułtuska i odparcie szarż konnicy Budionnego pod Stepankowicami i Moniatyczami w Zamojskiem. W 1927 r. w Dęblinie znalazła siedzibę przeniesiona z Grudziądza Oficerska Szkoła Lotnicza, powstały Warsztaty Lotnicze i Składnica Silników Lotniczych. Garnizon wojskowy oraz duży węzeł kolejowy z lokomotywownią przyspieszyły rozwój miejscowości, która zaczęła wchłaniać sąsiednie wsie, łącznie z Ireną, Masowem, Mierzwiączką, Żdżarami.

Po napaści hitlerowskiej na Polskę w Dęblinie i w jego okolicy od pierwszych dni września mobilizowały się liczne duże jednostki. Przepraw przez Wisłę bronił 1. pułk strzelców pieszych Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej z batalionem marszowym 15. pułku piechoty i 14. samodzielną kompanią ckm oraz ze wsparciem artylerii. W celu obrony mostów na Wiśle oraz składnicy uzbrojenia w Stawach zorganizowano m.in. specjalną grupę obrony przeciwlotniczej pod dowództwem ppłk. Ireneusza Kobielskiego. Ogółem było tu 14 dział 75 mm, 14 dział 40 mm i 24 przeciwlotniczych ckm.

9 września po południu niemiecki oddział (pluton motocykli i kilka czołgów) zaskoczył ubezpieczenie polskie na lewym brzegu Wisły i podszedł do samego mostu. Wtedy saperzy uszkodzili most, zaś po odparciu ataku Niemców – zniszczyli. Pojawienie się Niemców  spowodowało panikę w artylerii przeciwlotniczej. Ppłk. Kobielski praktycznie rozwiązał obronę, gdyż odesłał nowoczesny sprzęt do Brześcia i Lublina, zaś w Dęblinie pozostawił tylko kompanię przeciwlotniczych ckm. Od 11 września 1. pułk strzelców pieszych Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej zaczęły luzować jednostki 39. dywizji piechoty gen. Brunona Olbrychta. Odcinek dębliński objął płk. Bronisław Duch, dowódca piechoty dywizyjnej. Do dyspozycji otrzymał 95. pułk piechoty (bez baonu) ppłk. Stanisława Stankiewicza, który przybył z Siedlec, baterię artylerii kpt. Stanisława Wilkosza oraz eskadrę lotniczą „Ułęż”.

Wojska niemieckie po ciężkich walkach zajęły twierdzę 15 września. Przed wycofaniem polscy żołnierze zdołali zniszczyć część składów broni, paliw i innych materiałów.

W październiku 1939 r. po bitwie pod Kockiem Niemcy urządzili w cytadeli obóz przejściowy dla żołnierzy Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”. W poł. 1940 r. powstało getto dla Żydów. Znalazło się w nim ok. 5,8 tys. osób, które w październiku 1942 r. trafiły do obozów zagłady w Treblince i Sobiborze. Po wybuchu konfliktu z ZSRR Niemcy utworzyli obóz dla jeńców radzieckich, w którym poniosło śmierć ok. 80 tys. żołnierzy. W 1943 r. znaleźli się tu również jeńcy włoscy. Dla okupanta hitlerowskiego miejscowość była ważnym ośrodkiem lotniczym i komunikacyjnym.

Zabytkowy dębliński park, urządzony w 1779 r. wg proj. Jana Christiana Schucha, został przekształcony z końcem XVIII w. i ponownie ok. 1920 r. Ozdobą są okazy starych drzew i staw. Pałac wystawiony w poł. XVIII w., zapewne wg proj. Antoniego Fontany, został przebudowany pod koniec l. 80. XVIII w. wg proj. Dominika Merliniego i ponownie w poł. XIX w. Zachował cechy klasycystyczne. Od frontu ma portal z trójkątnym szczytem i z czterema toskańskimi kolumnami. To na nim właśnie w 1783 r. ustawiono jeden z pierwszych w Polsce piorunochronów, zwany wtedy konduktorem; jego instalacji dokonał ówczesny pleban ze Stężycy, ks. Jowin Fryderyk Bończa Bystrzycki. O piorunochronie pomyślano po majowej burzy w 1783 r., podczas której piorun zabił jedną osobę i kilka poraził. Po zniszczeniu podczas I wojny światowej pałac odbudowano wg proj. Antoniego Dygata, ojca znanego pisarza Stanisława, przystosowano do potrzeb szkoły lotniczej. Po dotkliwej rujnacji w latach ostatniej wojny został odnowiony ok. 1950 r.

W sąsiedztwie pozostały dawne oficyny pałacowe – dziś hotele słuchaczy szkoły i kordegarda z l. 70. XVIII w. W otoczeniu – inne budynki wojskowe z wieżą spadochroniarską oraz osiedle oficerskie z lat dwudziestolecia międzywojennego.

Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu Dolnym

Top 10 – punkty widokowe

Top 10 – miejscowości

Z wyniesionej nad Kazimierzem Dolnym, dobrze widocznej Góry Trzech Krzyży najlepiej jest zaobserwować układ urbanistyczny zabytkowego miasta. Panorama sięga aż po zamek w Janowcu i jest bardzo interesująca o każdej porze roku.

Góra Trzech Krzyży
Widok na Górę Trzech Krzyży od strony Rynku

Góra Trzech Krzyży, występująca też pod nazwą pod nazwą Krzyżowej Góry, wzmiankowana już w 1594 r. Trzy krzyże ustawiono w 1708 r. po wielkiej zarazie morowej, która wyrwała życiu setki osób. Wzniesienie jest fragmentem silnie rozciętej lessowej wierzchowiny, stromo opadającej ku Wiśle; odsłaniają się tu pod lessem kredowe skały. Zbocza i szczyt porasta roślinność rzadka i chroniona (m.in. wisienka karłowata, oman szorstki i wąskolistny, ostnica włosowata). Ponadto spotykamy tu graby, wiązy, leszczynę, dekoracyjny berberys.

Odwiedzając Kazimierz Dolny samochód najlepiej jest zostawić na jednym z kilku dużych parkingów rozlokowanych wzdłuż Wisły. Są one płatne, ale w centrum miasteczka i jego najbliższej okolicy nie znajdziemy darmowych miejsc postojowych.

Dróżka prowadząca na Górę Trzech Krzyży znajduje się powyżej zamku i jest wyraźnie oznakowana. W sezonie turystycznym wejście na szczyt jest płatne.

Rozległy widok na Kazimierz Dolny i Wisłę
Rozległy widok na Kazimierz Dolny i Wisłę

Ze wzgórza o stromych, pionowych niemal ścianach bardzo barwnie rysuje się z fara. W kierunku płd.-zach. odsłania się Plebania Góra z klasztorem reformackim, na płd. – wieża kościoła św. Anny. W Rynku wyróżnia się  kamienica, zwana Gdańską, charakteryzująca się fasadą o trójkątnym szczycie. Powstała w 1795 r., a odbudowano ją po zniszczeniach ostatniej wojny. Za nią pokazuje się ul. Senatorska, ciągnąca się wzdłuż potoku Grodarz ujętego w betonowe koryto. Dostrzegamy jeden z najcenniejszych obiektów zabytkowych miasta – kamienicę Celejowską, mieszczącą oddział Muzeum Nadwiślańskiego. Po lewej stronie od Rynku usytuowany jest Mały Rynek – miejsce targów. W oddali widać fragment przeciwległego brzegu Wisły z zamkiem w Janowcu. Samo wzgórze obramowane jest u podnóża ulicami: Lubelską, Krzywe Koło, Zamkową.

Widok w stronę kazimierskiej fary
Widok w stronę kazimierskiej fary

Warto zobaczyć w okolicy:

 

Nadwiślański kamieniołom w Kaliszanach

Top 10: kamieniołomy

Punkt widokowy

Jeden z najefektowniejszych widoków można podziwiać ok. 1 km koło Piotrawina. W krawędziowej strefie doliny znajduje się tam, obecnie nieczynny, jeden z największych kiedyś nad Wisłą kamieniołom wapieni i opok kredowych, eksploatowany do lat 70. ub.w. Nasłonecznione zbocza porasta tu wiele rzadkich roślin, w tym miłek wiosenny, powojnik prosty, oman wąskolistny.

kaliszany1
Widok w stronę Wisły

Do kamieniołomu doprowadza droga gruntowa pokryta jasnym łupkiem kamiennym, która znajduje się na płn. Skraju wsi Kaliszany Stare. Samochód radzę zostawić przy szosie, przejazd wymaga pojazdu wysoko zawieszonego, poza tym jest ryzyko porysowania karoserii gałęziami.

Widok z kamieniołomu w stronę południową
Widok z kamieniołomu w stronę południową

Olbrzymi, nieczynny już kamieniołom opok górnokredowych wapieni i opok kredowych ma ponad 40 m wysokości i ok. 1 km długości. Prezentuje się imponująco. Odsłonięcie geologiczne prezentuje coraz młodsze skały, kończące erę mezozoiczną. Kamień łamany, który tu pozyskiwano do lat 90 ub. Wieku wykorzystywany był min. przy regulacji Wisły. Śladem po okresie eksploatacji są do dzisiaj wyraźnie widoczne trzy poziomy eksploatacyjne. Kamieniołom znany jest z obecności bogatej, zróżnicowanej i dobrze zachowanej skamieniałości makrofauny. Zobaczyć można tu ślady morskich bezkręgowców, takich jak: głowonogi (amonity, belemnity), małże (inoceramy i inne), ślimaki, jeżowce, gąbki, koralowce.

Zobacz w okolicy:

  • Piotrawin
  • Powiśle
  • Solec nad Wisłą (woj. małopolskie)

Czytaj więcej:

Patrząc z kamieniołomu w stronę dolnego biegu rzeki widać na Wiśle piaszczyste łachy utrwalone przez roślinność, zwane Wyspami Kaliszańskimi. Są one gęsto zarośnięte łęgami i wikliniskami. Istnieją od dawna, oznaczone są m.in. na mapie z 2. poł. XVIII w., podobnie jak na kolejnej z pocz. XIX w. – na tej ostatniej pomiędzy wsią Kaliszany i Łopocznem Wisła płynie ostrym meandrem, wysuniętym ok. 1,5 km w kierunku zach. i tam wpływa do niej rz. Kamienna.

Modraszka z obrączką niemiecką. Zdjęcie ze strony http://kaliszany.blogspot.com/
Modraszka z obrączką niemiecką. Zdjęcie ze strony http://kaliszany.blogspot.com/

Na wyspy można trafić, schodząc w dolinę rzeki obok dawnej szkoły, w której obecnie znajduje się religijny ośrodek Katolickiego Stowarzyszenia Ognisko Światła i Miłości (drogę wskazują tablice przy drodze). Wyspa stanowi ostoję ptactwa wodnego i wodno-błotnego. W sezonie wykorzystują ją ornitolodzy z całej Polski dla obserwacji i obrączkowania ptaków (zob. strona http://kaliszany.blogspot.com/. Wśród wielu znanych gniazdują tu m.in. lub zalatują rzadkie gatunki, jak dzięcioł białogrzbiety, rybitwa rzeczna i białoczelna, nurogęś, stosunkowo już mało spotykana siewka rzeczna. Kaliszany od l. 60. ub.w. są uczęszczaną wsią letniskową, podobnie jak sąsiadujące Łopoczno.

We wsi znajduje się kapliczka św. Stanisława, wzniesiona w 1910 r.

Kaliszany znajdują się na terenie Wrzelowieckiego Parku Krajobrazowego. Został on utworzony w 1990 r. i obejmuje na obszarze 4998 ha fragmenty doliny Wisły oraz Wzniesień Urzędowskich. Granicę zach. wyznacza stroma krawędź doliny Wisły, stanowiąca jednocześnie jeden z najatrakcyjniejszych w Europie profili geologicznych, ukształtowanych w skałach górnokredowych. Na wsch. rozciągają się, w znacznej części wśród lasów, liczne wąwozy lessowe, suche doliny, zagłębienia bezodpływowe i wydmy. Park przecina niewielki Potok Wrzelowiecki uchodzący do Wisły. Początek daje mu silne źródło tryskające ze skał kredowych koło kościoła we wsi Wrzelowiec. W dolinie rzeki są stawy, a duży ich zespół leży koło Kluczkowic. Podobnie jak w dolinie Wisły gniazdują tu i zalatują liczne gatunki ptaków wodnych oraz wodno-błotnych, w tym perkoz białoszyi.

Ich nazwę wiąże się z dawnymi bagnami lub błotami bądź osiedleńcami z dzielnicy kaliskiej. W pobliżu ujścia rzeki oraz w dolinie Wisły wytworzyły się wydmy, które osiągają  wysokość 10–15 m. Pomiędzy nimi występują podmokłe i torfiaste doliny o średnicy dochodzącej do 400 m. Jedną z atrakcji, zwłaszcza we wsch. części parku, są wąwozy ciągnące się na długości kilku km, miejscami głębokie, nawet do 25 m. Najgęściejszą siatkę tworzą w sąsiedztwie doliny Potoku Wrzelowieckiego, gdzie łącząc się, tworzą prawdziwą plątaninę, z kolei najdłuższe ukształtowały się w okolicach Wandalina.

Malowniczy krajobraz Wrzelowieckiego Parku Krajobrazowego
Malowniczy krajobraz Wrzelowieckiego Parku Krajobrazowego

Lasy zajmujące ok. 40 proc. powierzchni Wrzelowieckiego Parku Krajobrazowego odznaczają się dużą naturalnością. Zachowały się cenne przyrodniczo, wielogatunkowe stare drzewostany z przewagą sosnowo-dębowych oraz grądów grabowo-dębowych. Ze spotykanych roślin rzadkich na uwagę zasługują: lilia złotogłów, wawrzynek wilczełyko, parzydło leśne, bluszcz pospolity, tojady – mołdawski oraz dziubaty, turówka wonna, storczyki – podkolan biały i gnieźnik leśny.

Nasiłów – kamieniołom z widokiem na Wisłę

Top 10: kamieniołomy

Punkt widokowy

Kamieniołom nasiłowski jest interesujący nie tylko dla znawców i miłośników geologii. W przeszłości na tym obszarze aż do początków okresu trzeciorzędu znajdował się zbiornik morski. Ponieważ Wisła wcina się tu głęboko w skały mezozoiczne, pozwala zaobserwować profil skał z pogranicza okresów kredy i trzeciorzędu.

Ścieżka jest zatarta w terenie, ale można kierować się mapą umieszczoną na tablicy przy zjeździe do przeprawy promowej
Ścieżka jest zatarta w terenie, ale można kierować się mapą umieszczoną na tablicy przy zjeździe do przeprawy promowej

Przez tereny kamieniołomu prowadzi ścieżka dydaktyczna, jednak jej oznakowanie jest niewidoczne w terenie. Samochód proponuję zostawić przy drodze stanowiącej dojazd do przeprawy promowej w pobliżu grobli na Wiśle. Idziemy stamtąd gruntową drogą wzdłuż rzeki w kierunku płn.

Pierwszy z nasiłowskich kamieniołomów od strony przeprawy promowej
Pierwszy z nasiłowskich kamieniołomów od strony przeprawy promowej

W najwyższych partiach występują skały wapienne, dość odporne na wietrzenie. Widać w nich liczne otwory, które – jak piszą geolodzy – wywiercały raki w nie utwardzonych osadach węglanowych. Otwory owe wypełnia zielonkawordzawy miękki, ilasty piaskowiec glaukonitowy (od greckiego glaukos – niebieskozielony). Wyższą część tworzą jasnoszare gezy i wapienny kamień, zwany siwakiem.

Dla poszukiwaczy skamieniałości z dawnych epok geologicznych jest tu istny raj. W opokach można znaleźć wyraźne i liczne odciski małż, ślimaków, gąbek, ramienionogów i oczywiście amonitów i belemnitów, rzadziej – zęby mozazaurów, czyli wielkich drapieżnych gadów – jaszczurek morskich, żyjących w 2. poł. okresu kredowego. W piaskowcach glaukonitowych spotykamy z kolei belemnity, a niekiedy nawet zęby rekina.

Wszystkie te odciski lub pozostałości pochodzą z najmłodszego tzw. piętra epoki górnej kredy w erze mezozoicznej – piętro to trwało ok. 5 mln lat, a rozpoczęło się ok. 71 mln lat temu – i poprzedzało nadejście trzeciorzędu. To właśnie wtedy, na przełomie kredy i trzeciorzędu, rozegrał się w dziejach ziemi jeden z największych dramatów świata organicznego: wymieranie na lądach dinozaurów, a w morzach, obok olbrzymich gadów, także niewielkich amonitów czy belemnitów.

Widok ze skarpy nasiłowskiego kamieniołomu
Widok ze skarpy nasiłowskiego kamieniołomu

Najlepiej zachowany kamieniołom jest trzecim z kolei na trasie naszej wycieczki
Najlepiej zachowany kamieniołom jest trzecim z kolei na trasie naszej wycieczki

Wąskie ścieżki odbiegające na boki pozwalają podejść pod sam brzeg lub wspiąć się na porośniętą skarpę dawnych kamieniołomów, skąd piękne widoki na Bochotnicę i Kazimierz Dolny.

Do najbardziej interesującego kamieniołomu dochodzimy po ok. 1 km marszu. Ściany wyrobiska są tam odsłonięte i dobrze widoczne. Za kamieniołomem ścieżka dydaktyczna prowadzi pod górę do Nasiłowa, a następnie wzdłuż szosy do zjazdu w kierunku przeprawy promowej. Ja proponuję jednak powrót drogą, którą przyszliśmy.

Uwaga! W przypadku, gdy Wisła jest wezbrana ścieżka dydaktyczna staje się niedostępna.

Warto zobaczyć w okolicy:

Warto wiedzieć więcej:

Pod Nasiłowem krwawe walki o zdobycie przyczółka na lewym brzegu Wisły toczyli na przeł. lipca i sierpnia 1944 r. z obroną hitlerowską żołnierze I Armii Wojska Polskiego.

Od sierpnia 1944 r. na wysokości kamieniołomów w Nasiłowie stał most niskowodny na Wiśle. Zbudowany został przez saperów radzieckich po uchwyceniu przez Armię Czerwoną przyczółka na zachodnim brzegu rzeki. Powierzchnia mostu znajdowała się ok. 2 m ponad powierzchnią wody. Budowla została zniszczona przez wiosenną powódź w 1945 r.

Pomiędzy Nasiłowem a położoną na drugim brzegu rzeki Bochotnicą w sezonie od 1 maja do 30 października kursuje prom. Przeprawy odbywają się od godz. 8 do 21. Przepłynięcie trwa ok. 5 minut.

Pogłębione informacje geologiczne o Nasiłowie można znaleźć na stronie internetowej pod adresem: http://stareaneksy.pwn.pl/historia_ziemi/przyklady/index.php?odsloniecie=nasilow&pokaz=problematyka

Albrechtówka – wspaniały widok na Małopolski Przełom Wisły

Top 10: punkty widokowe

Wzgórze Albrechtówka przylega do Kazimierza Dolnego od strony południowej. Rozciąga się z niego najciekawszy widok na Małopolski Przełom Wisły. Wejść na wzgórze można od strony niewielkiej, ale ciekawej wsi Męćmierz lub od strony kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym. Przez szczyt wzgórza prowadzi szlak turystyczny znakowany kolorem niebieskim.

Widok na Wisłę i położoną u podnóża skarpy wieś Męćmierz

Wapienne wzniesienie zostało zagospodarowane pod koniec XIX w. przez inż. Jana Albrychta, który podzielił teren na duże działki. Na jednej z nich wzniósł w 1914 r. budynek mieszkalny z kamienia wapiennego o oryginalnej architekturze. Obenie jest on zwany willą Szukalskiego, który ją zakupił pod koniec lat międzywojennych.

Ruina domu Szukalskiego
Ruina willi Stanisława Szukalskiego

Stanisław Szukalski (1893–1987), występujący także jako Stach z Warty, wybitny rzeźbiarz, malarz i grafik. Przez lata tworzył w USA, a wielu krytyków przyrównywało go do Michała Anioła i Leonarda da Vinci. Ożenił się z milionerką, wiele podróżował po świecie, związał się z Hollywood. W 1936 r. powrócił na stałe do Polski, pracował nad wystrojem Muzeum Śląskiego, które w 1939 r. zrujnowali hitlerowcy. Większość prac Szukalskiego uległa wtedy zniszczeniu, gdyż okupanci uznali jego twórczość za „zdegenerowaną”. Poszukiwany przez gestapo za antyniemieckie wypowiedzi – uciekł do Kalifornii.

Widok w stronę Janowca
Widok w stronę Janowca

Południowy stok wzniesienia to wspaniały punkt widokowy, dogodny na biwak. Strome urwisko powoduje, że często startują stąd paralotniarze. Przed naszymi oczami ukazuje się m.in. zamek w Janowcu, nadwiślańskie pola zalewowe oraz na rzece rezerwat faunistyczny „Krowia Wyspa”.

Paralotniarz nad Albrechtówką
Paralotniarz nad Albrechtówką

U podnóża wieś Męćmierz, występująca też często pod nazwą Mięćmierz. Jest to stara osada flisacka, której nazwa, współcześnie niejasna, wywodzi się ze staropolskiego imienia Męcimir. C. Kosyl, który zajął się tą nazwą i podobnymi, odnalazł jej zapisy od 1409 r. w formie Mancimirz i Mancimierz. Wieś jest obecnie rodzajem żywego skansenu, gdyż wiele starych chałup wiejskich przeniesiono tu z różnych stron i przystosowano do celów letniskowych. Wiatrak koźlak stał uprzednio w Bałtowie koło Puław.

Zobacz w okolicy:

  • Kazimierz Dolny
  • Skarpa Dobrska
  • Chodlik i Żmijowiska

Czytaj więcej:

Na stronie internetowej pod adresem: http://www.wkazimierzudolnym.pl/j-czerepinska-albrechtowka.html znajdują się ciekawe wspomnienia dotyczące Albrechtówki spisane przez Martę Korczewską.

Janowiec – miasteczko u podnóża zamku

Top 10: zamki

Top 10: miejscowości

Top 10: punkty widokowe

Top 10: budownictwo drewniane

Formalnie Janowiec jest wsią, ale o charakterze malowniczego małego miasteczka. Położony jest na wyniesieniu ok. 180 m n.p.m. w rozszerzającej się tu do kilku km dolinie Wisły oraz jej niewielkiego dopływu – Plewki. Znakomite miejsce na całodzienny czy nawet kilkudniowy odpoczynek. Warte polecenia ze względu na malowniczą miejscowość, górujący nad nią zamek, mały skansen oraz piękne, rozległe widoki.

Wygodny parking znajduje się przed kościołem oraz tuż za nim. Ustawiono tam także wielostanowiskowy stojak na rowery. Przy niewielkim rynku polecam restaurację przy pensjonacie Serokomla. Znajduje się tam stoisko ze znakomitym pieczywem. Prowadzona jest też sprzedaż wyrobów janowskiej firmy Reypol, produkującej przetwory warzywne i owocowe. W sezonie turystycznym ciekawa jest restauracja Manes położona na wysoczyźnie, z pięknym widokiem na Wisłę i jej drugi brzeg.

Widok zamku od strony rynku w Janowcu
Widok zamku od strony rynku w Janowcu

Nad miejscowością góruje zamek uznawany za największa tego typu ruinę w Polsce. Dochodzimy do niego niewielkimi schodkami widocznymi pomiędzy budynkami od strony parkingu przed kościołem, a następnie ścieżką wzdłuż zbocza.

Jego budowę podjął w 1508 r. Mikołaj Firlej, a kontynuował ją jego syn, wojewoda ruski Piotr Firlej. Wznieśli oni późnogotycko-renesansową budowlę obronną mającą możliwość prowadzenia ostrzału wzdłuż obwarowań.

Widok z ruin janowiecki
Widok z ruin janowieckiego zamku

Z ruin oraz z terenu przedbramia roztacza się piękny widok na Małopolski Przełom Wisły, Skarpę Dobrską, wzgórze Albrechtówka i tamtejszy kamieniołom, rezerwat Krowia Wyspa, Powiśle oraz Kazimierz Dolny.

W l. 1565–1585 zamek został przebudowany w stylu późnorenesansowo-manierystycznym pod kierunkiem włoskiego architekta Santi Gucciego. Na początku XVII w. rozbudowano część mieszkalną i dostawiono dwie wieże od strony zachodniej i wschodniej.

W 1656 r. zamek został ograbiony i spalony podczas najazdu Szwedów. Odbudowany został w stylu barokowym pod kierunkiem architekta Tylmana z Gameren.

Wspaniała budowla popadła w ruinę w XVIII w. Obecnie stanowi część Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. Poza wystawami, w tym poświęconej dziejom fortalicji, są tu również pokoje noclegowe i kawiarnia.

Dwór z Moniaków, obecnie muzeum
Dwór z Moniaków, obecnie muzeum

Niedaleko znajduje się zespół dworski, którego ozdobą jest dwór ze wsi Moniaki k. Urzędowa, wzniesiony w l. 1760–1770 przez Jakuba Wierzbickiego, chorążego żytomierskiego, i jego syna – Jacka, cześnika urzędowskiego. Drewniany, z mansardowym dachem, pobity gontem, z sienią przez całą szerokość budynku, z gankiem. Ok. poł. XIX w. znalazł się w rękach Zembrzuskich, w których posiadaniu pozostawał do reformy rolnej w 1944 r. W 1909 r. był przebudowany wg proj. znanego architekta Kazimierza Skórewicza. Budynek mieści wystawę wnętrz domu ziemiańskiego (zob. czytaj więcej).

Po sąsiedzku znajduje się stodoła z XIX w., przeniesiona z Wylągów, a przystosowana do organizacji koncertów i spektakli teatralnych, lamus z wozownią z XIX w. oraz spichlerz z przeł. XIX–XX w. Te ostatnie budynki przeniesiono z Podlodowa i z Kurowa na Lubelszczyźnie. Po sąsiedzku jest ponadto dom z początku XX w. z Puław.

_DSC1808
Widok kościoła od strony runku

Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i św. Małgorzaty powstał w l. 1537–1559 w oparciu o świątynię gotycką. Zamieniony na zbór kalwiński, został następnie w l. 1585–1600 przekształcony, najpewniej wg proj. Santiego Gucciego. W kolejnych wiekach uległ kilkakrotnym przebudowom. Przy renesansowej fasadzie znajduje się kwadratowa wieża. W nawie głównej, nakrytej sklepieniem kolebkowym, są sztukaterie z herbami Dulskich i Tarłów, wykonane przez Jakuba Balina. W prezbiterium na ścianie płn. – piętrowy manierystyczny nagrobek Andrzeja Firleja i jego żony Barbary ze Szreńskich, wykonany w 1587 r. w warsztacie Gucciego. Płyta pamiątkowa  z portretem Mikołaja Piaskowskiego z końca XVIII w. (był on pierwowzorem Starosty Gadulskiego z Powrotu posła J.U. Niemcewicza). Kamienna chrzcielnica z końca XVI w. pochodzi z warsztatu Santiego Gucciego. Przed kościołem – pomnik z tablicą ku czci mieszkańców – ofiar II wojny światowej. Murowana plebania z 1614 r., kilkakrotnie gruntownie przebudowana.

Centrum Janowca ma małomiasteczkowy charakter. Urody nadają mu liczne domy z kamienia wapiennego. Większość z nich jest niewielkich rozmiarów, co dodaje otoczeniu uroku, ale jednocześnie utrudnia ich użytkowanie zgodne ze współczesnymi standardami.

_DSC1825
Prom Janowiec – Kazimierz Dolny, w oddali kamieniołom przy Albrechtówce

Ok. 2 km od centrum prowadzi droga na wsch., potem na płd., ku przeprawie promowej przez Wisłę do Kazimierza Dolnego, gdzie statek zatrzymuje się naprzeciwko dawnego kamieniołomu na Albrechtówce.

Czytaj więcej:

Historia zamku

Wieś pod nazwą Serokomla wymienia się w 1325 r. jako siedzibę parafii. Należała do Syrokomlów, Zaklików i Janowskich (h. Serokomla), a w XV w. przeszła w ręce wybijającego się wówczas rodu rycerskiego Firlejów z Dąbrowicy pod Lublinem. Przekształcili oni zameczek Janowskich i wystarali się w 1537 r. o prawo miejskie dla Janowca, założonego na gruntach Serokomli. Na uroczystość lokacji przybył nawet król Zygmunt Stary z królową Boną. Po Piotrze Firleju, najpierw wojewodzie lubelskim, a potem ruskim, odziedziczył Janowiec w 1553 r. jego syn Andrzej, kasztelan lubelski. Podobnie jak poprzednicy wspierał rozwój żeglugi wiślanej, budując m.in. własne komięgi i galery. W okresie rozkwitu portu kazimierskiego również janowiecki przyjmował liczne statki i pozwolił bogacić się miejscowym kupcom i flisakom.

Andrzej Firlej postanowił dotychczasową fortalicję przekształcić w wielką renesansową rezydencję, która miała przyćmić zamek kazimierski oraz być wizytówką potęgi i bogactwa rodu. Rezydencja powstała w oparciu o zamek Janowskich z dostosowaniem do nieregularnej topografii wzgórza.

Kasztelan zatrudnił najwybitniejszego wówczas włoskiego architekta i rzeźbiarza działającego w Polsce, Santiego Gucciego (1530– ok. 1600), który miał warsztat w Pińczowie, gdzie mieszkali również jego krewni. Został mianowany przez Stefana Batorego architektem królewskim. Pracując dla rodziny Firlejów, zakochał się on w janowieckiej mieszczce Katarzynie Górskiej i ożenił z nią. Przez ok. 20 lat mieszkał potem w Janowcu, mając przy zamku ogrom roboty (prace trwały ok. l. 1565–1585). Przebudował również miejscowy kościół. Zaznaczył swoją obecność w Polsce zarówno licznymi budowlami (Książ Wielki, Łobzów, Grodno, Pińczów i in.), jak i pracami rzeźbiarskimi, w tym wieloma nagrobkami.

W owych czasach częstym gościem w Janowcu był przyjaciel Andrzeja Firleja, Jan Kochanowski, który zresztą miał tu całkiem niedaleko z Sycyny oraz z Czarnolasu.

Po śmierci Andrzeja Firleja zamek na krótko znalazł się w rękach Dulskich h. Przegonia, a z końcem XVI w. stał się na pół wieku siedzibą rodu Tarłów, którzy kontynuowali rozbudowę potężnej rezydencji. W 1654 r. Barbara Tarłówna wniosła janowiecki zamek w posagu Jerzemu Sebastianowi Lubomirskiemu (1616–1667), hetmanowi polnemu koronnemu i świetnemu wodzowi, później przywódcy opozycji królewskiej, pozbawionemu urzędów i skazanemu na banicję za to, że w 1665 r. wywołał rokosz przeciwko królowi. Po tym wydarzeniu zamek zajęły wojska króla Jana Kazimierza. W rok później Lubomirski pokonał je  pod Mątwami, co na długie lata osłabiło władzę królewską i zahamowało reformy w kraju.

Lubomirscy w 1664 r. podjęli przebudowę rezydencji janowieckiej pod kierunkiem wybitnego twórcy czasów baroku – Tylmana z Gameren.

Ostatnim właścicielem zamczyska z rodu Lubomirskich był Jerzy Marcin (1773–1811) h. Szreniawa bez Krzyża, generał, jedna z najbarwniejszych postaci 2. poł. XVIII w., uznawany za czarny charakter, hulaka, rozbójnik, dezerter. Pozostawił pamiętniki. Miał fantazję także w miłości. Z dworu swej siostry wykradł 17-letnią Annę Wyleżyńską – oczywiście, za zgodą samej zainteresowanej. Z oddziałem wojskowym, który zorganizował, uprawiał zwyczajny rozbój. Aż trzy regimenty wojsk koronnych były konieczne, by ująć ok. 30 „zabijaków” księcia. Sąd wojskowy był surowy: wydalił go z wojska, pozbawił stopni i skazał na śmierć, co potem zamieniono na 15 lat twierdzy. Dla pewności wybrano więzienie poza Polską i wysłano go do węgierskiej Budy. A tam Marcin rozkochał w sobie córkę komendanta twierdzy. Ten, wiedząc o majątku i  koneksjach księcia, nie tylko zgodził się na ślub, ale i uczynił wszystko, co konieczne, by więźnia uwolnić. Lubomirski żenił się zresztą kilkakrotnie, za każdym razem przykładnie biorąc rozwód z poprzednią wybranką.

Po powrocie do kraju zaangażował się bardzo w konfederację barską i przeznaczył na nią ogromne sumy. Po upadku konfederacji znów był ścigany i tropiony przez Rosjan, wydalany Austrii i Prus aż wreszcie schronił się na Jasnej Górze. A potem… oddał się na usługi ambasadora rosyjskiego i brał udział w sejmie rozbiorowym w 1773 r.

Poza wszystkim był znanym hazardzistą. Namiętnie grywał w karty (przede wszystkim w faraona) o najwyższe stawki i podobno uczciwie, przez co przegrywał z rozmaitymi szulerami. Zanim jednak roztrwonił do końca ogromny majątek to, co z niego zostało, zapisał siostrze Magdalenie Agnieszce. Za długi stracił jednak m.in. warszawski pałac Pod Blachą i janowiecki zamek (nie jest prawdziwa podawana często wersja, że przegrał go w ciągu jednej nocy). Stało się to w 1783 r. Zamek dostał się wtedy w ręce podkomorzego krzemienieckiego Mikołaja Piaskowskiego, który duże bogactwa również szybko stracił. Stosunkowo mało o nim wiadomo, chociaż stanowił pierwowzór Starosty w Powrocie posła J.U. Niemcewicza.

Mikołaj Junosza-Piaskowski należał w młodości po postępowego stronnictwa politycznego pod wodzą Czartoryskich, zwanego Familią. Jako poplecznik Stanisława Augusta Poniatowskiego zyskał dochodowe majątki, został też chorążym wołyńskim, a następnie podkomorzym krzemienieckim, a w 1768 r. otrzymał starostwa piaseczyńskie i taraszczańskie. Był znany w Warszawie m.in. dzięki swej pięknej żonie, Joannie z Szaniawskich; mieli rezydencję w dawnym pałacu Opalińskich na Nowym Świecie. Oboje prowadzili wystawny tryb życia, ale rozrzutność rekompensowały zyski, jakie Piaskowski osiągał z rozmaitych machinacji finansowych. Nie gardził zyskami z najrozmaitszych źródeł. To właśnie w jego pałacu przyjmowała gości Jezierska, słynna w stolicy dama do towarzystwa. W 1779 r. Piaskowski nie był jednak w stanie wyzwolić się z licznych długów i groziła mu upadłość, co sprawiło, że żona wystarała się o rozdzielność majątkową. Wnet jednak wygrał proces z F.K. Branickim o wysoce dochodowe dobra i znowu stanął na nogi, co pozwoliło mu kupić w 1783 r. nie tylko Janowiec, ale także miasteczko Krasne z 9 wsiami w pow. jampolskim, lecz niebawem znów splajtował. Kierując się interesami majątkowymi, przystąpił do targowiczan. Pod koniec życia usunął się na ubocze i starał się wspomagać ubogich. Ostanie jego lata (zmarł w 1803 r.) opisała Aleksandra z Chomętowskich Borkowska w Urywku z opowiadania mojej babki.

W 1791 r. posiadaczem zamku został Jan Potocki, zaś z początkiem XIX w. należał do mało znanych Osławskich, potem kolejnych właścicieli: Ludwika Budziszowskiego, Augusta Zawiszy, Feliksa Ćwirko-Godyckiego, Pauliny Wiktorii z Zielonków Zieleniewskiej. Forteca szła w ruinę, bo w większości traktowano jej mury jako magazyn tanich materiałów budowlanych.

Rycina przedstawiająca Janowiec z ok. 1837 roku
Rycina przedstawiająca Janowiec z ok. 1837 roku

Ruiny kupił wreszcie w 1928 r. Leon Kozłowski. Nie miał jednak wystarczających środków na ich odbudowę i utrzymanie, więc udało mu się jedynie – co jest jego wielką zasługą – powstrzymać dewastację historycznej fortalicji. Władał nią do 1975 r. i był jedynym w Polsce Ludowej właścicielem zamkowych ruin. Pod koniec życia zdecydował się na ich sprzedanie państwu za symboliczny milion zł. W owym czasie tylko państwo było w stanie wyłożyć wystarczające fundusze na uporządkowanie i zabezpieczenie murów w postaci tzw. trwałej ruiny, zorganizowanie muzeum, przystosowanie obiektu i wzgórza dla celów turystycznych. Przekazanie ruin w ręce Jerzego Żurawskiego, ówczesnego konserwatora zabytków w Kazimierzu Dolnym, który sfinalizował transakcję, miało bardzo uroczystą i podniosłą oprawę i zgromadziło na dziedzińcu zamkowym w Janowcu wiele wybitnych osobistości.

Janowieckie legendy

Z ruinami, jak chyba z żadnymi innymi w kraju, wiąże się wiele podań. Prawie wszystkie zebrała i opublikowała w 1934 r. Franciszka Dudzińska w książce Legendy o janowieckim zamku.

Jedno z nich mówi o Czarnej Damie, która nocą pokazuje się wśród murów. Ma to być jedna z czterech cór Mikołaja Firleja, wojewody lubelskiego. „Zakochała się ona jednak bez pamięci w rybaku z sąsiedniej wioski i świata poza nim nie widziała. Nie pomagały perswazje rodziców, by nie zadawała się  z człowiekiem „podłego” stanu. W końcu, bezsilni i zrozpaczeni, aby nie dopuścić do mezaliansowego skandalu i uniemożliwić córce spotkania z ukochanym, kazali ją zamurować w pięknej sypialni z oknem wychodzącym na Wisłę. Uschła tam z tęsknoty za ukochanym, a zrażeni do zamku rodzice w końcu sprzedali go Tarłom. Ci postanowili uczynić z Janowca jeszcze wspanialszą rezydencję i zaczęli rozbudowę […]. W trakcie ciągłych prac nad rozbudową odnaleziono i otwarto także sypialnię, w której kiedyś zamurowano zakochaną Firlejównę. Od chwili otwarcia komnaty jej duch straszy nocą wśród murów”.

W innym podaniu ową Czarną Damą jest duch Heleny Lubomirskiej, która mając 16 lat, zakochała się w rybaku, ale nie została zamurowana w sypialni, lecz zamknięta w wieży. Nie mogąc połączyć się z ukochanym, potajemnie dostarczonym sztyletem przebiła sobie serce. Pochowano ją w kazimierskiej farze, ale jej duch ukazał się i prosił o przeniesienie do krypty janowieckiego kościoła, co też uczyniono.

W kolejnej wersji podania Czarna Dama to Barbara Piaskowska. Ona także zakochała się w rybaku i została zamknięta w wieży, ale – widząc z dala ukochanego – wyskoczyła z niej, by się z nim spotkać.

Wieża Franciszki Krasińskiej – taka nazwa przylgnęła do zach. baszty zamku. Stąd się bierze, że w niej właśnie Franciszka miała potajemnie spotykać się z ukochanym, synem króla Augusta III Sasa – kurlandzkim księciem Karolem, tu również miały odbyć się ich zaręczyny. To kolejna legenda janowiecka, zaś jej twórczynią jest Klementyna z Tańskich Hoffmanowa. Wydała ona w 1825 r. Dziennik Franciszki Krasińskiej, w którym autentyczne zdarzenia, do jakich doszło w stolicy, przeniosła do Janowca i w dodatku dziennik pozostawiony przez główną bohaterkę rozwinęła o własne dodatki, pełne fantazji literackiej. Tak się to wszystko wymieszało, że prawdy nie sposób odróżnić od fikcji, a zmyślenia zostały upowszechnione w wielu publikacjach o janowieckim zamku. Faktem jest, że 20 marca 1760 r. Franciszka Krasińska, córka starosty nowokorczyńskiego, poślubiła potajemnie księcia kurlandzkiego Karola. Popierała ten związek rodzina Franciszki, także Lubomirscy, spodziewając się osadzenia Karola na polskim tronie.

Mroczne jest podanie o Piotrze Firleju, który zapoczątkował dzieje miasta Janowca i potężnej fortalicji. Otóż na ucztę szykowaną w związku z zapowiedzianym przyjazdem Zygmunta I Starego i jego żony Bony Sforza zatrudnił 400 najlepszych kucharczyków, nad którymi powierzył pieczę obcokrajowcowi, zwanemu Niedowiarkiem. Nie w smak to było biegłym w sztuce kucharzom janowieckim, sprowokowali więc bunt kucharczyków. Ci upiekli owego Niedowiarka na rożnie, po czym uciekli do Kazimierza. Po długich pertraktacjach powrócili jednak i przygotowali wystawną ucztę na powitanie królewskiej pary…

Dwór z Moniaków

Zabytkowy budynek wybudowany został na pocz. 2 poł XVIII w. we wsi Moniaki, niedaleko Urzędowa, na Lubelszczyźnie. Wystawił go Jakub Wierzbicki, przedstawiciel średniozamożnej szlachty. Budynek jest drewniany, dwutraktowy z sienią i dziewięcioma pomieszczeniami na parterze Dach ma pokryty polskim gontem. Wnętrze zostało regularnie rozplanowane, w sposób charakterystyczny dla polskich dworów tamtego okresu.

Dwór z Moniaków, znaczek pocztowy z 2002 roku
Dwór z Moniaków, znaczek pocztowy z 2002 roku

W 1858 r. dwór nabył Ludwik Zembrzuski. W rękach jego potomków budynek pozostawał do 1944 r. W 1909 r. był remontowany i częściowo przebudowany wg proj. Kazimierza Skórewicza, znaczącego polskiego architekta, znanego ze zrealizowanych projektów rozbudowy gmachu Sejmu czy dworku Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. W czasie  portyk zastąpiono gankiem, ponadto adaptowano do celów mieszkalnych poddasze.

Po II wojnie światowej dwór został przejęty przez państwo i od tamtej pory podał w coraz większa ruinę. Do Janowca został przeniesiony w 1977 r. Przeznaczono go na potrzeby muzeum. Obecnie zobaczyć tam można bardzo interesującą ekspozycję wnętrz domu ziemiańskiego. Tzw. izba „czarna to dawna kuchni, w której uwagę przykuwa bardzo duży piec. Pomieszczenie to pod nogami miało glinianą polepę, Świetnicya ma orawski wystrój z charakterystyczną ozdobną kilkupiętrową półką zwaną listwą oraz stołem z intarsją o tematyce biblijnej.

Prawe skrzydło dworu obrazuje ziemiańskie wnętrza z XIX w. z meblami w stylu Biedermeyer i Ludwika Filipa. Oglądamy salon, pokój Pani Domu, bibliotekę i pokój Pana Domu.