Kryłów – pozostałości zamku na wyspie na Bugu

Top 10 – zamki i fortyfikacje

Kryłów to malowniczo położona wieś nad Bugiem, ok. 20 km na poł. od Hrubieszowa. Ruiny zamku znajdują się na wyspie utworzonej przez starorzecze oraz zakole rzeki, które wyznacza granicę Polski z Ukrainą. Dzięki przeprowadzonym niedawno pracom remontowym miejsce jest ciekawe turystycznie, odpowiednie na dłuższy spacer, a nawet piknik.

Most z lat 80., obok którego znajduje się wygodny parking samochodowy

Do lat 80. ub. wieku dotarcie na wyspę możliwe było wyłącznie drogą wodną. W 1988 r. na starorzeczu usypano groblę prowadzącą w stronę wsi oraz wybudowano solidny drewniany most. W 2016 r. dzięki funduszom unijnym uporządkowano teren wyspy, odtworzono wschodni bastion obronnego średniowiecznego ufortyfikowania zamkowego, na którym umieszczono punkt widokowy.

Kładka wisząca nad starorzeczem

Zamontowano wiszącą kładkę nad starorzeczem, ustawiono wiatę piknikową, tablice informacyjne o historii zamku oraz brzydkie, a w dodatku już poniszczone figury zwierząt występujących w okolicy, m.in. wilka, lisa, łosia, a nawet absurdalnie dużego żółwia.

Badania wykazały, że na dziedzińcu zamkowym pod ziemią znajdują się relikty dawnej budowli o wymiarach 40×40 m., najprawdopodobniej budynku mieszkalnego. Odnaleziono wiele zabytków, m.in. kufle, ceramikę, pieczęcie, przedmioty żelazne, miedziane i ołowiane, kafle, militaria oraz monety.

Zagospodarowany teren wyspy to atrakcyjne miejsce na spacer

Z wyspy wyprowadzono trzy ścieżki dydaktyczno-spacerowe: 5-kilometrową nazwaną „Kraina Suma” (na trasie m.in. cmentarz unicki z najstarszym na Lubelszczyźnie nagrobkiem pochodzącym z 1788 r.), 10-kilometrową „Pohrebiska” (pokazuje m.in. miejsce po nieistniejącej dzielnicy żydowskiej oraz stanowisko żółwia błotnego) i 3-kilometrową „Zapomniane Sanktuarium” (zobaczymy dawny klasztor reformatów i kapliczkę św. Mikołaja z wilkiem nad cudownym źródełkiem).

Na zdjęciu satelitarnym google widać zarys wyspy i wjazd na nią od strony płn. 

Pierwsza wzmianka o Kryłowie pochodzi z 1473 r., ale istnienie miejscowości
można przesunąć co najmniej do pierwszej poł. XV w. W drugiej poł. XVI w., w czasie kiedy właścicielem Kryłowa był Stanisław Ostroróg, zamek uzyskał ostateczną formę nowożytnej fortecy o ceglanych murach.

Wzmianka o warowni pochodzi z 1585 r. Ewa Prusicka-Kołcon w artykule Kresowa forteca w Kryłowie opublikowanym w „Spotkaniach z zabytkami” przywołuje ten przekaz, opublikowany przez Stanisława Sarnickiego, mówiący, że była to „forteca murowana w miejscu niezwykle dogodnym przeciwko najazdom Scytów, uzbrojona na wzór miast niemieckich”.

Ewa Prusicka-Kołcon pisze dalej: „W 1656 r. warownię zdobyli i złupili Szwedzi. W pięć lat później splądrowali ją Rosjanie i Kozacy. Oni też część zamku wysadzili”. Po tych zniszczeniach „zamek stawał się coraz bardziej zaniedbany, bowiem właściciele niewiele się nim interesowali. W 1753 r., kiedy kupił dobra kryłowskie Józef Jeżewski, stolnik płocki, zamek był już w całkowitej ruinie i od tego czasu brak jakichkolwiek wiadomości na temat warowni przez sto następnych lat. Dopiero zorganizowana w połowie XIX w. Delegacja rządowa do opisywania zabytków starożytności w Królestwie Polskim, na czele której stanął archeolog i numizmatyk Kazimierz Stronczyński, pozostawiła kolejne informacje o zamku. Podróże delegacji w latach 1844-1853, wśród której ważną rolę odgrywali rysownicy: Adam Lerue, Teodor Chrząński i Józef Polkowski, dały cenne materiały zawierające rysunki i akwarele z dokładnymi opisami (…).

Rycina Adama Lerue pokazuje stan kryłowskiego zamku w poł. XIX w.

Z zachowanych reliktów architektury kryłowskiej warowni wynika, że powstała ona w całości z cegły, zbudowana na planie trójkąta o wymiarach boków około 180 x 120 x 150 m, przy długości kurtyn około 120 x 60 x 80 m. Kurtyna zachodnia (długości około 120 m) została w połowie wysunięta
nieznacznie do przodu i wzmocniona elementem obronnym, dzieląc tym samym cały odcinek obrony na dwie równe części. W trzech narożnikach
zamek flankowany był bastionami odmiany puntone-beluardy, typowymi dla tzw. szkoły starowłoskiej. Do chwili obecnej zachował się bastion w północnym narożu założenia oraz fragmentarycznie mury kurtynowe i ślady bastionów od strony południowej i wschodniej (…). Pozostałe dwa bastiony, być może również kazamatowe, stanowiące dodatkową obronę, zachowały się w formie szczątkowej. Tylko częściowo widoczne są ich zarysy, podobnie jak kurtyn między bastionami. Do zamku prowadził most zwodzony i brama wjazdowa, a na wyłożonym ceglanym brukiem dziedzińcu znajdowały się obiekty gospodarcze”.

Warto zobaczyć więcej:

Brama pałacowa – neogotycka, z 1820 r., z domkiem odźwiernego. Niegdyś prowadziła do parku oraz dworu, który został częściowo zniszczony przez hitlerowców, a następnie przez okoliczną ludność.

Kościół rzymskokatolicki z 1859 r., zaprojektowany w stylu neogotyckim. Zachowało się wnętrze, witraże, sklepienia, ołtarz główny oraz organy z poł. XIX w.

Figura św. Jana Nepomucena, rokokowa, a przy niej oraz pozostałości murów klasztoru Reformatów z 2 poł. XVIII w., zlikwidowanego przez władze carskie.

Budynek szkoły podstawowej z końca XIX w., a obok niego dawny areszt gminny, budynek byłego urzędu gminy i kuźnia.

Niszczenie cerkwi w Kryłowie w 1938 r. – zdjęcie archiwalne

Cmentarz rzymskokatolicki, dawniej także prawosławny (cerkiew w Kryłowie została zniszczona w 1938 r.), z kaplicą cmentarną i grobowcem rodziny Horodyskich i Chrzanowskich, kwatera żołnierzy z I wojny światowej, groby osób zamordowanych przez UPA. Cmentarz żydowski został zniszczony podczas II wojny światowej. W przylegajacej do Kryłowa od poł. wsi Prehoryłe znajduje się  cmentarz unicki z zachowanym nagrobkiem z 1788 r.

Miejsce kulty św. Mikołaja z wilkiem

Kapliczka św. Mikołaja w Kryłowie

Figura Św. Mikołaja nosi ślady stylu rokoko, co oznacza, że najprawdopodobniej pochodzi z XVIII w., podobnież jak figura Jana Nepomucena w centrum Kryłowa, przy bramie dawnego klasztoru OO. Reformatów). Przedstawia rzymskokatolickiego biskupa w sutannie, komży, stule i kapie, z mitrą na głowie. W jednym ręku trzyma pastorał, w drugiej księgę, na której leżą trzy złote kule Świętego charakteryzują ponadto trzy główki dzieci, które jakoby miały zostać wskrzeszone przez niego po śmierci w beczce z marynatą. Wilk to symbol dzikich zwierząt, przed którymi ma chronić Św. Mikołaj. Ciekawostką jest to, że wilk występuje wraz ze świętym tylko Kryłowie.

W XIX w. i na pocz. XX było to jedno z najsłynniejszych sanktuariów na Wołyniu. Wpływ na to miały liczne przypadki uzdrowień, które przypisywano właściwościom wody ze źródła oraz mocy towarzyszącej św. Mikołaja i wilka, którego dotykali chorzy pielgrzymi, którzy następnie zanurzali się w wodzie ze źródła.. Kobiety siadały na wilku, aby zajść w ciążę.

Tajemniczy wilk z Kryłowa – stracił moc, czy może ludzie wiarę w niego

Od tamtej pory miejsce zmieniło się znacznie. Nie jest już odludne, stare drzewa w większości obumarły, figurę św. Mikołaja przykryto blaszanym dachem i przybrano sztucznymi kwiatami, a sadzawki zarosły. Przy źródełku powstała kapliczka z polnych kamieni. Mimo to, warto poszukać dawnej mocy tego miejsca, która w znacznym stopniu jeszcze pozostała.

Św. Mikołaja z Kryłowa opisał w swoich wspomnieniach prof. Wiktor Zin. Można je znaleźć pod adresem: http://krylow.info/sanktuarium/opowiesc_prof_zina.html

Kodeń – sanktuarium z renesansowym sklepieniem

Top 10 – miejsca kultu

Top. 10 – renesans lubelski

Nadgraniczny Kodeń, obecnie wieś, niegdyś miasto, rozlokował się u ujścia do Bugu niewielkiej rz. Kałamanki. Pielgrzymów przyciąga tu sanktuarium Matki Boskiej Kodeńskiej z ciekawymi ogrodami, a miłośników architektury renesansowe sklepienie zabytkowej bazyliki.

Fronton bazyliki w Kodniu widziany od strony rynku

Kościół pw. św. Anny i klasztor Misjonarzy Oblatów (zakon powstał w 1816 r. we Francji) ma tytuł bazyliki mniejszej. Ufundowany został przez Mikołaja Sapiehę, a wzniesiono go w l. 1631–36 pod kierunkiem lublinianina Jana Cangerle. Dalsza budowa trwała wiele lat z powodu wojen i trudności finansowych fundatora oraz zdarzeń losowych: w 1657 r. świątynię złupili Szwedzi, zdzierając ołowiany dach i kradnąc dzwony, zaś w 1680 r. miał miejsce pożar. Konsekracja odbyła się zatem dopiero w 1686 r. Rok 1723 r. przyniósł koronację obrazu Matki Boskiej Kodeńskiej podczas masowych uroczystości.

Ołtarz z obrazem Matki Boskiej Kodeńskiej

Wyposażenie kościoła uległo w dużej mierze zniszczeniu po zamianie go na cerkiew w 1875 r. Obraz Matki Boskiej oraz część barokowego wyposażenia, fundowanego przez Konstancję Sapieżynę, wywieziono wtedy do Częstochowy. Ponowne wyświęcenie cerkwi na świątynię rzym.-kat. miało miejsce w 1917 r., ale święty obraz wrócił do Kodnia dopiero w 1927 r.; powrotowi towarzyszyła masowa pielgrzymka. Obecne wnętrze powstało w latach międzywojennych i wczesnych powojennych i jest dziełem Mariana i Stefana Kiersnowskich.

Renesansowe sklepienie bazyliki w Kodniu

Sama budowla ma charakter późnorenesansowy, rozpowszechniony na Lubelszczyźnie pod nazwą renesansu lubelskiego. Sklepienia mają bardzo bogate dekoracje. Bardzo charakterystyczna jest owalna kopuła, także z dekoracją stiukową (zob. zdjęcie otwierające post). Kaplice boczne powstały z końcem XVII w. W 1709 r. poprzednią fasadę wieżową rozbudowano, dodając jej dwa ukośne skrzydła i przekształcając w duchu baroku.

Legenda mówi, że fundator świątyni Mikołaj Sapieha, wówczas chorąży litewski, ciężko chory, postanowił udać się z pielgrzymką do Rzymu w intencji wyzdrowienia. Chciał też  uświetnić kościół, wiec będąc za poleceniem króla Zygmunta III Wazy u papieża Urbana VIII, prosił o jakąś relikwię. Zobaczył wówczas obraz Madonny de Guadalupe, zwanej też Gregoriańską, o którym legenda mówiła, że został namalowany przez św. Augustyna w VI w. Modelem miała być statua Madonny wykonana przez św. Łukasza Ewangelistę. Po owej wizycie wyzdrowiał i uznał, że stało się to za sprawą cudownego obrazu. Magnata ogarnęła obsesja, by obraz ten mieć w Kodniu. Skoro nie pomogły zabiegi, aby został mu podarowany, wykradł go z kaplicy papieskiej przy pomocy zakrystiana Battisty Corbino, który otrzymał za to ponad 300 dukatów. Orszak Sapiehy uszedł w Italii pogoniom, przekupnego zakrystiana sąd papieski skazał na spalenie na stosie. Sapieha został obłożony klątwą i skazany na zwrot dzieła. Dopiero po wielu wstawiennictwach i oddanych papieżowi usługach przyszło papieskie przebaczenie i błogosławieństwo.

Twórcą legendy obrazu jest Jan Fryderyk Sapieha, kanclerz wielki litewski, który – pod pseudonimem – opisał ją w 1720 r. w Historii przezacnego obrazu kodeńskiego. On także, chcąc wzmocnić kult obrazu, doprowadził w 1723 r. do jego koronacji.

Legendę tę spopularyzowała później Zofia Kossak-Szczucka w swojej pierwszej powieści Beatum scelus (1924), wznawianej później pod tytułem Błogosławiona wina. Autorka m.in. pisze: „[…] wielu po raz pierwszy oglądało twarz najświętszą, pędzlem prawdziwego artysty oddaną, nadobną i macierzyńską, dostojną i współczującą. Obraz Madonny Gregoriańskiej posiadał właściwość, że każdemu stojącemu przed nią zdawało się, że Matka Boża na niego szczególnie patrzy, w jego duszę zaziera, o jego troski wzrokiem pyta. Temu wrażeniu nie mógł się nikt oprzeć. Nie dziw też, że proste, pierwotne dusze bartników, półdzikich smolarzy, rybołowów, chłopów do roli przypisanych tajały pod tym spojrzeniem jak wosk. Znalazłszy się w zasięgu obrazu, wpadały w uniesienie, błogostan, każący zapomnieć o wszystkim, co nie było Bogiem i dolą zaświatową, o tyle lepszą i jaśniejszą od doczesnej. I czyż dziwna, że w tym ogólnym zachwyceniu, w woni modlitwy i łaski, rozwiązywały się języki niemych, odzyskiwały wrażliwość uszy głuchych, prostowały się schorzałe członki? Każdy cud powodował nowy cud i błogosławiony ten łańcuch opasywał glorią kościół, jeżył się coraz liczniejszym gajem lasek i kul zostawionych przez uzdrowione kaleki. Każda z tych lasek była jak pacierz dziękczynny, jak Magnificat”.

Historycy twierdzą, że obraz został po prostu przez Mikołaja Sapiehę kupiony od ulicznego sprzedawcy dewocjonalii w Gwadelupie, stąd jego niska wartość artystyczna. Statua w hiszpańskim mieście Gwadelupa, służąca za model, pochodzi z XVII w. Pisze o tym m.in. Jerzy Jakubowicz w Sagach rodów polskich.

Plan ogrodów otaczających bazylikę w Kodniu

W 1999 r. otwarto obok bazyliki muzeum, które prezentujące egzotyczne zbiory z ok. 80 krajów, w których Oblaci prowadzą pracę misyjna.

Na nadbużańskich łąkach ojcowie Oblaci urządzili rozległe, interesujące ogrody. W 2015 r. zostały one pokazane w popularnym programie telewizyjnym „Maja w ogrodzie”. Jego autorka Maja Popielarska tak opisała to na stronie internetowej: „Latem zawędrowaliśmy z naszym programem nad Bug, pod granicę Polski z Białorusią. Dotarliśmy do Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, po którym oprowadzali nas ojcowie Józef Czarnecki i Mirosław Skrzydło z Klasztoru Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Zainteresowało nas tu wyjątkowe założenie parkowe, realizowane przez wybitnych fachowców, specjalizujących się w historycznych ogrodach. Zielny Ogród Matki Bożej, okazał się perełką, pełną chrześcijańskiej symboliki. Ten hektarowy labirynt, w kształcie rozwijających się płatków róży, ma przypominać różaniec i podkreślać, że jesteśmy w sanktuarium maryjnym. W 2011 roku miasto Kodeń obchodziło swoje 500-lecie i między innymi z tego powodu postanowiono obok starego drzewostanu założyć piękne ogrody”.

Plan zamku w Kodniu

Współczesne założenie ogrodowe łączy się z dawnym parkiem, w którym niegdyś stał zamek, wzniesiony w pocz. XVI w. przez Iwana Sapiehę. Była to prosta budowla z cegły, pozbawiona dekoracji architektonicznych. Niezamieszkały od XVIII w. stopniowo pogrążał się w ruinie, a grożące zawaleniem mury rozebrano ostatecznie przed II wojną światową. Obecnie na fundamentach zamku znajduje się ołtarz polowy.

Gotycko-renesansowa kaplica w Kodniu

Obok wznosi się dawna cerkiew, teraz kościół filialny rzym.-kat. pw. Ducha św. Wzniesiona ok. 1540 r. z czerwonej cegły w stylu gotycko-renesansowym. Trójnawowy korpus i półkoliste prezbiterium opasują gotyckie szkarpy. We wnętrzu żebra gotyckiego sklepienia pełnią tylko rolę ozdobną. Dekoracja frontowej fasady jest już renesansowa. W skromnym wnętrzu znajdują się ikony z XVII (w tym Chrystusa Pantokratora) i XVIII w.

Zabytkowa dzwonnica w Kodniu

Niedaleko rynku jest cerkiew prawosławna, zbudowana w XX w. Wewnątrz znajduje się ikonostas i polichromie dzieła Mikołaja Końskiego z Łucka. Obok cerkwi resztki bramy, która prowadziła do dawnej cerkwi unickiej, rozebranej po 1875 r.

W pn. części Kodnia znajduje się  dawny pałacyk Elżbiety Sapieżyny, zwany Placencją. Powstał z końcem XVIII w. w miejsce uprzednio stojącej siedziby biskupa Pawła Franciszka Sapiehy. Placencja uległa zniszczeniu podczas I wojny światowej. Jej resztki przebudował ówczesny właściciel Kodnia  Ludwik Świderski, ale w stylu nie przypominającym dawnej siedziby magnackiej. Obecnie znajduje się tu Dom Spokojnej Starości. W parku jest ponadto XVIII-wieczna oficyna pałacowa i dworek z lat międzywojennych.

Warto zobaczyć w okolicy:

Kostomłoty – jedyna parafia neounicka

Romanów – wspomnienie o J.I. Kraszewskim

Pratulin – Sanktuarium Błogosławionych Męczenników Podlaskich

Szwajcaria Podlaska – piękne zakole Bugu

Podlasie – tajemnicze kamienne baby