Romanów – wspomnienie o J.I. Kraszewskim

Top 10 – dwory

Top 10 – muzea

Dojechanie do Romanowa nie jest takie proste.  Z Lublina jest tam ponad 100 km. Trzeba jechać przez Parczew, a przed Kodniem zboczyć z trasy w prawo, zapuszczając się w wąskie i zdegradowane lokalne drogi. Nagrodą za tę podróż będzie dwór lat dziecięcych Józefa Ignacego Kraszewskiego.

Józef Ignacy Kraszewski

Pisarz dzisiaj może trochę zapomniany – niesłusznie choćby z tego względu, że można go uznać za mistrza Polski, a być może Europy i świata w ilości napisanych powieści. Doprawdy trudno uwierzyć, że komuś udało się stworzyć ich więcej – 322, a książek łącznie wydał ponad 600. W dodatku jest to literatura przednia, która do dzisiaj broni się swoim językiem, narracją i przesłaniem, jak choćby najbardziej znana powieść Kraszewskiego „Stara baśń” .

Romanów położony jest na Równinie Kodeńskiej nad rz. Romanówką w sąsiedztwie dużego zespołu leśnego, który jest pozostałością po dawnych bezkresnych borach. Ks. Roman Sanguszko, hetman polny litewski, dawny właściciel okolicznych dóbr, zbudował tu wśród lasów drewniany dwór myśliwski. W 1801 r. dobra romanowskie o powierzchni 2500 ha stały się własnością Błażeja i Anny z Nowomiejskich Malskich. Błażej Malski był dawnym paziem króla Stanislawa Augusta, potem chorążym w korpusie kawalerii nadwornej, sekretarzem bratanka królewskiego, ks. Stanisława Poniatowskiego. Do zamożności doszedł dzięki dzierżawom ziemskim. Z kolei ojciec jego żony Anny miał milionową fortunę.

W parku otaczającym dom myśliwski Sapiehów Malscy wznieśli w l. 1806–11 klasycystyczny, murowany parterowy dwór z gankiem od frontu. Córka Malskich – Zofia poślubiła Jana Kraszewskiego, a owocem związku był m.in. Józef Ignacy Kraszewski, urodzony w Warszawie w 1812 r.

Przyszły pisarz nie tylko spędził dzieciństwo w domu dziadków w Romanowie, ale później, jako uczeń, także tu przyjeżdżał. Często słuchał ciekawych opowieści babki i dziadka, ale nade wszystko ojca. „Pan Jan Kraszewski w pogodne wieczory wiosenne lub letnie siadywał na balaskach tarasu i snuł opowieści o wielu rzeczach, które widział, słyszał, przeżywał”. Po latach młodszy brat pisarza, Kajetan, pisał: „Dziś czytając powieści Józefa, bez ustanku spotykam się w nich tu i ówdzie z tym samym duchem, językiem, formą, nieraz humorem szczególnym, jakie cechowały opowiadania naszego ojca”. Zaś sam autor Obrazów z życia i podróży zapisze w nich: „Późniejsze lata życia już się zatarły w mej pamięci, nie wiem dlaczego te pierwsze tak żywo jeszcze przytomne, jakbym wczoraj dopiero się z nimi rozbratał? Każdy szum drzew przypomina mi romanowskie jodły, każdy klekoczący bocian – bocianem tamtejszych bocianów, i myślę, patrząc na lecącego – może on rodem stamtąd?”

Biurko pisarza

Kajetan Kraszewski (182796) odziedziczył dobra romanowskie w 1846 r. i gospodarował tu przez pół wieku. Pisał m.in. w Kronice domowej o swoich zainteresowaniach: Z początku studiowałem teorię muzyki, posprowadzałem wiele w tym celu dzieł znakomitych. Ale przedmiot ten tak płytki, że już po roku przekonałem się, iż nic nowego dalej nie ma. Wydanie pierwszych moich muzycznych kompozycji (…) było dla mnie niepojętą i nieopisaną uciechą i zachętą (…), ale wkrótce, więcej pracując, przekonałem się, że jak to mówią, gra świecy niewarta, bo chcąc się całkowicie oddać muzyce (pisał głównie utwory fortepianowe – dop.), trzeba by cały swój czas na nią poświęcić tak dalece, że prawdziwie na czytanie i kształcenie się już by wcale czasu nie zostało…”

Był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach. Zgromadził bogaty księgozbiór, a w zbiorach znajdował się niemal komplet ówczesnych wydań dzieł J.I. Kraszewskiego oraz kilkanaście namalowanych przez niego obrazów. Kajetan zajmował się także literaturą i  publicystyką, muzyką, kolekcjonerstwem i astronomią. Wprowadzał też nowoczesną gospodarkę rolną, założył ananasarnię i oranżerię. Przebudował dwór, nad częścią środkową dostawił piętro, gdzie umieścił bibliotekę, zagospodarował poddasze, w podziemiach urządził łaźnię. Od frontu powstał portyk z czterema toskańskimi kolumnami i balkonem, a od ogrodu taras z balkonem.

Józef Ignacy Kraszewski miał zawsze sentyment do Romanowa. M.in. pisał: „Piękne to miejsce, o tyle ile bez biegnącej wody i gór może być kraj jaki pięknym. Zdobią okolicę i osadę samą lasy starych bardzo drzew, jedna z najcenniejszych ozdób, bo jej za żadne pieniądze dostać nie można, a stare drzewo jest czymś tak pięknym i prócz tego tak mówiącym o przeszłości, iż każdy by go sobie życzył u wrót swojego mieszkania. Na małym wzgórku wznosi się nowy, murowany dom mieszkalny, poważny, milczący, przed któren zajeżdża się okrążając dziedziniec otoczony zewsząd drzewy, zamknięty z jednej strony długimi, drewnianymi oficynami, z drugiej strony odpowiadającymi im stajniami. Dookoła tych zabudowań i obszernego, cienistego ogrodu ciągną się kanały, otoczone olszami starymi, a każda prawie z nich nosi na sobie gniazdo bocianie. Od ganku wychodzącego na ogród, wzdłuż przezeń idzie ulica z ogromnych starych jodeł posępnie zawsze szumiących. Po bokach ciągną się szpalery z lip i grabów, a przestrzenie między nimi zajmują rozrzucone tam i sam grusze, wielkie odwieczne kasztany i lipy.

Za szpalerami łąka zielona i olchy znowu, i nowy ogród, gdzie stoi chatka, łazienka i kaplica. Wyjrzawszy za rozległy ogród ujrzysz zielone smugi łąk i dalekie lasy Kraszczyna, wsie Wygnankę i Czeputkę. Naprzeciw domu od dziedzińca przez wyciętą długą trybę lasem sosnowym prawie dojrzeć można trzeciej wioski – Sosnówki.

Kraszewscy sprzedali majątek i wyjechali z niego przed wybuchem wojny 1939 r. W 1943 r. dwór uległ zniszczeniu: podpaliła go grupa zbiegłych z niewoli niemieckiej jeńców radzieckich, którzy utworzyli oddział partyzancki. Odbudowę podjęto w 1958 r. po powołaniu Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego, które obrazuje twórczość pisarza. Dwór odbudowano w kształcie, jaki nadał mu niegdyś Kajetan.

Dwór widziany od strony parkowej z ławeczką J.I. Kraszewskiego

Przed wejściem – pomnik J.I. Kraszewskiego wykonany wg proj. Mieczysława Weltera. Dwór otacza XVIII-wieczny park w kształcie prostokąta, niegdyś obwiedziony kanałem. Zachowała się aleja świerkowa i szpalery grabowe oraz przerzedzony drzewostan z ponad stuletnimi wiązami, akacjami, jesionami i lipami. Przy głównej alei ławeczka z postacią pisarza.

W parku – klasycystyczna kaplica św. Anny z pocz. XIX w., fundowana przez Konstancję z Grochowskich Nowomiejską, prababkę pisarza. Kaplicę zamieniono na mauzoleum rodziny Kraszewskich. W ściany wmurowano sześć epitafiów dziedziców Romanowa i członków ich rodzin.

Główna sala muzeum w Romanowie

Muzeum zajmuje parter murowanego dworu. Pomieszczenia odtwarzają wystrój z XIX w. , pokazują najbliższa rodzinę pisarza i jego samego. Malowniczy, choć niezbyt rozległy park ma duże wartości przyrodnicze, daje wytchnienie i pozwala wypocząć. Spacerując ma się poczucie oddalenia od zgiełku teraźniejszości i zanurzenia w przeszłości. To jakby taka „stara baśń”…

Józef Ignacy Kraszewski zmarł 125 lat temu, 19 marca 1887 r. w Genewie.