Górecko Kościelne – wioska jak z bajki

Top 10 – wsie

Top 10 – drewniane kościoły

Top 10 – rezerwat

Górecko Kościelne jest jedną z najpiękniejszych wiosek nie tylko na Roztoczu, ale w całym woj. lubelskim. Na aurę, którą roztacza, wpływ ma okoliczna przyroda, malowniczy drewniany kościół, stara aleja dębowa prowadząca do kapliczki nad wodą, brak brzydkiej współczesnej zabudowy, wreszcie ukształtowanie terenu na stoku doliny rzecznej.  Miejsce jest to nieprzeciętne, do którego chce się wracać i które zapamiętuje się na zawsze.

Modrzewiowy kościół w Górecku Kościelnym

Wieś ma zaledwie ok. 40 stałych mieszkańców i kilka domów letniskowych. Ciekawie jest odwiedzić ją w czasie odpustu, a są one tam często, bo aż cztery razy w roku: 8 maja na św. Stanisława (największy), 13 czerwca na św. Antoniego, 2 sierpnia w dniu Matki Boskiej Anielskiej oraz 4 października na św. Franciszka. Odbywa się tu Festiwal Pieśni Maryjnej. W starym budynku parafialnym urządzono lokalne muzeum. Po drugiej stronie drogi, na malowniczej skarpie, znajduje się cmentarz założony w XIX w. z pomnikami powstańczym z 1863 r. oraz poświęconym ofiarom II wojny światowej.

Ołtarz główny

Modrzewiowy kościół pochodzi z 1768 r. i należy do grupy najcenniejszych drewnianych świątyń woj. lubelskiego. Ma zewnątrz zwracają uwagę jego szlachetne proporcje. We wnętrzu zachowały się cenne, jednolite stylistycznie rokokowe ołtarze i ambona, wykonane przez snycerzy Jana i Jakuba Maucherów. Wartościowa jest także zabytkowa chrzcielnica.

Kościół jest konstrukcji zrębowej, trzynawowy, z wieżą.  Ogrodzenie kościoła pochodzi z 2 poł. XVIII w. W narożach znajdują się cztery kapliczki, a dzwonnica to jednocześnie brama wejściowa. Nieopodal plebanii rośnie pomnikowa lipa o obwodzie pnia wynoszącym ponad 5 m. W 1968 r. kardynał Karol Wojtyła ofiarował parafii relikwie św. Stanisława.

Dąb

Od świątyni w stronę zach. do rzeki Szum prowadzi aleja sześciu wiekowych dębów. Największy z nich ma ponad 500 lat. Atrakcją jest duża dziupla, w której dzieci chętnie pozują do zdjęcia.

Dochodzimy do drewnianej kapliczki „Pod dębami”.   pochodzi ona z 1 poł. XIX w. Wewnątrz przemalowany obraz św. Stanisława, datowany na XVIII w.   Po drodze widzimy ciekawe stacje drogi krzyżowej, wykonane współcześnie przez Jana Pastuszka z Józefowa. Duże wrażenie robi kapliczka „Na wodzie” – stoi na palach wbitych w dno i brzeg rzeki.Pochodzi ona z XX w., wzniesiono ją na miejscu poprzedniczki, która została zniszczona.

Kapliczka na wodzie

Spod kapliczki bije źródło. Drewniana kładka na drugą stronę rzeki doprowadza do jeszcze jednego źródła nazywanego „Boża łezka” – jego woda jest silnie zasiarczona i z tego względu słusznie uznawano ją za leczniczą.

Kapliczki upamiętniają XVII-wieczne objawienie św. Stanisława Biskupa. Podanie mówi, że w okresie najazdu wojsk Chmielnickiego na Polskę w 1648 r. mieszkańcy ukryli się w lesie. We wsi pozostał tylko stary Jan Socha, który zobaczył „osobę w jasności”.  Św. Stanisław kazał mu oznaczyć nożem trzy miejsca na drzewach. Stanęły tam potem kapliczki. Szlaki turystyczne, które znajdują się po drugiej stronie Szumu kierują turystów w Puszczę Solską. Znakowane są jako piesze, ale nadają się raczej dla turystów rowerowych ze względu na duże odległości do przebycia przez tereny leśne.

Warto zobaczyć w okolicy:

Rezerwat Szum

Tama z wypływająca na dole rzeką

Najciekawszy spacer, który warto polecić w okolicy to wyprawa do rezerwatu Szum. Znajduje się on kilkaset metrów na płn. od kościoła, przy drodze do Górecka Starego. Początek ścieżki przyrodniczej znajduje się na przydrożnym parkingu. Rezerwat ma 18 ha powierzchni. Rzeka płynie tu wartkim nurtem, często rozdziela się tworząc małe wysepki. Dodatkową atrakcją są małe wodospady, zwane szumami lub szypotami. Otacza nas las łęgowy i olsowy, a zbocza doliny jodła, sosna i świerk.

Z parkingu dochodzimy do zapory wodnej, z niewielkim śródleśnym jeziorkiem i elektrownią wodną. Wędrujemy kierując się znakami niebieskimi. Po przejściu ścieżki przyrodniczej, powrót proponuję drugim brzegiem rzeki, gdzie do zapory poprowadzi nas czerwony szlak turystyczny. Trasa ma łącznie nieco ponad 3 km.

Zwierzyniec – w sercu RPN

Bukowa Góra – spotkanie z nieskażoną przyrodą Roztocza

Józefów – na skraju Roztocza i Puszczy Solskiej

Józefów – największy roztoczański kamieniołom

Józefów na Roztoczu – tajemnica gęby Stalina

Florianka – śródleśna ostoja konika polskiego

 

Kamieniołom w Tarnowoli

 

 

Pratulin – Sanktuarium Błogosławionych Męczenników Podlaskich

Top 10 – miejsca kultu

Pratulin to niewielka wieś nad Bugiem, położona w płn.-wsch. części woj. lubelskiego, znana jako miejsce heroicznego oporu unitów przed likwidacją ich parafii przez carskie władze w 1874 r.  Znajduje się tam sanktuarium błogosławionych męczenników, w którego skład wchodzi XIX-wieczny kościół z relikwiami, zachowane fundamenty dawnej cerkwi wyeksponowane w zabytkowej drewnianej świątyni, droga krzyżowa prowadząca przez łąki oraz pomnik zwieńczony tzw. podlaską babą.

Wieś w XV w. nazywała się Hornowo. Obecna nazwa pochodzi od łacińskiego słowa prata, czyli łąka. Pojawiła się w 1732 r. Miał tu niegdyś istnieć obronny zamek, a w XVI w. drewniany kościół rzym.-kat. Na jego miejscu w 1832 r. wzniesiono obecny, murowany. Po ustanowieniu unii brzeskiej powstała cerkiew, którą w 1852 r. zastąpiono kolejną, również drewnianą. W 1754 r. Pratulin otrzymał prawo miejskie przyznane przez króla Augusta III Sasa. Miasto rozwijało się do czasu, gdy w XIX w. jego właścicielami zostali Wierusz-Kowalscy, którzy wydalili Żydów i doprowadzili w ten sposób do regresu handlu i rzemiosła.

Muzeum Polskie w Rapperswil: Rzeż Unitów w Pratulinie 1874, malował W. Eliasz 1913 r.

Pratulin urósł do rangi symbolu martyrologii unitów podlaskich z powodu wydarzeń, do których doszło podczas carskiego pogromu w 1874 r. Poniosło wówczas śmierć 13 unitów z Pratulina, którzy bronili swojej cerkwi przed narzucanym im siłą prawosławiem. W 1996 r. – z okazji 400-lecia unii brzeskiej – beatyfikował Jan Paweł II. Obok poległych w zajściach zostało rannych ok. 180 osób.

Unici to chrześcijańska wspólnota wyznaniowa, która po Unii Brzeskiej w 1596 r. przyjęła zwierzchność papieża i złączyła się z kościołem katolickim, zachowując jednocześnie własny, odrębny obrządek wywodzący się z kościoła prawosławnego.

Kościół pw. św. Piotra i Pawła w Pratulinie

Najważniejszym obiektem w obrębie obecnego sanktuarium jest murowany kościół pw. św. św. Piotra i Pawła, stojący wśród starych drzew, powstał w 1838 r. z inicjatywy ówczesnego właściciela wsi Tomasza Mostowskiego. Znajduje się w nim XVII-wieczna ikona Matki Boskiej, malowana na blasze. Jest też krucyfiks trzymany przez uczestników krwawych wydarzeń.

Ze skąpych informacji wiadomo, że pogrzeb 13 ofiar nastąpił 27 stycznia 1874 r. Ciała wrzucono do jednego dołu, a ziemię zrównano. Pochówek odbywał się w zapadających ciemnościach. W 1990 r. szczątki męczenników ekshumowano i przeniesiono do kościoła.

Obok kościoła – współczesna mu dzwonnica. Na przylegającym cmentarzu stoi kaplica grobowa właścicieli wsi – Wierusz-Kowalskich z 1870 r. Kopiec na grobie 20 żołnierzy polskich z 1920 r. z krzyżem oraz pomnik żołnierzy radzieckich poległych w lipcu 1944 r. W rogu cmentarnego ogrodzenia – piękna barokowa figura św. Jana Nepomucena w XIX-wiecznej kapliczce.

Odsłonięte fundamenty dawnej cerkwi w Pratulinie

Na wsch. od kościoła plac, na którym stała cerkiew – miejsce zdarzeń z 1874 r. Znajduje się tu pomnik męczenników, a na tablicy uwieczniono ich nazwiska. W miejscu dawnej cerkwi, przed którą rozegrały się tragiczne wydarzenia, stoi drewniany kościół z 1756 r., przeniesiony w l. 20019-2012 ze Stanina. We wnętrzu kościoła zobaczyć można odsłonięte fundamenty nieistniejącej cerkwi.

Otoczenie drewnianego kościoła w Pratulinie

Przy kościele drewnianym znajduje się zadbany staw, wokół którego alejki z kapliczkami poświęconymi 13 unitom oraz dwie pierwsze stacje rozległej drogi krzyżowej.  Jest tu także „Ścieżka Historii Unii”, która na kilku przystankach – obrazach z podpisami – przybliża historię Unii Brzeskiej w dziejach Kościoła.

Kamienna baba w Pratulinie

Dawny cmentarz unicki znajduje się ok. 1,5 km od kościoła: dojście polną drogą na zach., następnie na pd. ku widocznemu z dala krzyżowi wśród zieleni i pól. Na zbiorowej mogile ofiar starć w 1931 r. wystawiono pomnik z polnych kamieni, który zwieńcza tzw. kamienna baba (zob. wpis: Polesie – tajemnicze kamienne baby). Jej wcześniejsza lokalizacja nie jest znana. Drewniany krzyż upamiętnia ks. Michała Mazanowskiego, proboszcza tutejszej parafii unickiej w poł. XIX w.

Warto wiedzieć więcej:

W 1909 r. po tutejszych terenach odbył wędrówkę bryczką i chłopskim wozem Władysław Reymont, który chciał poznać historię prześladowania unitów. Pisarz był także w Pratulinie. Swoje spostrzeżenia drukował w „Tygodniku Ilustrowanym”, a następnie zawarł w zbiorze Z ziemi chełmskiej. Wrażenia i notatki. Problematyka martyrologii unitów zajął się także Stefan Żeromski. Np. w noweli Do swego Boga jej chłopski bohater jedzie z wnuczką spod Drohiczyna aż za Warszawę, by oczyścić się z wielkiego grzechu przed Wielkanocą. Ten grzech to przejście z wiary unickiej na prawosławie, a stało się tak, gdy po zakatowaniu jego syna kozacy zaczęli bić wnuczkę. Z kolei w Poganinie zamożny kiedyś gospodarz za cenę wolności wyrzekł się wiary unickiej, ale odtąd zaczął żyć zupełnie dziko w lesie.

Unia Brzeska

W 1596 r. na synodzie w Brześciu część biskupów prawosławnych z terenu Rzeczypospolitej (z czasem unia miała objąć cały Kościół wschodni) uznała zwierzchnictwo papieża i dogmaty Kościoła katolickiego, praktycznie bez zmian zachowując liturgię i kalendarz, prawo do małżeństw dla duchownych oraz własną strukturę administracyjną. Celem unii było zbliżenie prawosławnej ludności ruskiej do polskiej – katolickiej i oderwanie jej od wpływów władców Rusi. Wielką rolę w propagowaniu unii odegrał zakon bazylianów.

Po powstaniu styczniowym carat przystąpił do zdecydowanych działań, prowadzących do likwidacji unii w Królestwie Polskim. Jedyna unicka diecezja chełmska obejmowała wtedy całe Podlasie i Lubelskie, a miała ok. 220 tys. wiernych i 275 parafii. Jej biskup Marceli Popiel, rusofil, w 1873 r. zarządził w cerkwiach unickich zmianę obrządku na prawosławny. Wzbudziło to opór i rozliczne protesty wiernych i części duchowieństwa. Carat postanowił użyć siły dla realizacji swoich zamiarów.

Oto fragmenty relacji wydarzeń w Pratulinie za unickim duchownym T. Telakowskim, zamieszczone w książce Hanny Dylągowej Unia brzeska i unici w Królestwie Polskim: „Parafianie  cerkiew zamknęli na klucz i trzymali u siebie. Urban [duchowny przysłany przez bp. Popiela] chcąc się dostać do cerkwi, dał o tym znać do władz i przybyli naczelnik powiatu (miejscowego) konstantynowskiego ze swego miejsca zamieszkania Janowa, praporszczyk Kutanin, elegancki moskalik, przybyło i wojsko pod dowództwem także Niemca, oficera Steina. Naczelnik Kutanin, pięknie wychowany młodzieniec, rozumiejący rzeczy po swojemu, tłumaczył ludowi, aby się zgodzili z nieodwołalną koniecznością, aby oddali klucze i poszli teraz do domów, a następnie, by nie stawiali więcej oporu księdzu, którego rząd przysłał.

Wszelkie perswazje skończyły się, jak to łatwo wnieść, na niczym. Kutanin więc na kształt Piłata zrobiwszy swoje obmył ręce i ustąpił na bok, a wystąpił na plac jako apostoł Stein. […] Stein nie silił się na dalsze argumentacje. Powtórzył rozkazy, a gdy te nie zostały spełnione i lud stał w wielkiej masie na cmentarzu, rozkazał tak samo jak Bek w Drelowie [wieś koło Radzynia, gdzie przedtem doszło do zamieszek] rzucić się wojsku z bagnetami na lud. Rozerwało wojsko parkan drewniany okalający dookoła cerkiew, lud bronił. Dalsze czynności powtórzyły się te same, co i w Drelowie. Lud szturm odparł straciwszy kilku w rannych i pozostał niemy na placu. Stein pominął już rzucanie postrachu pustymi nabojami, od razu zakomenderował rozkazując nabić ostro broń. Gdy wydano rozkaz do wystrzału, lud rzucił, co miał w ręku i ukląkł jak jeden człowiek, i chórem zaczął śpiewać „Święty Boże”, dalej „Kto się w opiekę”. Kule leciały jak grad. Padali wieśniacy zabici, pochylały się głowy rannych. Pierwszy padł zabity Nicenty Hryciuk ze wsi Zaczopek. […] Nie każdy jednak żołnierz miał odwagę strzelać górą, bo trupów przybywało, a rannych już bardzo wielu leżało. Lud jednak nie ruszał się i nie rozchodził, ale śpiewał ciągle pieśni do Stwórcy”.

Warto zobaczyć w okolicy:

Polesie – tajemnicze kamienne baby

Janów Podlaski – najsłynniejsza polska stadnina

Szwajcaria Podlaska – piękne zakole Bugu