Uchanie – renesans w małym miasteczku

Top 10 – renesans lubelski

Top. 10 – zabytkowe kościoły

Jeden z moich wcześniejszy wpisów, poświęcony Turobinowi, miał w tytule słowa: renesans w małym mieście. Do Uchań najlepiej pasują słowa: renesans w małym miasteczku. Ta gra słów ma swoje podwójne wytłumaczenie. Po pierwsze, Turobin od niedawna jest miastem, a Uchanie były nim w przeszłości. Widać to w układzie urbanistycznym, z parkiem w środku rynku i układem ulic. Po drugie, piękne renesansowe kościoły w Turobinie i Uchaniach wyszły spod ręki tego samego muratora – Jana Wolffa (zob.: Turobin – renesans w małym mieście).

Kapliczka
św. Jana Nepomucena

Uchanie położone są w źródliskowym odcinku podmokłej doliny. Spływające do niej wody spowodowały urozmaicone ukształtowanie okolicznych terenów. Kościół harmonijnie wpisuje się w ten krajobraz. Stoi na skraju wsi, nie jest otoczony zabudową mieszkalną i gospodarską. Od strony południowej wyniesienie z kościołem góruje nad rozległą łąką. Na dnie doliny usytuowane są dwie kapliczki (drewniana z I połowy XIX w. z rzeźbą św. Jana Nepomucena oraz słupowa św. Antoniego z lat 80. ub. w.).

Przed przygotowaniem wpisu o Uchaniach przejrzałem to, co napisałem o kościele w Turobinie. Zaproponowałem w nim trochę bardziej skomplikowaną formułę. Chciałem, żeby na renesansową świątynię spojrzeć nie tylko wrażeniowo, ale także edukacyjnie. Używałem więc sporo pojęć fachowych, przenosząc je na konkretne rozwiązania architektoniczne. Teraz stanąłem przed dylematem, czy tę formę powtórzyć. Zdecydowałem, że tak, ponieważ pozwala ona głębiej zrozumieć kunszt dawnych muratorów.

O renesansowym kościele w Turobinie pisałem w zachwytach. Kościół w Uchaniach w swoim obecnym kształcie jest datowany na 1625 rok, czyli powstał kilka lat później. I przy wielu podobieństwach, robi jeszcze większe wrażenie. Już pierwszy kontakt wzrokowy jest mocny, ponieważ usytuowano go na wzgórzu. Do świątyni podchodzimy długimi schodami w otoczeniu starych drzew, co powoduje zmianę perspektywy widzenia. Z każdym pokonanym stopniem przybliżamy się do fasady. Najpierw widzimy przede wszystkim jest szczyt, by na końcu stanąć przed kruchtą.

Fasada kościoła w dolnej części jest podzielona pionowymi pilastrami. Przestrzeń pomiędzy mini nazywa się fachowo przęsłami. Środkowe jest najszersze. W jego dolnej części znajduje się renesansowy portyk wsparty na dwóch filarach, z półkolistymi arkadami udekorowanymi tzw. plecionką. Do wnętrza wprowadza kamienny portal z napisem fundacyjnym, datą 1625 i herbem Sas. Po lewej i prawej stronie ponad portykiem przestrzeń pomiędzy pilastrami ozdobiona jest niszami muszlowymi.

Szczyt, czyli górna część fasady, również podzielony jest pilastrami. Jego zwieńczenie zakończono półkolistym przyczółkiem, z blaszaną postacią Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej, patronki świątyni. Po bokach, charakterystyczne dla renesansu lubelskiego, dekoracyjne zdobienia zwane spływami wolutowymi. Z lewej i prawej strony szczyt zamykają dwie wysmukłe wieżyczki.

Rzut kościoła w Uchaniach z listowymi podziałami sklepienia

Spójrzmy teraz na plan kościoła. Jest on jednonawowy. Nawa przechodzi w nieco węższe prezbiterium, które od zachodu jest zakończone trójbocznie. Od północy  przylega do niego zakrystia. Nad nią umieszczono lożę kolatorską, czyli osobne miejsce przeznaczone dla fundatorów kościoła, w którym w czasie mszy byli oni odizolowani od wiernych. Dwie sześcioboczne kaplice, w zestawieniu z nawą i prezbiterium, nadają budowli plan krzyża.

Elewacje nawy i kaplic podzielone są pionowo płaskimi, prostymi w formie filarami. Są to tzw. pilastry toskańskie, które u góry zostały połączone poziomymi belkami z fryzem ozdobionym dekoracją stiukową. Pomiędzy pilastrami znajdują się ozdobne arkadowe wnęki z oknami. Całość jest proporcjonalna i spójna estetycznie. Nawiązuje do niej dzwonnica z 1912 r., w przestrzeń wkomponowuje się także stojąca nieco z boku  plebania.

Stiukowa dekoracja przypomina baldachim spływający z góry do podłogi

O kościele w Turobinie napisałem, że we wnętrzu renesansowe sklepienie przykrywa nas jakby baldachimem. Podobne jest w Uchaniach. Misterna, niemal koronkowa siatka sztukateryjnych zdobień sklepienia w nawie przechodzi w pilastry i spływa po nich na poziom podłogi. Obramienia okien mają  tzw. uszakowe ramy i zwieńczenia w postaci aniołów, lwów i delfinów.

Układ geometryczny dekoracji stiukowej nawy oraz kaplic bocznych jest analogiczny do tego w Turobinie. Istotna różnica sprowadza się do użytych barw. W Turobinie dekoracje sklepienia są brązowo-beżowe, natomiast w Uchaniach widzimy jasne kolory, z dominującą pastelową miętą.

Sklepienie prezbiterium ozdobiono rzadką siecią listew rozchodzących się od czterolistnego pola wypełnionego rozetą. Wyraźnie widoczne owalne pola były niegdyś wypełnione malowidłami. Ściany boczne są gładko otynkowane, bez pilastrów. Od sklepienia oddziela je efektowny, ozdobny fryz. Widoczne w ścianie północnej dwa wewnętrzne okna pozwalały fundatorom kościoła śledzić przebieg mszy ze wspomnianej wcześniej loży kolatorskiej.

Bogato dekorowane sklepienie sześciobocznej kaplicy

Najbogatszy wygląd mają dwie kaplice boczne. Wieńczą je tzw. latarnie, których zadaniem jest doświetlenie wnętrza oraz wydobycie stiukowych zdobień sklepienia. Pola owalne wypełniają tam herby: Sas, Radwan, Herburt i Topór (herby zostały także umieszczone na sklepieniu nawy). W polach w stiukowym obramieniu sześciokątów widzimy uskrzydlone główki anielskie. W pozostałych polach rozmieszczono różnorodne plakiety (m.in. wizerunki orłów, Słońca, Księżyca. Fryz kaplic i środkowego pola fasady urozmaicony jest ornamentami roślinnymi i główkami anielskimi. Pilastry są efektownie zdobione, pomiędzy nimi nisze i okna w efektownych obramieniach.

Wyposażenie wnętrza jest późniejsze od świątyni, pochodzi z XVII w. i ma charakter barokowy i rokokowy. Naszą uwagę skupimy na dwóch późnorenesansowych, piętrowych nagrobkach znajdujących się w nawie. Zwracają uwagę, ponieważ swoją wielkością przerastają otaczającą je przestrzeń. Obydwa mają bardzo dużą wartość historyczną i artystyczną.

Od strony południowej znajduje się podwójny nagrobek wykonany w warsztacie Santi Gucciego (wybitny architekt i rzeźbiarz pochodzenia włoskiego działający w Polsce w XVI w.). Rzeźba u góry przedstawia Arnolfa (zm. 1575), a u dołu Stanisława (zm. Ok. 1593) Uchańskich. Zmarli, ubrani w zbroje, wsparci są na łokciach, ze skrzyżowanymi nogami. Postaci obwiedziono ozdobną kamienną ramą z jońskimi pilastrami, zwieńczoną fantazyjnym szczytem z wazonami. W centrum znajduje się ozdobna tarcza herbowa.

Północna część nawy zdominowana jest przez podwójny nagrobek Pawła Uchańskiego, syna Arnolfa (zm. 1590) i jego żony Anny z Herburtów (zm. 1619). Jest on nieco późniejszy od poprzedniego, późnorenesansowy, z piaskowca, z alabastrowymi postaciami zmarłych i marmurowymi inkrustacjami. Pomnik ma aż 8 m wysokości, więc przysłania okno, a jego boki zachodzą na pilastry. Wykonany został w Pińczowie w warsztacie Tomasza Nikla.

Ponad cokołem, pomiędzy hermowymi pilastrami, na sarkofagu leży rzeźba zmarłej. Na wyższej kondygnacji, pomiędzy kolumnami widzimy na sarkofagu postać zmarłego w zbroi. W zwieńczeniu kartusz z herbami, a na samej górze trójkątny szczyt zwieńczony figurką Chrystusa Zmartwychwstałego.

Na nagrobku widoczne są dawne polichromie i złocenia. Niestety, rzeźby zmarłych, wykonane z kruchego alabastru, są częściowo zniszczone i wymagają prac konserwatorskich. Cały nagrobek jest bogato rzeźbiony. Dla uważnych obserwatorów mam zadanie specjalne – zachęcam do wypatrzenia w kamiennych dekoracjach wizerunków smoków. Jest tam ich sporo!

Kościół w Uchaniach jest perłą architektury. Przetrwał pięć wieków w kształcie, jaki nadali mu fundatorzy. Dzisiaj wciąż broni się przed nowoczesnością, mówi o trwaniu, a nie o pędzie do zmiany. Byłem w nim w niedzielę. Wierni postawili swoje auta na parkingu w dolinie. Wędrując pod górkę do świątyni zostawiali za sobą pośpiech, zwalniali.

Podobnie jak w Turobinie zadziwia mnie kunszt Jana Wolffa. Od aniołków po smoki, od prostego fryzu po fantazyjne lambrekiny, od geometrycznych podziałów przestrzeni po esy-floresy i zawijasy. Wszystko to połączone w spójną całość, ponadczasową, oryginalną, oddziaływującą emocjonalnie.

Warto wiedzieć więcej:

Nieopodal kościoła znajduje się zrujnowany dwór z 1874 r. Otaczają go resztki parku, z zachowanym starodrzewem. Od dworu aleja prowadzi w stronę wzgórza zwanego Zamczyskiem.

Budowę zamku w Uchaniach rozpoczęto pod koniec XV w. W 1570 r. dobra objęła rodzina Uchańskich herbu Radwan, którzy rozbudowali zamek dostawiając skrzydło zachodnie do istniejącego budynku oraz wznosząc mur obronny. W XVII w. założenie obronne zostało przekształcone w rezydencję mieszkalną. Wiadomo, że pod koniec XVIII w. zamek był zrujnowany. W 1810 r. rozebrano jego pozostałości. Obecnie odnaleźć można ślady fosy i resztki cegieł. Miejsce jest trudno dostępne i niewarte odwiedzenia.

Warto zobaczyć w okolicy:

Głęboka Dolina – dzika i nieznana debra

Wojsławice – uroda małego miasteczka

Baraniec – wąwóz, w którym bywał ks. Stefan Wyszyński