Wojsławice – uroda małego miasteczka

Top 10 – miejscowości

Top 10 – synagogi

Formalnie są wsią, ale trudno jest tak określać Wojsławice. Rozległy rynek z reprezentacyjnym ratuszem, zabytki czy zagospodarowanie przestrzeni publicznej podpowiadają nam raczej, że mamy do czynienia z miastem. A jednak nie! Używać więc będę określenia miejscowość.

Po niedzielnej mszy

W słoneczne niedzielne przedpołudnie życie skupia się w barokowym kościele. Po mszy są rozmowy, lody, napoje. Po chwili wszystko cichnie, mieszkańcy rozchodzą się do domów, auta odjeżdżają z parkingu, a w kościele zostaje tylko kilka osób. Takim rytmem żyją małe miejscowości. W południe pozwalają na spacer niemal pustymi uliczkami i kontemplację otoczenia w spokoju i ciszy.

Wojsławice są jedną z tych miejscowości na Lubelszczyźnie, w których po wydarzeniach wojennych i powojennych zachowały się ślady trzech kultur. Jest kościół katolicki, cerkiew i synagoga. Są też ślady dawnej zabudowy małomiasteczkowej – domy z podcieniami. 

Charakterystyczne domy podcieniowe w Rynku

Jeszcze w międzywojniu te podcienia wprowadzały do małych pomieszczeń handlowych i usługowych. Obecnie szyldów już prawie nie ma, ale są jeszcze mieszkańcy, pogodzeni w jakoś sposób z tym, że nie mają współczesnych wygód. Na stronie Teatru NN odnajduję stare zdjęcie tej zachowanej pierzei rynkowej i fragment opisu, który cytuję: „W 1860 roku Wojsławice liczyły 38 domów drewnianych. Drewniane domy podcieniowe w układzie kalenicowym istniały w Wojsławicach jeszcze w okresie międzywojennym. Znajdowały się w zachodniej i północnej pierzei rynku. Później zaczęto je stopniowo wyburzać i zastępować domami murowanymi. Do dziś przy zachodniej pierzei rynkowej częściowo zachowało się kilka drewnianych domów podcieniowych. Są to tzw. domy wąskofrontowe, pierwotnie utrzymane w układzie szczytowym, kryte dachami dwuspadowymi. Układ uległ zatarciu na skutek licznych odbudów miasta po pożarach”.

Rynek w Wojsławicach – zbiory Teatru NN

Na starym zdjęciu widzimy dawne małomiasteczkowe życie – stragany, furmanki zaprzężone w konie, sprzedających i kupujących ludzi, dzieci, no i oczywiście dachy domów podparte drewnianymi słupami. Tej rzeczywistości już nie ma, jest tylko jej ślad pozwalający tropić przeszłość. Rynek został wybrukowany, a uliczny handel zastąpiła Biedronka, na szczęście postawiona przy drodze wylotowej. Jednak przeszłości, barwnej tylko na czarno-białym zdjęciu, nie należy apoteozować. Był to czas biedy, chorób, małych perspektyw życiowych, braku wykształcenia i bardzo złego stanu sanitarnego.

Wizualizacja komputerowa Rynku w XVIII wieku

Wyidealizowana (może lepszym słowem będzie wypreparowana)  rekonstrukcja graficzna dawnych Wojsławic znajduje się pod linkami: https://sketchfab.com/3d-models/wojsawice-w-18-wiekuwojsawice-in-18th-century-817ed338024e4b37a29c1e22d8c71be5 oraz  Wojsławice w latach 30 XX wieku – 3D model by Grodzka Gate – NN Theatre Centre (@Brama_Grodzka) [2979aad] (sketchfab.com) – warto tam zajrzeć, bo widoki dają poglądowe wyobrażenie o lokalnej architekturze i układzie urbanistycznym.

Należy podkreślić, że zachodnia pierzeja Rynku w Wojsławicach jest jedynym na Lubelszczyźnie zachowanym przykładem dawnej zabudowy tego typu. Na osobne wyróżnienie zasługuje zamykający ją budynek pod numerem 59, określany jako dom szewca Fawki. Wiadomo, że został wybudowany w latach 20. ub. wieku. W Wojsławicach stoi opuszczony, natomiast w Lublinie, w Muzeum Wsi Lubelskiej, powstała jego replika. Nazwa domu ma korzenie przedwojenne. Mieszkała w nim wówczas rodzina żydowskiego szewca i handlarza skórami Fajwła Szylda (1900–1942), zwanego Fawką. Po II wojnie światowej drewniany budynek został przejęty przez państwo, potem sprywatyzowany. Kontrast pomiędzy zmęczonym oryginałem i jego lubelską współczesną kopią podpowiada, jak ciekawie i wartościowo mógłby wyglądać wojsławicki Rynek po rewitalizacji.

Podcieniowy dom przy Rynku 80 sąsiaduje z rzędem współczesnych budynków

Ciekawy, ponieważ prawie oryginalnie zachowany ślad dawnej zabudowy Wojsławic znajdziemy przy Rynku 80. Budynek stoi na krańcu południowej pierzei tuż przy rzędzie współczesnych szeregowców mieszkalnych. Jest przytłoczony mini i jakby tam niechciany. Od frontu zwraca uwagę podcieniem, które wspierają cztery otynkowane filary oraz dwuspadowym dachem z drewnianym szczytem. Całość z trudem dźwiga ciężkie eternitowe pokrycie, ale to właśnie ono chroni dom przed deszczami, wilgocią i ostateczną rujnacją. Na tyłach obejścia zachowała się ponadto stara, drewniana stodoła.

Osobliwością Wojsławic jest to, że Rynek obejmuje nie tylko główny plac wokół ratusza, ale także przyległe uliczki. W ten sposób przy Rynku stoi i barokowy kościół, i cerkiew, i synagoga.

Kościół pw. Św. Michała Archanioła powstał w późnym renesansie, ale cechy pierwotnego stylu zostały zatarte przez liczne przebudowy. Nieduża, jednonawowa świątynia ma przed fasadą dwie charakterystyczne przybudówki i szczyt zdobiony barokowymi załamaniami. Wewnątrz prezbiterium, nawa i dwie boczne kaplice mają charakter barokowy.  W ołtarzu głównym, który powstał po 1736 r. znajduje się rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego z XVII w, ponad nią obraz Chrystusa Miłosiernego z XIX w. i cztery rzeźby przedstawiające anioły.

W otoczeniu kościoła, obwiedzionego murem, znajduje się dzwonnica z XVIII w., a tuż obok, pod adresem Rynek 4, stoi wpisana do rejestru zabytków plebania z poł. XIX w. Obecnie jest opuszczona, z tabliczką, że grozi zawaleniem.

Cerkiew w Wojsławicach. Na pierwszym planie dzwonnica

Murowana cerkiew znajduje się w pobliżu kościoła. Nie jest znacząca pod względem architektonicznym, ale wpisuje się w dzieje Wojsławic. Z artykułu zamieszczonego na stronie internetowej Teatru NN wynika, że w 1921 r. w Wojsławicach było 1187 wiernych katolickich, 444 prawosławnych, 835 wyznania mojżeszowego i 3 ewangelickich. Wyznawcy prawosławia zamieszkiwali głównie okolice miasteczka, a nie jego centrum.

Cerkiew pw. Kazańskiej Ikony Matki Bożej i św. Proroka Eliasza została wzniesiona w latach 1771–1774 w konwencji barokowej. Ostatni wierni zostali przesiedleni do ZSRR w latach 40. ub. wieku. Po II wojnie światowej budynek był użytkowany jako magazyn chemikaliów, co spowodowało nieodwracalne zniszczenia we wnętrzu. Cerkiew można zwiedzić kontaktując się z gminną biblioteką w godz. 8-16, z wyjątkiem niedzieli. Numer telefonu jest podany na drzwiach cerkwi. Obok cerkwi na pocz. XX w. wzniesiono dzwonnicę z czerwonej cegły.

Dawna synagoga, obecnie mieści Izbę Tradycji Ziemi Wojsławickiej

Trzecim obiektem o znaczeniu religijnym jest dawna synagoga, obecnie zamieniona na Izbę Tradycji Ziemi Wojsławickiej. Ekspozycja nie jest poświęcona wyłącznie historii tamtejszej społeczności żydowskiej, ale pokazuje przeszłość w kręgu trzech religii. Wystawa w sierpniu była otwarta w soboty i niedziele w godz. 12-17. Kartka na drzwiach sugerowała, że poza okresem wakacyjnym te godziny mogą być inne.

Miejsce po dawnej bimie otoczone jest wystawą obrazująca dzieje Wojsławic

W synagodze nie zachowało się dawne wyposażenie – podobnie jak cerkiew była przez lata użytkowana i jednocześnie niszczona, służąc za magazyn. Stała ekspozycja, która zajmuje dawną salę modlitwy, otacza współczesną birmę z lustrzaną podłogą. Odbija się w niej sufit, przez co powstaje złudzenie optyczne głębokiej studni, w której zwiedzający mogą się przejrzeć.

Użyłem przed chwilą sformułowania w kręgu trzech religii, aby uwypuklić, w jaki sposób wystawa została opracowana. Ekspozycja ułożona jest w kręgu otaczającym miejsce po birmie. Zwiedzamy ją zarówno od strony wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Nie jest to muzeum, bowiem oryginalnych pamiątek z przeszłości jest raczej niewiele. Towarzyszą im opisy, dawne zdjęcia, fotokopie, mapy.

Oprowadza mnie pani Anna. To, co widzimy na wystawie, przeplata się w jej opowieści z wątkami literackimi. Słyszę o Henryku Sienkiewiczu. Podobno pod wrażeniem okolicznych wąwozów opisał miejsce, w którym mieszkała wiedźma Horpyna w Ogniem i mieczem (w powieści jest to Czarci Jar w okolicy wsi Wołodyka na terenie dzisiejszej Mołdawii). Drugi literacki wątek dotyczy powieści Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu, których akcja rozgrywa się w Wojsławicach.

Trzecie odwołanie literackie dotyczy Olgi Tokarczuk i Ksiąg Jakubowych. Osią fabuły jest historia sekty łączącej w sobie elementy chrześcijaństwa i judaizmu, która zrodziła się na Podolu w poł. XVIII wieku z inicjatywy Jakuba Lejbowicza Franka (1726–1791) i zyskała dość dużą popularność na terenach ówczesnej Rzeczpospolitej. W Wojsławicach frankiści, współdziałając z miejscowym dworem, doprowadzili do fałszywego oskarżenia grupy Żydów o mord rytualny. W efekcie wykonano okrutne wyroki śmierci, a społeczność żydowską z miasteczka przepędzono. Dokładny opis tej historii znajduje się pod linkiem: https://shtetlroutes.eu/pl/wojslawice-przewodnik/

Kapliczka wotywna przy wyjeździe w stronę wsi Uchanie

Żydzi w odpowiedzi rzucili na Wojsławice klątwę. W 1763 r. w miasteczku wybuchła epidemia czarnej ospy. Śmiertelna choroba dotykała przede wszystkim frankistów. Marianna Teresa Potocka z Daniłowiczów, która współpracowała z nimi i bezpośrednio ingerowała w fałszywe oskarżenia wobec społeczności żydowskiej, ufundowała pięć kapliczek wotywnych, które stoją po dziś dzień i są charakterystycznym elementem pejzażu Wojsławic.

Zamek Potockich istniał do końca XVIII w. Później, ok. 350 metrów na płn.-wsch. od niego, wzniesiony został pałac rodu Poletyłów, którego ruiny zostały rozebrane pod koniec lat 50. ub wieku. Obecnie na terenie tym znajduje się szkoła, a poniżej niej staw ze starym młynem, tężnią oraz małą wiatą koncertową.

Opisałem główne zabytki Wojsławic, ale chcę podkreślić, że składają się one w pewną szczególną całość z pozostałą, dawną zabudową. Przy uliczkach stoją niewielkie drewniane domki, rzadziej murowane, przeważnie zniszczone, niektóre przyozdobione osobliwymi szyldami, z dziwnymi starymi elewacjami, niestety w części opuszczone. Taka teraźniejszość małego miasteczka, jego współczesna uroda i magia.

Warto zobaczyć w okolicy:

Głęboka Dolina – dzika i nieznana debra

Uchanie – renesans w małym miasteczku

Baraniec – wąwóz, w którym bywał ks. Stefan Wyszyński